Szczekociny: Co będzie dalej z pałacem?

W poprzedniej kadencji radni gminy Szczekociny podjęli decyzję o wydzierżawieniu na 30 lat zabytkowego pałacu prywatnemu inwestorowi. Powodem ich decyzji była chęć przywrócenia pałacowi dawnej świetności i jednocześnie brak możliwości finansowania remontu przez gminę. A budynek z każdym dniem niszczał.

Cały zespół pałacowo-parkowy jest niezwykle ważnym elementem historycznym i kulturalnym gminy - mówi Zbigniew Pasierbiński, przewodniczący Rady Miejskiej w Szczekocinach. - Dlatego też, wszystkim mieszkańcom i radnym zależało na jego dalszym funkcjonowaniu. Niestety rozpoczęcie jakichkolwiek prac remontowych na tym obiekcie wiązało się ogromnymi kosztami, a w ówczesnych czasach gminy nie było na to stać. Podjęliśmy więc decyzję o wydzierżawieniu tego obiektu prywatnemu inwestorowi, który zobowiązał się go wyremontować i przygotować do prowadzenia działalności hotelarsko - gastronomiczno - konferencyjnej.

W 2003 roku w przetargu wyłoniono prywatnego inwestora, z którym podpisano umowę na odbudowę pałacu wraz z parkiem o powierzchni około 7 ha. Jednocześnie dzierżawca podpisując ją zobowiązał się w ciągu 4 lat od dnia przekazania budynku na przeprowadzenie jego renowacji oraz wykonanie konkretnych prac. Niestety terminu tego nie udało się dotrzymać.

- Podpisana przez inwestora i gminę umowa zawierała dokładnie określony termin zakończenia prac. Był to 25 lipca 2007 roku - mówi Stanisław Wójcik, burmistrz Szczekocin. - Po tym czasie musiałem powołać komisję, która oceniłaby stan realizacji tego przedsięwzięcia. Z przeprowadzonych przez nich badań i ustaleń jasno wynikało, że inwestor nie wywiązał się z istotnych warunków umowy. W związku z czym 3 października wysłałem do niego pismo z zapytaniem co dalej z planowanym działaniem i remontem? Niestety odpowiedzi nie otrzymałem i pod koniec listopada podjąłem decyzję o wypowiedzeniu warunków umowy dzierżawcy.

W ubiegły piątek, czyli 18 stycznia podpisano protokół odbioru zespołu pałacowo - parkowego od inwestora. Tym samym musiał on opuścić obiekt, który znów stał się własnością gminy.

- Umowa, którą podpisałem z gminą miała obowiązywać 29 lat i 11 miesięcy - informuje Marian K. - Przez ten czas miałem wykonać roboty renowacyjne obiektu oraz rozpocząć prowadzenie działalności. Niestety podpisałem umowę zawierającą luki prawne, o które później wnioskowałem, by zostały zmienione. Tak się jednak nie stało i umowa dzierżawy została wypowiedziana, a teraz ponoszę za to koszty. To znaczy, że jestem stratny nie tylko kilka milionów złotych, ale także włożoną pracę i zdrowie.

Częstochowski biznesmen w remont zespołu pałacowo - parkowego włożył 5,5 mln złotych. Przez kilka lat odrestaurował park, bramy wjazdowe i ogrodzenie. Udało mu się także odnowić ogrodzenie w pobliżu obiektu, poprawić drogi dojazdowe i ścieżki. Odnowił przyległe budynki.

Na wszystkie prace konserwatorskie uzyskałem zezwolenia od Konserwatora Zabytków - dodaje inwestor. - Prze kilka lat ciężko pracowałem przy tym, co dziś zostało mi zabrane, dlatego, też będę walczył o swoje. Bo uważam, że decyzja wydana przez burmistrza Szczekocin jest dla mnie krzywdząca.

O sprawie powiadomił miedzy innymi Prokuraturę Rejonową w Myszkowie, która na jego wniosek wszczęła postępowanie.

- Pod koniec ubiegłego roku wpłynęło do nas zawiadomienie Mariana K. o popełnieniu przez gminę Szczekociny przestępstwa. Od razu zajęliśmy się tą sprawą i przystąpiliśmy do przeprowadzenia wstępnych procedur. Jednakże nie dopatrzyliśmy się żadnych niezgodnych z prawem i karalnych działań gminy. Dlatego też 15 stycznia prokurator wydał decyzję o odstąpieniu od wszczęcia postępowania w tej sprawie - mówi Katarzyna Sacharczuk, zastępca prokuratora rejonowego w Myszkowie.
Monika Ziółkowska - POLSKA Dziennik Zachodni