Po południu słoneczko zaczęło przebijać się przez chmury to zmotywowany pojechałem się trochę rozruszać. Dzień już krótki i późno wyjeżdżając trzeba albo szybko kręcić, albo dobrze wybierać trasę. Gdzie jechać żeby było nie daleko, ciekawie i bez przedzierania się przez powalone drzewa? - oczywiście w Gorzkowskie
Do torów CMK-i asfaltem (znowu kopią piach/ziemię przed wiaduktem), a od cmentarza WW leśnymi drogami do Mirowa. Tam mała niespodzianka, droga do Niegowej zamknięta, pracownicy kładą nową nawierzchnię, którą do początku podjazdu na Wielką Górę jedzie się rewelacyjnie. Dalej niestety już starym mocno dziurawym asfaltem do Niegowej gdzie zaczyna się terenowa część wycieczki.
Z asfaltu zjeżdżam zaraz za cmentarnym murem.
by płosząc sarny odpoczywające na miedzy zjechać do obszernej zajętej przez pola dolinki między Niegową a Postaszowicami. Kieruję się nią na wschód, a za oczyszczalnią na północ by klucząc polnymi drogami
dojechać do ostatnich zabudować Mzurowa i wjechać do Dolinki pod Damiakiem
Dolinka pod Damiakiem
Dolinka pod Damiakiem
Ale jazda po polnych drogach okazała się zbyt nudna i stwierdziłem że muszę wejść na skałki położone na południowym zboczu szczytowych partiach dolinki odgradzającej Damiak i Bukową Kępę. Parę lat temu byłem na nich, ale łatwiejsza drogą od strony Bukowej Kępy/Osinowego Dołu, a wdrapanie się z rowerem na strome zbocze częściowo porośnięte gęstymi brzezinami, grądami i żarnowcem łatwe nie było.
Jednak widok ze skałek i z sąsiedniej łąki w pełni rekompensował wysiłek, szkoda że matryca aparatu nie jest wstanie oddać uroku tego miejsca. Przepiękny widok wzgórz przedzielonych dość głębokimi dolinkami, prześwitujące między dorodnymi bukami niewielkie skałki na drugim zboczu, a wszystko to w ciszy niezmąconej działalnością człowieka. Tylko szum wiatru, promienie niskiego słońca i niecodziennie (o tej porze roku) pachnąca macierzanką murawa łąki na szczycie wzniesienia. Ciężko się było ruszyć z tego miejsca...
Dalej już bez większych ekscesów koło ostatnich domów Holindrowa w kolejną dolinkę, którą dotarłem do asfaltu na skraju Dąbrowna. Krótkie wahanie, czy jechać dalej asfaltem na Ślęzany i Sokolniki, czy wracać częściowo terenem. Wybieram drugą opcję i przecinam asfalt by kolejną dolinką, a później skrajem pól i bukowca dotrzeć na wzgórza między Dąbrownem a Kacinem
Coraz niższe kryjące się za chmurami słońce mobilizuje do przyjęcia kierunku S i przez Antolkę, Ogorzelnik, Bobolice i skraj Huciska docieram do torów CMK-i skąd już tylko kawałek lasem i polnymi drogami przez Rzędkowickie Gaje do domu.
Pogoda akurat do jazdy, ale do zdjęć już niespecjalnie - cały czas otrzymywała się delikatna mgiełka rozmywająca dalszy plan.
Powrót do spisu wycieczek »»»