NaszeMiasto.pl > Zawiercie > Lokalne >
Podlesice, Kostkowice: GOPR-owcy testowali swój nowy sprzęt, tym razem do akcji w wodzie
Podlesice, Kostkowice: GOPR-owcy testowali swój nowy sprzęt, tym razem do akcji w wodzie
Na zalewie wodnym w Kostkowicach ratownicy Jurajskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego testowali wczoraj swój nowy nabytek - ponton hybrydowy z silnikiem Yamahy.
Są samowystarczalni
- Czekaliśmy na taki sprzęt dwanaście lat! Zawsze bowiem były inne wydatki, na które trzeba było pieniędzy. Dziś mogę powiedzieć, że dzięki temu pontonowi jesteśmy naprawdę niezależni i gotowi pomagać ludziom praktycznie w każdej sytuacji. Oprócz pontonu mamy też kompresor, dzięki któremu możemy sami ładować butle dla płetwonurków. Prawda jest taka, że opanowaliśmy ratownictwo górskie, jaskiniowe oraz wodne. Naszym następnym zamierzeniem jest przenośny pomost do ratownictwa na lodzie, na zamarzniętych zbiornikach.
Jesteśmy już absolutnie samowystarczalni, począwszy od sprzętu, a skończywszy na ludziach - mówi Piotr van der Coghen, naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR w Podlesicach.
W sumie ponton wraz silnikiem oraz kompresorem kosztował ponad 37 tysięcy złotych. Pieniądze na sprzęt GOPR otrzymał z puli służb ratowniczych z budżetu marszałka województwa śląskiego.
Nic za darmo
- Żeby je dostać, musieliśmy w ciągu roku sami wydać na inny sprzęt 60 procent więcej, niż otrzymaliśmy. Czyli musieliśmy także zainwestować. To zasada obowiązująca w Unii Europejskiej, która wspiera stowarzyszenia i organizacje kreatywne, starające się o dofinansowanie z różnych źródeł - dodaje naczelnik van der Coghen.
Szefem komisji ratownictwa podwodnego w Jurajskiej Grupie GOPR jest Marek Lisowicz, zawodowy płetwonurek, na co dzień pracujący w grupie interwencyjnej pod Warszawą.
- Mamy dwunastu płetwonurków. Są również instruktor i ratownicy wodni. Cały czas trwają szkolenia, a ratownicy zdobywają umiejętności potrzebne do ratownictwa wodnego i podwodnego. Możemy działać w szczególnie trudnych warunkach - zapewnia Marek Lisowicz.
Wczorajsze wodowanie na zalewie w Kostkowicach wypadło pomyślnie. Nowoczesnego, czterosuwowego silnika prawie nie było słychać. Jak zapewniają ratownicy, to silnik ekologiczny, który nie będzie zanieczyszczał środowiska w takim stopniu jak silniki starszej generacji.
Anna Dziedzic - Dziennik Zachodni
***
Bardzo dobrze że GJ wzbogaca się o nowy sprzęt, ale zdanie które uwypukliłem w treści artykułu chyba potwierdza ogólnie panującą opinię o osobie która kieruje GJ