Poniżej link do zdjęcia po pożarze:
https://plus.google.com/106655912802482 ... 2482601832Autorem zdjęcia jest Józef Suchan, wówczas mieszkaniec Kotowic
I opis:
"(...) zdjęcie jest zrobione od strony Kotowic przed skrzyżowaniem. Jest zrobione w kierunku na północny-wschód, tj. w stronę Ogorzelnika.
Po lewej stronie zdjęcia jest studnia, obecnie zarównana i jest w tym miejscu asfalt na skrzyżowaniu. Duże drzewo przy studni, to jest wierzba. Następnie widać jeszcze jedno drzewo i kolejne. To kolejne drzewo to była lipa. Odległość między wierzbą a lipą to był wjazd na plac Jana Ś. Jego zabudowania spaliły się. Po pożarze sprzedał plac w Mirowie i wyprowadził się.
To, co widać za wierzbą, takie ruiny murowane, to są ruiny domu Jana Ś. I dalej, to, co widać za człowiekiem na rowerze, to też są ruiny zabudowań Jana Ś. Dalej, za lipą na zdjęciu jest taki szary kwadrat. To są dreny, które zostawione były u Jana Ś. po jakiejś przebudowie studni. Za dreną, szare kupy ruin, to ruiny stodoły Jana Ś.
Dalej, za ruinami widać z daleka drewniany płot. Jest to płot placu Józefa R.
Za płotem widać szare budowle przedzielone drzewem (lipą). Po prawej stronie lipy to jest południowy szczyt (wtyłek) stodoły Stanisława K. połączonej ze stodołą Jana Ś. Oni postawili sobie dwie stodoły wspólnie na działkach, one były połączone ze sobą. Po lewej stronie lipy widać część tego budynku , który był od strony Jana Ś. Stodoły były murowane i kryte słomą, i dachy sie popaliły.
Część muru tych stodół stoi do dziś na placu W. po stronie w kierunku R.
Dalej, gdy się spojrzy bardzo wgłąb zdjęcia i pomiędzy południową częścią stodoły Stanisława K., a szarą dreną, tylko w głębi, to widać niespalony dom Bolesława S. Był to dom kryty słomą, ale stał nieco na uboczu i się nie spalił. Ganek miał zielony z białymi listewkami biegnącymi na dół i to widać na zdjęciu, ale trzeba się dobrze przyjrzeć.
W tym domu, który przetrwał do naszych czasow kręcono m.in. sceny filmu "Blisko, coraz bliżej".
Potem widok przesłania słup, który stoi na pierwszym planie, ale o słupie będzie jeszcze mowa.
Po prawej stronie słupa widac jasne zabudowanie bez dachu. To jest południowy wtyłek spalonego chlewu Stanisława Ś. Wjazd na plac Stanisława Ś. był tam, gdzie teraz jest koniec domu W.
Stanisław Ś. to był bratraniec Jana Ś. Po pożarze sprzedał swoje gospodarstwo i wyprowadził się.
Teren jego placu, to jest obecnie plac kapliczniany i częściowo plac W.
Dalej na prawo od słupa widać spaloną kaplicę. Słup, to jest słup Radiowęzła Włodowice. Na te słupy wspinaliśmy się jako młode chłopaki, by dotknąć drutów - czuło się wtedy takie delikatne "łaskotanie" w rękach. Jeden z nas spadł z takiego słupa (...)
Dalej widać biały kamień i płot. Jest to płot narożnej posesji od strony kierunku na Kotowice. Płotu w kierunku na Bobolice nie widać, bo się spalił, widać tylko fragment łaty dolnej. Dom stał w odległości około 3 metry od fragmentu tego płotu, który widać.
Poza tym jeszcze jedna sprawa. Od środka zdjęcia w kierunku prawej strony widać korony drzew. To są brzozy. Była to wysadzona alejka. Można było nią dojechać od obecnego domu Tadeusza J. w kierunku na Prowarzysko. Ta alejka biegła tam, gdzie teraz jest plac W. i Mariana S. Wtedy był tam jeszcze plac Władysława M., ale on po tzw. komasacji dostał plac gdzie indziej - naprzeciw Jana G.(...)"