Fotorelacja z krótkiej poświątecznej wycieczki po OPN-ie.
Ze względu na warunki drogowe i czystą ekonomie wybrałem przejazd komunikacją publiczną. Pod względem kosztów było to posunięcie zdecydowanie korzystne, ale wszyscy wiemy jak jeżdżą autobusy. Natomiast drogi na południu są bez porównania lepiej utrzymane zimą niż w powiecie zawierciańskim, tam nawet boczne drogi do przysiółków były posypane piaskiem/żwirem, a u nas nawet na wojewódzkich drogach bywa gorzej.
Z PKSu wysiadam w Czajowicach,
szybki przemarsz przez wieś i jestem w Parku.
Pod J. Łokietka podobnie jak w całym Parku cisza i spokój. Teraz dokładnie widać jakie zniszczenia przyniosła zeszłoroczna zima
Przez Ciasne Skałki wędruję przedeptaną ścieżką na dno doliny.
Brama Krakowska
Młynówka Sąspówki koło stawów hodowlanych
Widok z Jonaszówki w górę doliny
Widok z Jonaszówki w dół doliny i na stawy
Widok z Jonaszówki na ojcowski zamek, utrzymywało się zamglenie i bez filtra CPL widoczek taki sobie.
Podejście na Jonaszówkę było nawet łatwe, ale zejście już wymagało naprawdę mocnego trzymania się poręczy, a i tak był to dopiero przedsmak lodowiska na zachodnich zboczach doliny.
Zabudowa Ojcowa.
Z Jonaszówki powędrowałem "Pod Kazimierza" odebrać identyfikator przewodnicki i kupić monografię.
Igła Deotymy i Skały Panieńskie, coraz więcej słońca i nadzieja na ładne widoki.
Widok ze Skały Krukowskiego
Jaskinia Ciemna z lodowymi chłopkami przy otworze.
Widok z Okopów, jak byłem na Skale Wapiennik w pobliżu przebiegły dwa dziki, jednak zanim przepiąłem obiektyw...
Na całym zielonym szlaku lodowisko, chodzić trzeba było bardzo ostrożnie, za to śniegu prawie wcale.
To już dno doliny i Prądnik za Ośrodkiem Caritasu
Sucze Skały, dalej przez Skalską Drogę i Iwiny (Biały Kościół) powędrowałem wierzchowiną w kierunku Czajowic
Na wierzchowinie w pobliżu żółtego szlaku. Chodziło się rewelacyjnie, szczególnie mając świadomość że pod zmrożoną warstwą jest nieraz 60cm śniegu.
Duże Skałki k/Czajowic
Bardzo znany wapiennik k/Dużych Skałek przy drodze Olkusz-Kraków. Właśnie w jego pobliżu przekonałem się że nie wszędzie śnieg jest mocno zmrożony, wleciałem po pas i musiałem się gramolić co wyglądało komicznie a widownię wśród kierowców miałem zapewnioną ;)
Robiąc pętlę wróciłem do Czajowic, ale około 45min wcześniej niż zakładałem i miałem powrotny bezpośredni autobus do Zawiercia.
Zamiast czekać na przystanku pojechałem pierwszym busem (których jeździ tam ogrom) do Olkusza z zamiarem szybkiego spacerku po centrum,
na dworcu byłem o 14:30, PKS miał jechać o 15:25, czyli czasu sporo. Na chodnikach ślisko i nie specjalnie chciało mi się chodzić tym bardziej że obtarły mnie dobrze rozchodzone buty. I dobrze że nie poszedłem dalej bo autobus PKS Myszków przyjechał 25min przed czasem i oczywiście od razu odjechał. Później wlókł się 40km/h + jeszcze stał w korku i do Zawiercia przyjechał zgodnie z rozkładem.
Podsumowując, wycieczka bardzo udana, ładna pogoda i po raz pierwszy do naprawdę kilku lat byłem w OPNie praktycznie sam. Tylko w Ojcowie spotkałem jedną rodzinę i biegacza koło Caritasu.
Powrót do spisu wycieczek »»»