Fotki z krótkiego śnieżnego spaceru po Skałkach Rzędkowickich i rezerwacie Góra Zborów.
Dzień wcześniej falami przechodziły śnieżyce dosypujące świeżego puchu na warstwę 20-25cm zbitego i zmrożonego po wierzchu starego śniegu. W sumie miałem wczoraj sporo szczęścia, gdyż poranek był bardzo słoneczny (niezmierna rzadkość dotychczasowej zimy 18/19) i chciałem szybko wrócić z Zawiercia i skoczyć rowerem do Lelowa. "Stety" pies chciał iść wcześniej na spacer podczas którego złapała nas pierwsza z 3-4 tego dnia śnieżyca. Gdybym pojechał mogło by być wesoło gdyż wiało bardzo konkretnie a widoczność spadała do kilkudziesięciu metrów.
Warunki dość ciężkie - 40kg pies sporo chodził po zmarzniętej warstwie, mi już taka sztuczka nie wychodziła i odcinki nie przedeptane były męczące... Pod skałki jedziemy wygodnicko samochodem ;)
Wysoka turnia w Rzędkowicach.
Zegarowa, Skałki Rzędkowickie
Misiek maskuje się w kominie Studniska.
Przygięte pod naporem śnieżnych czap kserotrmiczne zarośla tarniny stały się doskonałym schronieniem dla drobnych zwierzaków.
Południowo-zachodnie zbocze Okiennika Rzędkowickiego
"Co tak powoli?"
Okiennik Rzędkowicki
Widok z Okiennika na kępę z pozycjami wojsk C.K. z jesieni 1914r. i rozległą panoramę Skałek Podlesickich, Morskich i całego Pasma Smoleńsko-Niegowonickiego. Cóż fotka z prostego pstrykadła z kiepską rozdzielczością a i widoczność taka sobie, choć w naturze nie było najgorzej.
Jakiś mocno sfatygowany
Perisphinctes w wapieniach skalistych masywu Okiennika Rzędkowickiego - wbrew pozorom to nie taka częsta sprawa jak się popularnie przyjmuje.
Przez buczynę do Świdowej Skały (Leśnej Turni) - w jednym z buków mają tu dziuple dzięcioły czarne, a w wąwozie po prawej zawsze można wiosną liczyć na całe łany przebiśniegów.
Zgodnie z nazwą - Jaskinia Sopli Lodu.
Pod Górą Zborów na ławeczkach ładnie widać ile jest zleżałego "starego" śniegu.
Znany i lubiany Sadek, w tle Wodna Skała.
Turnie Góry Zborów.
Albo jestem bardziej ślepy niż zdaję sobie sprawę, albo kapliczka pod Wielbłądem to "nowość".
Góra Zborów - śnieżyca coraz bliżej.
Na Szczycie już sypie i wieje konkretnie.
Zejście na oblanych lodem kamolach.
W lesie koło Sadku chwila postoju na rozmowę tel. - Misiek nie był zachwycony ;)
Na drogach warunki trudne, sporo kierowców albo zachowawczo 30km/h na prostej drodze, albo na hura i co ma być to będzie. To w sumie nic nowego jednak irytuje strasznie, bardziej już tylko kolosalny wysyp mistrzów długiej prostej dla których byle zakręt to hamulce do 40km/h.
Powrót do spisu wycieczek »»»