W poniedziałkowe przedpołudnie wydawaliśmy Klientom kajaki na 3 dniowy spływ Pilicą od Maluszyna w dół rzeki do Łęgu lub Trzech Morg.
Pogoda nie najgorsza więc na przyczepie lądują jeszcze dwie jedynki Nifty i ruszamy na krótki ale bardzo malowniczy i przyjemny początkowy odcinek bardzo często wybieranego
spływu kajakowego Pilicą od Maluszyna.
Przy typowej letniej wodzie to bardzo łatwy fragment z olbrzymia ilością miejsc na krótsze lub dłuższe postoje i kąpiele w rzece. Teraz po weekendowych ulewach zauważalnie podniesiona (strefa stanów wysokich, 25-30cm względem piątkowego wieczoru kiedy były blisko dolnej granicy stanów średnich), nurt szybki, a woda lekko zmętniona.
Samochód odwiozłem do Sudzinka, troszkę ponad 30 minut bardzo przyjemnego rześkiego spaceru (super odmiana względem piątku w gęstym upale nad Pilicą w Przyłęku) i możemy ruszać. Nad nami ciekawe chmury, dość silny wiatr, ale że rzeka płynie lekko wciętym korytem tylko czasami odczuwało się powiewy. Mogło być tylko troszkę więcej słońca, za to temp. 16-18st idealna była. Spływ "z liścia", czyli wiosłowanie by kurs z dala od przeszkód i zielska utrzymywać trwał ok. 1h i 15 minut...
Zapraszam na
www.kajakiempopilicy.pl
Fotki z wodoodpornego pstrykadła, a z normalnego aparatu parę ciekawych by dziś wyszło.
Start na "plaży" w Maluszynie.
Cudzysłów gdyż brzegi całej górnej i środkowej Pilicy zarastają straszliwie.
Na niskim progu ok. 200m od startu nawet nurt nie sfalowany a latem najczęściej wygląda jak na
tej fotce
Początek w Maluszynie to uregulowana rzeka, szczęściem szybko przechodząca w naturalny bieg.
Przy ujściu Zwleczy.
Już na naturalnym odcinku, chwilę później żona napływa dziobem idealnie na samotny kołek tkwiący w środku nurtu. Nic się nie dzieje, Nifty są bardzo sterowne i stabilne po wyczuciu kajaka, ale z prawej i z lewej miała miejsca że barka by przeszła ;)
Na tym odcinku lustro wody przeważnie jest wcięte na 1-1,5m względem otaczających łąk
Drzewa umierają stojąc.
j.w.
Od czasu do czasu trzeba trochę pomanewrować by wyminąć zatopione drzewa.
Odcinek którym płyniemy to ostatni fragment górnego biegu Pilicy, +/- od ujścia Czarnej Włoszczowskiej rozpoczyna się środkowy bieg - rzeka wyraźnie łagodnieje i spłyca się.
j.w.
j.w.
Jedyne drzewo tarasujące większość nurtu gdzie tylko z prawej zostaje wąski przesmyk.
Trzeba tu uważać podczas weekendowych spływów kiedy na rzece wiele kajaków i powstają zatory.
Krowy na nadrzecznych pastwiskach, na odcinku Krzętów-Przedbórz (Rączki) można zobaczyć kudłate rasy szkockiej wyżynnej.
Niska piaszczysta skarpa na wysokości Kątów, dopiero poniżej Przedborza zaczyna się obszar naprawdę wysokich i potężnych skarp porośniętych suchymi sosnowymi lasami.
Płyniemy, a chmurki malownicze.
Ponownie jakieś drzewo w nurcie.
Driftem przez zakole przy starorzeczu powyżej ujścia Kurzelówki.
Dawniej trzeba było tu troszkę uważać, bo przeszkody jak na
tej fotce i czasem kajaki spychało na konary.
Coraz bliżej celu.
Jaskółki podrywające się z nadrzecznych gałązek, momentami przelatywały bezpośrednio nad głowami.
Zarówno one, jak i inne owadożerne ptaki i nietoperze mają teraz jedzenia ogrom, gdyż komarów ilości niewyobrażalne nad rzeką. Oczywiście w kajaku nie gryzą, ale w niektórych miejscach na brzeg lepiej nie wychodzić ;)
No i dopłynęliśmy...
Powrót do spisu wycieczek »»»