Kwiecień plecień to przeplata trochę zimy trochę lata...
W tym roku przysłowie, niestety, sprawdza się doskonale i dzisiejszy poranek przywitał bielą jurajskich krajobrazów. Wyjazd na zakupy został odwołany, na wspólny spacer pogoda zbyt kiepska, więc wybrałem się do lasu pod włodowicką kuestą.
Po trzech godzinach wędrówki w szarówce i symbolicznie popadującym od czasu do czasu śniegu przez olsy, zarośla wierzbowe i sosnowe lasy poprzedzielane bagnistymi dolinkami potoków uchodzących do Warty, oraz starymi wyrobiskami torfu, stwierdzam że starczy. Doszedłem mocno klucząc wzdłuż Budzisk prawie do torów CMKi i mając totalnie przemoczone, jak gąbka, buty mimo poprawiającej się pogody obieram kierunek powrotny.
Wiosna, wiosna czy to ty? ... tak w postaci ośnieżonego wawrzynka wilczełyko.
Lasy na piaszczystych garbach mamy naprawdę bardzo urozmaicone, zdarzają się super płaty grądów i dąbrowy, ale też i na skrajach bagnisk potężne świerki dające zwierzakom schronienie pod niskimi gęstymi gałęziami.
W odnogach głęboko wciętych potoków wyniesiona na 2,5-3 metry ponad okoliczne mokradła spora "wyspa" suchego lasu z potężnymi dębami stałą się, sądząc po tropach i śladach bytności, ulubionym miejscem jeleni. Przedzierając się w jej kierunku płoszę małe stado, lecz że ciemno i gęsto więcej fotek zwierzaków nie ma :(
W pobliżu ostrych meandrów Budziska stwierdzam że dość i wychodzę z bagienek na biegnącą równolegle do potoku, skrajem sosnowego boru, ścieżkę. Wychodzi słoneczko, w miarę równo pod nogami to i iść można trochę szybciej, ale po prawej kątem oka dostrzegam jakiegoś buro-rudawego zwierzaka. Mam zapiętą szeroką Sigmę, zanim przepiąłem teleobiektyw dwa młode dziki (
te same co na fotce z 20.03) powoli odbiegły za mały garb.
Poszedłem ich śladem i za górką widok na który czekałem ostatni miesiąc :)
Znaczy świeży zrzut poroża jelenia, komplet/para.
No i teraz czy:
"głupi ma szczęście"
"wytrwałość popłaca"
a może jak to młodzież mawia "miej ... a będzie ci dane"?
Wolę wariant drugi, za drugą dorodną parą (pierwszą znalazłem
4.03) schodziłem ostatnimi czasy w tych lasach grubo ponad 100km.
Kawałeczek dalej na jeleniej ścieżce, którą ze zwykłego lenistwa poszedłem, bo do leśnego duktu przez krzaczory trzeba by, leżą kolejne zrzuty...
Po prawej 100% para 3,5kg każda tyka, po lewej z drugiego miejsca. Jak zobaczyłem z daleka myślałem drugi komplet, po podniesieniu już tak pięknie nie było. Znalezione obok siebie, prawy i lewy, ale różnice w wielkości/wykształceniu i wadze bardzo duże (3kg i 1kg).
Mimo iż po lasach pod kuestą chodzę dużo i od dawna to do tej pory poza jakimiś jelenimi "ogryzkami" i sarnimi parostkami zrzuty się nie trafiały.
Jelenie widywałem nie raz, nie dwa, wiem gdzie mają swoje ulubione ostoje, wiem gdzie żerują i wycierają poroża, to nic w ręce nie wpadło.
A teraz w ciągu miesiąca co wyżej + jeden połamaniec którego dostał pies i 5 sarnich.
Powrót do spisu wycieczek »»»