Zapraszam na nowe forum ForumJurajskie.pl To forum pozostanie w roli archiwum, bez możliwości dodawania nowych wątków, jednocześnie proszę o kontynuowanie dyskusji na nowym forum... | |
Tytuł : Re: ...o rany,rany jestem nie pokonany!!! Nick : peter Wpis z 12:21 11-05-2004
> heh bylo swietnie :) Wprawdzie 60 km to nie 100, ale coz nie mozna miec wszystkiego ;-) Dzis przynajmniej jak kolega pisze bylo naprawde sporo podjazdow i ogolnie dosc ciekawa trasa oraz malo liczna ale za to przesympatyczna ekipa :-)
> Na placu boju stawilo sie 5 bikerow. Coz liczy sie jakosc, a nie ilosc :-)
> Poczatek tradycyjny. Przez markowizne do Bzowa (juz tam na podjezdzie zaczely sie harce :D). Z Bzowa uderzylismy do Podzamcza i tam niestety jedna z osob zrezygnowala (coz fakt momentami tepo bylo wysokie :P).
> U stop zamku rozpoczelismy dluuuga narade wojenna ;-) Celem tej karnej ekspedycji okazal sie dom naszego guru nieoznaczonych szlakow czyli pana Michala :-) Niestety jak sie pozniej okazalo nastapily duze braki w logistyce i nikt nie zabral mapy wiec zadowolismy sie rynkiem w Pilicy :-) Do niej dotarlismy jadac poczatkowo wokol zamku czerwonym szlakiem. Pozniej juz caly czas zjazd (w jego poczatkowej fazie moj przedmoca zaliczyl efektowne OTB) az do momentu w ktorym odbilismy na niebieski aby dotrzec na Ruskie Gory. Oczywiscie nie obylo sie bez lekkich modyfikacji aby ominac nudne piaszczyste odcinki. Pozniej wiadomo w Ruskich super zjazd na ktorym minelismy grupke w ktorej jechal jeden z zawiercianskich rowerowych weteranow (niestety nie pamietam imienia/ksywki).
> Pozniej po dodarciu do asfaltowej drogi ktora wiodla z Pilicy az do trasy Zawiercie - Olkusz ruszylismy trasa maratonu. Znowu poczatek cudowny podjazd. Potem troche blotka, zjazdy i mlynkowanie pod gorke :-) W Smoleniu uznalismy, ze jednak warto podjechac pod zamek. No wiec znowu fajny podjazd :-) W siedzibie naszych pra pra dziadkow spedzilismy kilka chwil ktore wykrzystalismy na naladowanie akumulatorow oraz male zwiedzanie :-)
> Nastepnie ruszylismy czerwonym na Pilice. Tam kolejna przerwa na rynku, uzupelnienie bidonow, zakup bananow, batonow i innego rowerowego jedzonka :P
> Oczywiscie nie obylo sie bez kolejnej narady wojownikow. Propozycje byly rozne. Od proby ataku na slepo na dom Michala :P wjazd na droge do Klucz i pozniej zjazd na trase maratonu, potem do Zelazka, na Chechlo i Niegowonice. Jednak najedzeni wojownicy okazali sie zbyt leniwi i ruszylismy po najmniejszej lini oporu czyli tradycyjne czerwonym :P Oczywiscie dzieki z lekkim modyfikacjami (dzieki Rafalowi). Momentami bylo zle. Dosc mocno wialo. Pozniej jednak gdy dojezdzalismy do zamku i zaczal sie podjazd (ten na czerwonym) zrobilo sie ciekawie :-)
> Na zamku chwile odpoczelismy i zjechalismy asfaltowa droga z zamiarem uderzenia na Niegowonice. Jednak przed barem u starszej pani spotkalismy lazowska ekipe w skladzie: Szycha, Tomek i Jacek wiec oczywiscie trzeba sie bylo zintegrowac i po kilkunastu minutach ruszylismy (w polaczonym skladzie). Niestety na Krepie zakoczyla nas burza, ktora przeczekalismy schronieni pod jakims murowanym budynkiem. Po przeczekaniu trzeba bylo ponownie wsiasc na rower. Jednak zawiercianska czesc ekipy uznala, ze nie warto ryzykowac mokniecia :-) i wrocilismy czarnym, a potem niebieskim przez troche (hehehehe) zablocony Józefow :DDD
>
> Ogolnie bylo naprawde sympatycznie. Nikt nie marudzil, a jesli nawet mial jakis problem zaciskal zeby i jechal co bylo bardzo budujace. Moj przedmowca pomimo groznej gleby na poczatku nie wymiekl tylko odwaznie ruszyl dalej. Brawo :-)
> Kazdy jechal tak jak mogl. Jedni szybciej na podjazdach drudzy wymiatali na zjazdach i bylo wspaniale :-)
> Oby wiecej takich wypadow :-)
>
> Pozdrawiam serdecznie :-)
No ciekawy opisik..... Bieżący wątek: ...o rany,rany jestem nie pokonany!!! 17:20 09-05-2004 palma Re: ...o rany,rany jestem nie pokonany!!! 22:36 09-05-2004 Artur Re: ...o rany,rany jestem nie pokonany!!! 12:21 11-05-2004 peter Re: ...o rany,rany jestem nie pokonany!!! 17:35 11-05-2004 Artur |