Wyjazd po kajaki do Sulejowa, a że wg prognoz miał być to ostatni upalny dzień (temp. 35stC, zero chmur za to mocny gorący wiatr, dopiero po godz. 16 w Sulejowie coś od zachodu zaczęło się chmurzyć) to pojechałem bocznymi drogami. Jeździłem nimi wielokrotnie zarówno samochodem jak i rowerem za jednym małym wyjątkiem. Do tej pory, mimo iż kilkukrotnie się przymierzałem, nie znałem odcinka Wielgomłyny - Sokola Góra - Przedbórz a droga okazała się bardzo ciekawa. Natomiast napiszę o raz n-ty - drogi w tej części woj. łódzkiego to za małymi wyjątkami koszmar. To że są wąskie, a niektóre zakręty dość ciasne tylko uroku dodaje, jednak stan nawierzchni jest gorzej niż opłakany. Dziury, duże dziury znaczy, kolejny, garby, uskoki, sfałdowany asfalt to norma, która najwyraźniej nie przeszkadza miejscowym dość brawurowo jeździć...
Mapa wycieczki wygenerowana na stronie www.gpsies.com (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Między Niegową a Postaszowicami
Zjazd do Gorzkowa, po prawej Góry Gorzkowskie a na wprost płaska Niecka Włoszczowska.
Kościół pw. św. Mikołaja k/Przyrowa
Sanktuarium Świętej Anny
Między Św. Anną a Dąbrową Zieloną duży pożar.
Żytno do któregojedziemy boczną drogą przez Sekursko
Widok z okolic Myśliczowa k/Wielgomłynów na
Górę Chełmo
Gdzieś między Wielgomłynami a Trzebcami.
Z drogi widać było kilka zrujnowanych cegielni (jakieś lokalne zagłębie cegielniane, zresztą w pobliżu funkcjonowały również bardzo liczne kamieniołomy piaskowców i wapieni), oraz ciekawe kamienno-ceglane stare budynki mieszkalne / gospodarcze.
Zjazd z Sokolej Góry (ciekawa miejscowość, trzeba będzie tam rowerem skoczyć), na wprost widać Bąkową Górę. Dalej w Przedborzu przekraczam Pilicę i prawym brzegiem dalej kiepskimi drogami.
Plaża na zakolu Pilicy koło Ośrodka Pomocy Rodzinie w miejscowości Taras, widać jak mało wody jest w rzece po w całości upalnym lecie.
j/w
Taras
Młyn na skraju miejscowości Faliszew, na jego terenie hodowla lam, czy innych podobnych zwierzaków.
Już na miejscu tzn nad brzegiem Pilicy na skraju Sulejowa (ul. Taraszczyńska) gdzie zazwyczaj odbieram kajakarzy po kilkudniowych spływach. Podestu dla kajakarzy który miał być gdzieś w tej okolicy zamontowany nie zlokalizowałem, ale też i zbytnio go nie szukałem gdyż upał konkretny a nad rzeką, w samej rzece również, pełno ludzi. Wracaliśmy z kajakami na dachu już "głównymi" drogami gdzie nawierzchnia jest dużo lepsza.
Powrót do spisu wycieczek »»»