Jurajskie Forum Dyskusyjne
http://forumjurajskie.pl/

Pożar wsi Mirów 2 maja 1958
http://forumjurajskie.pl/viewtopic.php?f=1&t=6523
Strona 1 z 2

Autor:  Kasia_z_Jury [ 10 maja 2015, 20:01 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Poszukuję informacji, relacji, zdjęć, wszystkiego, czego można się dowiedzieć od świadków lub ich potomków na temat pożaru Mirowa w 58 roku. W tym pożarze spłonęło ok. 150 budynków typu domy, stodoły obory, kilkanaście zwierząt i jedna osoba. Była to ogromna akcja gaśnicza, prowadzona przy użyciu wody ze stawów pod starą gorzelnią.
Udało mi się dotrzeć do czterech zdjęć zrobionych kilka dni po pożarze oraz relacje jednego ze świadków, który miał wtedy 11 lat.

Potrzebuję informacji dla celów prywatnych, w ramach historii swojej rodziny. Jeśli znacie jakieś źródła, z których można się więcej dowiedzieć o tym pożarze, prosiłabym o namiary :)

Autor:  Rybak [ 10 maja 2015, 22:09 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Polecam się. Ale prywatnie.

Autor:  Kasia_z_Jury [ 10 maja 2015, 22:48 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Nie widzę opcji PW, więc podaję mail: rodzynka.kr@gmail.com, albo podaj swój adres. Tzn. proszę :)

Autor:  Rybak [ 20 maja 2015, 18:04 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Pani Katarzyno. Przepraszam za moją nieobecność w internecie. Dziś cudem przemknąłem przez Niegową i Mirów. Dwa wywiady naprędce przekonały mnie, że ma Pani o wiele większe możliwości w zdobywaniu informacji niż ja. :-)
Jeśli zatem wiem, kim Pani jest to proponuję dogrzebanie się do archiwum straży pożarnej w Opolu, bo właśnie ona gasiła ten pożar. Ja oczywiście pogrzebię też.

Autor:  Kasia_z_Jury [ 29 maja 2015, 23:12 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Rybak napisał(a):
Pani Katarzyno. Przepraszam za moją nieobecność w internecie. Dziś cudem przemknąłem przez Niegową i Mirów. Dwa wywiady naprędce przekonały mnie, że ma Pani o wiele większe możliwości w zdobywaniu informacji niż ja. :-)
Jeśli zatem wiem, kim Pani jest to proponuję dogrzebanie się do archiwum straży pożarnej w Opolu, bo właśnie ona gasiła ten pożar. Ja oczywiście pogrzebię też.


Straż pożarna z Opola? To trochę im musiało zejść, zanim dojechali do Mirowa ;-) Z opowieści wiem, że jako pierwsza na miejsce przyjechała straż z Kotowic. Wozem konnym z pompą. W planach było gaszenie pożaru wodą ze studni (obecnie pod asfaltem), ale ogień już tam był...

Autor:  Rybak [ 30 maja 2015, 09:07 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

dokładnie z Góry Włodowskiej. W Kotowicach nie było straży. A o tym Opolu słyszałem od kilku osób. Sam byłem zdziwiony...

Autor:  krzysztof0102 [ 30 maja 2015, 19:30 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

W tym roku OSP Kotowice obchodziła 90-lecie istnienia.

Autor:  Kasia_z_Jury [ 30 maja 2015, 20:31 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Krzysiek, dzięki za potwierdzenie tego, co słyszałam. Pociągnę ten wątek jak tylko będę w okolicy :-)

Rybak, z Górą Włodowską związany był jeden z ówczesnych dowódców tzw. państwowej straży, nazwisko: Gawroński. Po kilku godzinach od rozpoczęcia pożaru dowodził całością akcji, a następnie organizował pomoc żywnościową dla całej wsi.

Autor:  Rybak [ 11 cze 2015, 08:47 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

"Kopałem" w sprawie tego "Opola".' Straż opolska w jakimś stopniu była jednak zaangażowana w pożar lub jego skutki. Straż z Koziegłów też.'Być może chodziło o namioty wojskowe, które stały na Pustkach, albo żywność dla mieszkańców - beczki ze smalcem wykorzystano ostatecznie inaczej :P

Autor:  Mirów Polska [ 29 cze 2015, 09:47 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Namioty wojskowe dostarczyła kilka dni później jednostka wojskowa z Częstochowy. Nie do ustalenia jak na razie pozostaje która, jednak z relacji mieszkańców - byli to żołnierze LWP. Pierwsza pomoc żywnościowa, to były chleby i kiełbasa. Organizował to p. Gawroński - ówczesny pracownik straży pożarnej (państwowej-powiatowej z Myszkowa lub Zawiercia, kwestia nazewnictwa). Listę mieszkańców poszkodowanych robiła nauczycielka pochodząca z Włodowic, a mieszkająca wówczas w szkole podstawowej, czyli obecnym budynku remizy OSP. Ciężarówka z tymi chlebami i kielbasą dotarła do Mirowa tego samego dnia późnym wieczorem, namioty chyba kilka dni później. Namioty pozostały gdzieś tak do września. Wszystko to są informacje od mieszkańców Mirowa.
Natomiast o beczkach nic nie wiem, bardzo proszę więc o rozwinięcie wątku. Historia każdej wsi jest ciekawa, a jak dla mnie to Mirowa szczególnie :)

Autor:  smar [ 29 cze 2015, 11:02 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Mirów Polska napisał(a):
Namioty wojskowe dostarczyła kilka dni później jednostka wojskowa z Częstochowy. Nie do ustalenia jak na razie pozostaje która, jednak z relacji mieszkańców - byli to żołnierze LWP.

Innego wojska niż LWP to wtedy nie było - chyba, że ktoś miałby na myśli jednostkę zaprzyjaźnionej Armii Czerwonej ale z tego co wiem w 1958 takowa w Częstochowie nie stacjonowała :)
W Częstochowie były kiedyś dwie jednostki: 6 Warszawski Pułk Zmechanizowany i Częstochowski Batalion OTK

Autor:  Irel [ 29 cze 2015, 20:58 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

smar napisał(a):
W Częstochowie były kiedyś dwie jednostki: 6 Warszawski Pułk Zmechanizowany i Częstochowski Batalion OTK

Drobna uwaga. Jednostki wojskowe w Częstochowie były 3, ale koszary były 2. W koszarach na Stradomiu zlokalizowany był 6 Warszawski Pułk Zmechanizowany i 124 Pułk Zmechanizowany, wchodzący w skład 28 Rezerwowej Dywizji Zmechanizowanej ( rozformowana w 1989 roku). Posiadając kartę mobilizacyjną do 124 Pułku jako oficer rezerwy miałem "przyjemność" kilkakrotnie wyjeżdżać z Częstochowy ze swoim pułkiem na poligon w Biedrusku.

Autor:  Mirów Polska [ 20 lip 2015, 22:05 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Poniżej link do zdjęcia po pożarze:
https://plus.google.com/106655912802482 ... 2482601832

Autorem zdjęcia jest Józef Suchan, wówczas mieszkaniec Kotowic

I opis:

"(...) zdjęcie jest zrobione od strony Kotowic przed skrzyżowaniem. Jest zrobione w kierunku na północny-wschód, tj. w stronę Ogorzelnika.

Po lewej stronie zdjęcia jest studnia, obecnie zarównana i jest w tym miejscu asfalt na skrzyżowaniu. Duże drzewo przy studni, to jest wierzba. Następnie widać jeszcze jedno drzewo i kolejne. To kolejne drzewo to była lipa. Odległość między wierzbą a lipą to był wjazd na plac Jana Ś. Jego zabudowania spaliły się. Po pożarze sprzedał plac w Mirowie i wyprowadził się.

To, co widać za wierzbą, takie ruiny murowane, to są ruiny domu Jana Ś. I dalej, to, co widać za człowiekiem na rowerze, to też są ruiny zabudowań Jana Ś. Dalej, za lipą na zdjęciu jest taki szary kwadrat. To są dreny, które zostawione były u Jana Ś. po jakiejś przebudowie studni. Za dreną, szare kupy ruin, to ruiny stodoły Jana Ś.
Dalej, za ruinami widać z daleka drewniany płot. Jest to płot placu Józefa R.
Za płotem widać szare budowle przedzielone drzewem (lipą). Po prawej stronie lipy to jest południowy szczyt (wtyłek) stodoły Stanisława K. połączonej ze stodołą Jana Ś. Oni postawili sobie dwie stodoły wspólnie na działkach, one były połączone ze sobą. Po lewej stronie lipy widać część tego budynku , który był od strony Jana Ś. Stodoły były murowane i kryte słomą, i dachy sie popaliły.
Część muru tych stodół stoi do dziś na placu W. po stronie w kierunku R.

Dalej, gdy się spojrzy bardzo wgłąb zdjęcia i pomiędzy południową częścią stodoły Stanisława K., a szarą dreną, tylko w głębi, to widać niespalony dom Bolesława S. Był to dom kryty słomą, ale stał nieco na uboczu i się nie spalił. Ganek miał zielony z białymi listewkami biegnącymi na dół i to widać na zdjęciu, ale trzeba się dobrze przyjrzeć.
W tym domu, który przetrwał do naszych czasow kręcono m.in. sceny filmu "Blisko, coraz bliżej".

Potem widok przesłania słup, który stoi na pierwszym planie, ale o słupie będzie jeszcze mowa.
Po prawej stronie słupa widac jasne zabudowanie bez dachu. To jest południowy wtyłek spalonego chlewu Stanisława Ś. Wjazd na plac Stanisława Ś. był tam, gdzie teraz jest koniec domu W.
Stanisław Ś. to był bratraniec Jana Ś. Po pożarze sprzedał swoje gospodarstwo i wyprowadził się.
Teren jego placu, to jest obecnie plac kapliczniany i częściowo plac W.
Dalej na prawo od słupa widać spaloną kaplicę. Słup, to jest słup Radiowęzła Włodowice. Na te słupy wspinaliśmy się jako młode chłopaki, by dotknąć drutów - czuło się wtedy takie delikatne "łaskotanie" w rękach. Jeden z nas spadł z takiego słupa (...)
Dalej widać biały kamień i płot. Jest to płot narożnej posesji od strony kierunku na Kotowice. Płotu w kierunku na Bobolice nie widać, bo się spalił, widać tylko fragment łaty dolnej. Dom stał w odległości około 3 metry od fragmentu tego płotu, który widać.

Poza tym jeszcze jedna sprawa. Od środka zdjęcia w kierunku prawej strony widać korony drzew. To są brzozy. Była to wysadzona alejka. Można było nią dojechać od obecnego domu Tadeusza J. w kierunku na Prowarzysko. Ta alejka biegła tam, gdzie teraz jest plac W. i Mariana S. Wtedy był tam jeszcze plac Władysława M., ale on po tzw. komasacji dostał plac gdzie indziej - naprzeciw Jana G.(...)"

Autor:  Rybak [ 25 lip 2015, 21:00 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Dwie osoby na zdjęciu zostały rozpoznane :!: kura niestety nie. A jest w epicentrum....ech... :oops:

Autor:  Mirów Polska [ 01 sie 2015, 18:49 ]
Tytuł:  Pożar wsi Mirów 2 maja 1958

Świetnie, jak rozpoznane, to mam prośbę o podanie kto to (mailem, itp.) chętnie uzupełnię opis.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/