Wyklikany track wycieczki, tak +/- bo z pamięci na średnio dokładnym podkładzie.
Startujem w 4 (Paweł, Ania, Adam i ja) spod fontanny w Zawierciu, Jurasik musi tylko Endo uruchomić.
Przez Zawiercie częściowo bokiem, częściowo do opłotków Kromołowa wzdłuż DK78. W Kromołowie przejeźdzamy przy cmentarzu z Wielkiej Wojny i via Bzów w stronę Podzamcza.
Był podjazd to i zjazd być musi :)
Podjazd w Podzamczu do bramy ogrodzienieckiego zamczyska.
Obeżdżając zamek od wschodniej i południowej części pod Lalką drapiemy się na szczyt Góry Janowskiego.
Szczytowa część G. Janowskiego i potężne płyty ogrodzienieckich Cim.
Skalny przesmyk na Szlaku Orlich Gniazd, choć nie jest to już tak fajne miejsce jak na wcześniejszym przebiegu przez ciasną szczelinę poniżej skały 504.
Bardzo szybki terenowy zjazd pieszym Szlakiem Orlich Gnizad, pod liśćmi korzeni patyków i skał nie widać...
Ryczów Kolonia, zaraz szybki zjazd do Ryczowa, a w tle zalesione Ruskie Góry.
Typowa jurajska droga prowadząca pod Straszykowe Skały.
Na same Straszykowe tym razem nie jedziemy, za to na piaszczystym zjeździe żółtym szlakiem 2 gleby się trafiają.
Strome podejście od zachodu na Górę Świętego Krzyża.
Ruiny zamku Bydlin, krótki popas i opowieść o walkach z 16-19.XI.1914r. później jeszcze wizyta na cmentarzu przy Krzyżu Legionistów.
Bydlin przozdobiony flagami, trwają przygotowania do jutrzejszych uroczystości. Chwilę wcześniej przy cmentarnym murze pada hasło by zmienić trochę trasę naszej wycieczki i pojechać nad Biała Przemszę.
Najpierw trochę kręcenia i zjazd nad Tarnówkę poniżej Cieślina.
Później jeszcze więcej kręcenia także wzdłuż Białej Przemszy i dojeżdżamy na mostek w Kobylnicy.
B. Przemsza poniżej Kobylnicy, a właściwie coś co wyglądało na jej starorzecze. Zapewne w osadzie był młyn i rzekę rozdzielono, a ścieżka (niebieski szlak rowerowy) przyjemnie wije się ponad głębokim jarem.
Kładka na B. Przemszy w Golczowicach, sępy czekają czy wpadnę ;)
Z Golczowic prostym jak strzałą szutrem przez Las Domiarki na zboczu Suchej Góry do Chechła.
Zjazd przez Chechło, a dalej przez Młyny i piaszczystymi duktami do osady Piaski.
Nie wszystko poszło z planem i kluczyliśmy trochę dosłownie opłotkami Piasków.
Co miało też dobre strony po "znalazłem" kładkę nad Centurią (nie trzeba w takim razie jechać brodem lub przechodzić po śliskich zwalonych pniach). Chciałem nią przejść i jechać dalej do Hutek, lecz reszta ekipy wybrała realizację pierwotnego planu.
Skrajem potężnych pół i nieużytków na wschód od Grabowej.
I fajny i paskudny zarazem podjazd zboczami Zabroja. Fajny bo ścieżka wspina się mieszanym grądowym lasem, ale jak zanaczyłem na wstępie dla mnie tempo troszkę zbyt duże. Dawno nie jeździłem na MTB, poza tym kondycja coraz lichsza, jednak mimo wszystko naprawdę bardzo fajnie Paweł tam nas przeciągną.
Chwila zastanowienie którędy jechać.
W szczytowej częście prawie czysta buczyna.
Na wschód od Wierzgóry.
Nad Grabową, w dole widać Piaski z których przyjechaliśmy, w tle wzgórza północnego krańca Wyżyny Olkuskiej, a po prawej poza kadrem Pustynia Błędowska.
Prawie jak w górach, zdjęcia wypłaszczyło bardzo a zjazd był szybki.
W stronę Okrąglicy.
Potężny ostaniec między okrąglicą a Mazurową - skały nie tworzą tu tak wybitnych formacji jak w centrum Jury, jednak jest ich naprawdę sporo.
Kawałek w dół DW790 i ponownie niebieskim szlakiem na Młynek.
Bokiem do zalewu na Mitrędze w Łazach-Młynku.
Ostatnie szykany na trasie.
Mijamy uczestników Biegu Niepodległości w Łazach, skąd kolejówką do Zawiercia.
Powrót do spisu wycieczek »»»