Zapraszam na nowe forum ForumJurajskie.pl To forum pozostanie w roli archiwum, bez możliwości dodawania nowych wątków, jednocześnie proszę o kontynuowanie dyskusji na nowym forum... | |
Tytuł : Noworoczna Jura... Nick : Michał Wpis z 20:37 03-01-2004
W ciągu ostatnich kilku lat na Jurze nasilił się kilkukrotni ruch turystyczny.
Co istotne zmieniła się jego struktura : większość stanowią turyści weekendowo – samochodowo – grilowi i zupełnie niedoświadczona młodzież próbująca swoich sił na skałkach, w jaskiniach, czy na rowerach. Mówiąc wprost – stonka i nie jest to epitet tylko określenie ludzi nie mających doświadczenia. A w każdej populacji znajdzie się grupka całkowicie pozbawionych wyobraźni, co owocuje lotami śmigłowców, akcjami, wyprawami ratunkowymi i nagonkami medialnymi na ‘sporty ekstremalne’.
Piszę to pod wpływem obserwacji poczynionych w ciągu ostatnich miesięcy, oraz, a może głównie, pierwszego dnia Roku Pańskiego 2004.
Na skałkach (nie pod tylko na!!!) bardzo często spotyka się ludzi wyglądających jakby wyszli wprost z kościoła, kilka razy rozmawiałem z rowerzystami którzy dosłownie nie wiedzieli gdzie są, jaką trasę mają jeszcze przed sobą, a do zmroku zostało kilkadziesiąt minut. Cóż jazda nocą bez oświetlenia w nieznanym terenie to jest to ;)
Kolejna sprawa to samochody, a właściwie ich kierowcy. Wjeżdżają wszędzie, wszelki ograniczenia związane z ochroną środowiska są całkowicie ignorowane i co dobija już kompletnie zostawiają po sobie tony śmieci. I tutaj się zastanawiam – mając dobry drogi samochód nie pokusiłbym się wjechać na Rzędki, czy pod Uniwersalną w Mirowie. Widocznie nasi goście (tzn. ludzie przyjeżdżający wypocząć na Jurę) mają tyle pieniędzy, że stać ich na ciągłe serwisowanie, choć nieliczne strzeżone parkingi omijane są szerokim łukiem (tu przykład gościa w Porsche, któremu żal było 5zł na parking w Podzamczu).
|
Wracając do noworocznej stonki, w pamięci utkwiły mi trzy scenki :
1. Góra Zborów – śnieg, lód, przenikliwy wiatr, dwóch kolesi prosto z imprezy i 50m za nimi ledwo wlekąca się młoda kobieta. Ubrani byli oczywiście ;) odpowiednio, a cały dialog który prowadzili między sobą i przy okazji otoczeniem w promieniu 0.5km składał się łaciny (w streszczeniu ‘Po ch… tu jesteśmy’).
2. Rodzinka na skałkach w Rzędkach, najpierw skatowali Uno próbując wjechać na dziki parking pod Wysoką, a później odstawili spacerek zalodzonym i ośnieżonym grzbietem skałek.
3. I nie pojedyńcza scena tylko cały ciąg – ludzie po kielichu brykę zostawia się na parkingu. Jeżeli nie umiesz jeździć zimą, masz nisko zawieszony samochód na byle jakich oponach to nie zjeżdżaj człowieku z odśnieżonego asfaltu. Jura to nie góry, ale boczne strome drogi są zimą sporym wyzwaniem nawet dla terenówki. A prędkość zawsze dostosowujemy do warunków na drodze, bo słuchanie gościa którego wyciąga się właśnie z rowu, ze jechał ledwo 50 km/h powoduje niepohamowany wybuch rechotu.
|
I tym optymistycznym akcentem kończę życząc Panu Van Der Coghenowi udanego sezonu…
Bieżący wątek: |