Przed zapowiadanymi kolejnymi śniegami na rowerek po najbliższej okolicy.
Ponownie od dłuższego czasu dominuje szarówka a tu niespodzianka i w niedzielne przedpołudnie nieco słońca przebija. Zanim się zdecydowałem znowu szaro, ale choć na chwilę trzeba ruszyć.
Trasa: Włodowice - Piecki - Kromołów - Karlin - Kalinówka - Lgota - Morsko Zaborze - Włodowice
Foto z Sony TX30.
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Wschodnie opłotki miasta Włodowice.
Zmrożone na kamień polne drogi między Parkoszowicami a Skarżycami.
W lesie koło Skarżyc (żółty szlak pieszy z przyległościami) rumakowanie się skończyło - jak wszędzie olbrzymie ilości połamanych przez śnieg sosen, ale bardziej dobijała rozryta końskimi kopytami leśna droga. Wszystko łącznie z końskimi odchodami zamarzło i jazda jak po kartoflisku...
Winnica nad Pieckami
Ścieżka rowerowa na zboczach Okrąglika (Żerkowskiej Góry).
O dziwo dało się mimo zalodzenia podjechać, ale już na zjeździe mimo iż asfalt dużo czystszy powoli a ostrożnie. Nawet tak sobie myślałem iż za stary jestem na takie zabawy. Taniec na lodzie znaczy. Na górze nawet "próbowałem" przez pola na szczyt pojechać, jednak już kilkanaście metrów wystarczyło by wrócić na asfalt.
Gdzieś na jednej z bocznych uliczek Kromołowa.
Wyjazd z Kromołowa, część drzew/krzaków przy drodze już oznakowana do wycinki gdyż przez widoczne pola ma biec nowa nitka drogi DK78.
W Karlinie spotykam Roberta z ForumJurajskiego, nieco pogadaliśmy i trzeba będzie pomyśleć o jakimś spacerze/rowerach FJ...
Na rozstajach między Karlinem a Sulinami, nawet przez chwilę korciło czy w lewo do Dworskiego Lasu nie pojechać, ale co najpiękniejsze słońce na niebie zagościło :)
Suliny, gdzie jadę prosto szuterkiem na Kalinówkę
Widok na Pańską Górę i Dworski Las
Króciutki postój w słońcu.
Nie lubię jeździć w neoprenowych ochraniaczach, przekręcanie pedałów też tak średnio, więc wpiąłem w SPD nakładki i pojechałem w butach trekingowych. Dużo lepiej chodzić, jest ciepłej z dobrą wentylacją (stopa nie kiśnie w neoprenie), ale pedałuje się mizernie, choć dosłownie parę chwil później przestałem sobie zaprzątać głowę takimi detalami. Ruszam, nabieram ładnie prędkości i niespodziewanie ląduję na glebie szurając ze dwa metry po zmrożonej ziemi i kamolach szczęściem przerośniętych trawą. Tąpnięcie pewno sejsmografy w Sąspowie wyłapały, a przyczyną była częściowo rozmarznięta (nie zalodzona!) płytka koleina w której uślizgnęła przednia opona. Normalna terenowa opona przeszła by bez problemu, gdyby było sucho to ta założona pewnie też, jednak nie tym razem. Już tyle narzekałem na nią,
właściwie to od kilku lat i nie zmieniłem. A że przez dzisiejszą glebę moje zabytkowo-kultowe rowerowe spodnie z lampasami zyskały kolejną dziurę to w poniedziałek nowe opony zamówię...
Obelisk na szczycie wzgórza Kamyk nad Kalinówką.
Od Kalinówki najlepiej podjechać kawałeczek drogą kielecką (szerokie pobocze) i kawałek szutrem pod górą dzięki czemu jest super długi zjazd na drugą stronę.
Widok ze zboczy Kamyka na Skałki Morskie i Górę Zborów.
Widowiskowo wbity czubek sosny złamanej przez śnieg
Podjazd zboczami wzgórza Laskowiec k/Lgoty Murowanej
Pod Bleszczową piaszczystym skrótem między Lgotą a Lgotką, drzewiej po lewej fajne bagienka były.
Ruiny włodowickiego pałacu.
Powrót do spisu wycieczek »»»