Dzisiaj w końcu udało mi się pojechać rowerkiem w szeroko pojęte okolice Gorzkowa.
Początek typowy czyli asfaltem przez Kotowice do Niegowej, stamtąd do Moczydeł i dalej nowym szutrem do zakrętu za Postaszowicami. Od zakrętu już jazda terenem i to nie byle jakim - dokładnej trasy nie opiszę, bo nie ma tak dokładnych i aktualnych map, ale najpierw zaliczyłem szczyt Jodłowej Góry (obecnie powinna nazywać się Brzozowa G.
) , później mały nawrót na dół i rewelacyjnym wąwozem na przełaj do skałek przez które przebiega żółty szlak. Zjazd do Gorzkowa i asfaltem do końca wsi.
Następny etap to dość skomplikowane kluczenie po Bukowej Kępie i Damiaku, a powrót do domu przez Niegową i Bobolice.
Trasa w sumie niby krótka, ale biorąc pod uwagę konieczność częstego przedzierania się przez krzaki, stromość tamtejszych górek to w kość trochę dała
ale naprawdę warto. Ze wzgórz widoki rewelacyjne, wąwozy niesamowite i UWAGA czyste
dosłownie śmieci prawie wcale, fakt że dojazdu tam nie ma, nawet 'wypasioną' terenówką/quadem...
p.s.
Grzesiek - widziałem przedmiot naszej ostatniej rozmowy i w/g mnie warto