Zapraszam na nowe forum ForumJurajskie.pl To forum pozostanie w roli archiwum, bez możliwości dodawania nowych wątków, jednocześnie proszę o kontynuowanie dyskusji na nowym forum... | |
Tytuł : Było sobie Drzewo... Nick : Michał Wpis z 12:27 27-02-2004
Pierwotnie temat miał brzmieć 'Głupie wsioki...', ale chyba nie wypada...
Do napisania postu o takim wydźwięku zabierałem się od dawna, a teraz
wystąpił czynnik wielce katalityczny.
Otóż we Włodowicach za stodołami i kościołem rosło sobie wielki,
rozłożyste i stare Drzewo. I wczoraj po południu przyjechali traktorem,
pilarki w dłoń i THE END...
Gdyby przeszkadzało w czymś ważnym, mogło zawalić się na dom itp.
także gdyby właściciele terenu byli biedni, nie mieli na opał - zrozumiałbym.
A tak ścieli sobie i już, może będzie z niego trochę desek...
Teraz dlaczego o tym piszę, pomijając moje zwichrowanie w odniesieniu do starych drzew.
Otóż zauważyłem że na Jurze w większości wsi nie ma drzew (poza owocowymi i resztką topól), wszędzie łyso, na podwórkach syf, na turystów patrzą jak na wrogów i intruzów. Fakt, że niektórzy pseudoturyści, znacznie się do tego przyczyniają, ale spiralę napędzają miejscowi - zamiast grzecznie, acz stanowczo zwrócić uwagę 'Panie zamiast na łące zaparkuj pan samochód na końcu wsi', i/lub zagrodzić wjazd to wolą rozbić światła, przebić oponę, lub urządzić pogoń z siekierą.
Wracając do drzew, w moich rodzinnych stronach wszędzie było ich pełno i nikomu nie przeszkadzały, wręcz przeciwnie stanowiły ozdobę, dawały cień, było gdzie schować się przed deszczem etc. etc....
Tutaj nie szanują nawet tych ostatnich - przypomina się takie mądre powiedzonko - 'Chłop żywemu nie przepuści...'
Wracając do rdzennej ludności wiejskiej - naprawdę bardzo niewiele osób rozumie, że teren (skały, piach, nieużytki) który przez poprzednie pokolenia były ich przekleństwem teraz może stać się źródłem dochodu.
Zadziwiające, że spora część ludzi w średnim wieku (pomijam starszych, bo tu już tragedia), nie widzi walorów, często wręcz wrogo odnosi się do turystów i wszelkich inicjatyw związanych z turystyką.
Jedna jeszcze rzecz - tu nie ma społeczności lokalnej, pojedynczo ludzie zazwyczaj są mili, przyjaźni, ale o zrobieniu czegoś w grupie nie ma co marzyć. Dobry przykład z agroturystyką i małymi biznesami około turystycznymi - zamiast stworzyć realne stowarzyszenie które będzie podsyłać sobie wzajemnie klientów, wzbogacać własną ofertę o propozycje sąsiadów to nic, cisza...
Wojny co prawda nie prowadzą, ale na jakieś porządne rekomendacje też nie ma co liczyć. A można tak wspaniale wykorzystać naturalną formę terenu, wszak wędrówka Szlakiem Orlich Gniazd z noclegami w gospodarstwach... Nie ma co czepiać się samorządowców - oni są z tego samego środowiska, ten sam tok myślenia... Co jeszcze 'mam do' wsioków - to oni w znacznej części zaśmiecają jurajskie lasy, tynkują na jaskrawo-różowo domy, opróżniają szmbowozy pod lasem, ich wiecznie pijani przedstawiciele odstraszają potencjalnych turystycznych klientów od wiejskich sklepików, barów itp. Wymieniać można długo, długo tylko co to da.
Z internetu nie korzystają, z gazetami też różnie bywa, samorząd myśli tylko o własnych posadach, a z ambony także mało sensownych rzeczy można usłyszeć (pomijam aspekty czysto religijne).
Co dalej - bo mam takie wrażenie że trzeba chyba poczekać, aż większość zyskają ludzi, którzy świadomi wybrali Jurę jako miejsce zamieszkania.
Na koniec wyjaśnienie - nie miałem zamiaru nikogo obrażać - tak wygląda to z perspektywy kogoś z 'zewnątrz', co gorsze potwierdzone wieloma rozmowami z ludźmi znającymi jurajskie realia. Bieżący wątek: |