Dwa wyjścia w przedostatni fragment nieprzedeptanego w tym roku dużego kompleksu leśnego północno-zachodniej części Gminy Włodowice.
Tak po prawdzie w pasie pomiędzy CMKą, Borami Dolnymi a Czworakami jeszcze wcześniej się być nie zdarzyło, tylko na wschód od Czworaków (między stawami Gorzkowce a CMKą) często chodziłem parę lat temu z psem.
Fotki wymieszane z Samsunga GX10 i Sony TX30.
Pierwsze podejście 15.04 - było totalnie nieudane, w nocy spadło parę cm śniegu a w dzień ciągłe opady śniegu, śniegu z deszczem i samego deszczu. Do tego lejąca się z każdej gałęzi lodowata breja sprawiła iż po 3h byłem totalnie przemoczony. Nawet w gumowcach mokro :(
Żuraw podrywający się ze skraju trzcinowiska na wschód od Borów. Szkoda że lustro zostało w domu.
Piękną mamy zimę tej wiosny...
Jedyny plus iż byłem we wspaniałych miejscach (a to na dobrą sprawę peryferia Myszkowa) i spotkałem łosie :)
Ślady żerowania, tropy, odchody widywałem często i w różnych miejscach jednak samego zwierzaka ostatnio widziałem parę lat temu.
Poniżej fotki z 20.04
Przed południem rodzinny spacer wkoło mniejszego z dzibickich zalewów, a potem jeszcze do lasu. Teraz warunki idealne, wody tyle że bez stresu można chodzić.
Mniejszy zalew na Białce Zdowskiej w Dzibicach.
Bagno zwyczajne masowo porastające skraj torfowiska z kolejnej fotki.
Niewielkie, lecz wspaniałe torfowisko na północny-wschód od Borów.
Na jego skraju koło dziczych barłogów znajduję kolejny zrzut poroża.
Mała dzika piaskownia nieopodal Borów.
Dość długi, znacznie wyniesiony ponad otaczające go rozlewiska niewielkich potoków, piaszczysty wał porośnięty sosną. Jest to pozostałości rozmywanych/erodowanych stożków napływowych lub powierzchni akumulacji fluwialnej strefy peryglacjalnej okresu młodszych zlodowaceń.
Trawiaste wyspy nad bagnami.
Kolejne trzęsawisko z falującą pod stopami "matą" roślinną i sporą ilością odchodów łosia. Musze tu podejść w lecie, może rosiczki będą?
Kawałek dalej śródleśne wrzosowisko i młodnik w którym znajduję mocno już ogryziony niekompletny szkielet najprawdopodobniej łani.
Na marginesie obserwacja która mnie mocno zastanawia - lasy mrzygłodzko-włodowickie schodziłem lata temu, zresztą co roku po nich kilkadziesiąt razy wędruję, tej wiosny zajrzałem chyba w każdy zakamarek i prawie nie znajduje padliny. Czasem jakieś kości znajdę, parę lat wstecz podczas "srogiej" zimy kilka padniętych saren, trochę lisów lecz te pewnie odstrzelone. Jak na sporą populację kopytnych i brak dużych drapieżników/padlinożerców dziwne.
Wracając już koło samochodu dostrzegam ślicznie wybarwioną wygrzewającą się na skraju lasu żmiję. Było ich więcej lecz zapozować nie chciały.
Powrót do spisu wycieczek »»»