Poniżej obszerne fragmenty artykułu opublikowanego w Gazecie Zawierciańskiej-JURA.
Po przeczytaniu tekstu będzie można zweryfikować pólprawdy i nieprawdy funkcjonujące na temat rozwoju hutnictwa w okolicach Zawiercia i Myszkowa w XIX wieku. Jest też tutaj nieznany właściciel Zawiercia Poręby i Mrzygłodu. Jest też tutaj odpowiedź na pytanie: dlaczego identyfikujemy się z Zagłębiem Dąbrowskim?Czytając ten tekst wiem ,że trudno go będzie przetrawić tym , którzy znają historię tych miejsc z publikacji książkowych oraz stron internetowych. Ale ponoć na początku był "wielki chaos".
Tradycje hutnicze okolic Zawiercia sięgają średniowiecza. Prawdopodobnie wytapianie żelaza i jego obróbka znana była tutaj dużo wcześniej zanim pojawiły się informacje o kuźnicach w okolicach Zawiercia. Wskazują na to chociażby niektóre nazwy miejscowości np.Rudniki(rudnik to pierwsza staropolska nazwa hutnika). Nie znamy wszystkich kuźnic, które powstały na obszarze powiatu zawierciańskiego w tym czasie. Wynika to z faktu, że w zachowanych dokumentach są informacje tylko o tych kuźnicach, których dzierżawcy –kuźnicy zawierali pisemne umowy i znalazły się one w oficjalnych rejestrach majątkowych . Dość szczegółowy opis i wykaz zawarł Roździeński w swoim poemacie hutniczym ale tylko tych ,które znajdowały się na Warcie i Czarnej Przemszy. Błędy interpretacyjne dokumentów pochodzących z XVI do XVIII przyczyniły się również do tego, że na znanych mapach kuźnic Musiała i Zimnego możemy dzisiaj zauważyć wiele pomyłek mniejszej lub większej wagi związanych zarówno z lokalizacją jak i ilością kuźnic. Poręba, Marciszów, Kroczyce( Kostkowice i Pradła).Długo się np. zastanawiałem czy spotkana nazwa zespołu kuźnic nad Wartą- Kuźnice Kromołowskie to inna nazwa kuźnic Niweckich. Jest to na razie jedyny dowód istnienia kuźnic w dobrach Kromołów(chociaż … nazwa Piecki). W brew temu co napisano dotychczas o kuźnicach w okolicach Zawiercia pracowały one za wyjątkiem nielicznych przypadków aż do do przełomu XVIII/XIX wieku. To właśnie na ich bazie mogły powstać ośrodki hutnicze i wielkie piece w Porębie, Pradłach i Mijaczowie, Ciszówce i Michałowie. Kiedy na przełomie XVIII/XIX wieku powstawały podwaliny nowoczesnego hutnictwa w Porębie Mrzygłodzkiej, której właścicielem był w tym czasie Jan Christian Messner( nieznany autorom licznych monografii), w 1797 roku zbudowano Wielki Piec. Do dnia dzisiejszego zachowała się wieża wyciągowa (jedyny tego typu zabytek budownictwa przemysłowego na terenie Zagłębia). Dzisiaj jeżeli próbujemy określić obszar Zagłębia Dąbrowskiego i czynniki nazwijmy to <<zagłębiotwórcze>> jedynymi elementami łączącymi największe miasta Zagłębia: Zawiercie, Będzin, Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec, jakie przychodzą na myśl dzisiaj to tory koleji Warszawsko- Wiedeńskiej i Czarna Przemsza. Lecz to nie one zadecydowały o powstaniu Zagłębia.Rozwój przemysłowy pierwszej połowy XIX wieku to nowe wyzwania dla hutnictwa. Badania geologiczne i odkrycie węgla kamiennego w okolicach Dąbrowy stały się powodem, dla którego po utworzeniu Królestwa Polskiego w 1815 roku, oczy wizjonerów budowy obrazu przemysłowego Polski na czele ze Stanisławem Staszicem skierowały się w stronę dotychczas słabo wykorzystywanego pod tym względem obszaru Małopolski Zachodniej.
W okresie tworzenia podwalin rządowego wówczas hutnictwa ( huta Bankowa i Henryków) kluczową rolę odegrały wielkie piece wybudowane na ziemi zawierciańskiej. „Hajdas” w Porębie Mrzyglodzkiej ( z ukraińskiego – najemny żołnierz) odegrał znaczącą rolę w okresie budowy i rozruchu hut w okolicach Dąbrowy i Sosnowca. Odlewano tutaj balansjery do urządzeń wyciągowych przy wielkich piecach oraz części do maszyn parowych, które miały odwadniać kopalniane szyby. Z uwagi na bliskość huty, angielski mechanik Radegate, po zakończeniu pracy w zakładzie należącym do Piotra Steinklera w Żarkach, uruchomił własną fabrykę maszyn parowych do odwadniania szybów w pobliskim Siewierzu, którą zlikwidował w 1842 roku i wyjechał z nieznanych powodów do Anglii
Kiedy w latach trzydziestych XIX wieku uruchomiono huty Henryków i Bankową z dóbr Kromołów szły transporty darniowej rudy żelaza. Wkrótce okazało się , że wadliwie skonstruowane tam piece hutnicze oraz niskiej wartości kalorycznej koks nie pozwalały uzyskiwać wysokiej jakości żelaza. Jeszcze na początku lat czterdziestych często zdarzało się, że surówka otrzymana w rządowych hutach zalegała w magazynach a z „Hajdasa”(na węglu drzewnym) wprost z drogi trafiała do wielkich pieców(chociaż wspomina się ,że ówczesny dzierżawca "Hajdasa"- Markus Kempner był cichym wspólnikiem Kadena, dzierżawcy huty "Henryków"). Z tego też powodu na dzierżawionych gruntach w Pradłach w latach 1835-1837 wybudowano rządowy Wielki Piec na węglu drzewnym.
Zbudowanie wielkiego pieca w Porębie przypisuje się niesłusznie Łukaszowi Bnińskiemu oraz Zuzannie Rokossowskiej a ostatnio jej mężowi lub teściowi, tymczasem wymienione osoby pojawiły się w Porębie co najmniej dwadzieścia lat po jego uruchomieniu( Łukasz Bniński w sierpniu 1798 roku). Ten fałszywy pogląd jest powielany przez historyków i miłośników tradycji hutniczej w całej Polsce. Natomiast nikt nie wspomina o niezwykłej roli jaką odegrała Zuzanna Rokossowska w tworzeniu podwalin przemysłu żelaznego na terenie Poręby i Myszkowa. Właścicielka dóbr Poręba Mrzygłodzka w 1836 roku razem z bratem Adamem Jabłońskim, Anastazym Schajerem oraz Watsonem ( jeden z Anglików który uczestniczył w budowie hut w okręgu staropolskim) założyła spółkę do prowadzenia dwóch wielkich pieców hutniczych oraz walcowni. Kapitał spółki wynosił 6000 rubli(4 x 1500 rbs). W 1837 w Mijaczowie należącym wówczas do Z. Rokossowskiej stanął Wielki Piec , którego budowniczym był A. Schajer. Zuzanna Rokossowska w dokumencie tym wymieniana jest jako właścicielka dóbr Wysoka. Piec ten nazwano imieniem właścicielki dóbr „Zuzanna”. Budowa walcowni nie doszła do skutku.
Profesor J.Zimny na mapie historycznej umieścił „Zuzannę” na obszarze Zawiercia ( zmyliła go nazwa dzielnicy Zuzanka no i miłosnicy historii hutnictwa).
Była to pierwsza o charakterze międzynarodowym spółka na Ziemi Zawierciańskiej i na terenie Zagłębia. Wielki Piec w Mijaczowie zapoczątkował powstanie Odlewni Żelaza znanej jako fabryka Bauretza. Fabryka Obrabiarek w Porębie nawiązuje do tradycji „Hajdasa”( chociaż nazwa ta do dzisiaj była obca jej mieszkańcom i autorom licznych opracowań). Obok Wielkiego Pieca w Pradłach ( w/g zachowanych szkiców) miała powstać fabryka żelaza na lewym brzegu rzeki Krztyny. Projektu tego również nie zrealizowano a zabudowania Wielkiego Pieca strawił pożar w czasie Powstania Styczniowego w 1863 roku. W jego miejscu powstał później tartak parowy. Trudno dzisiaj określić jak potoczyłyby się losy powiatu, gdyby wszystkie projekty z pierwszej połowy XIX wieku zrealizowane zostały z powodzeniem. Atutem Poręby Mrzygłodzkiej było to, że w przeciwieństwie np. do Pradeł Wielki Piec znajdował się na terenie dóbr ziemskich które zachowały się w niezmienionej wielkości aź po koniec XIX wieku
Jeżeli odkrywamy nieznane karty historii, warto również wspomnieć o Wielkim Piecu w Kroczycach zbudowanym w 1839 roku o nazwie „Marjanka”, który jednak swoją drewniaqną konstrukcją przypominał osiemnastowieczne piece i nie odgrywał większej roli. Jeszcze w 1884 roku na terenie gminy Poręba Mrzygłodzka ( Poręba, Zawiercie, Łośnice, Mrzygłód, Marciszów) czynnych było 10 kuźnic( o podobnej budowie jak w Kroczycach) a na bazie jednej z nich w Łośnicach powstała Odlewnia Żeliwa Ciągliwego.
Zarówno wielkie piece hutnicze jak również kuźnice odgrywały istotną rolę w funkcjonowaniu wielu folwarków i dóbr ziemskich, gdzie wydobywano rudę żelaza.
W różnym okresie czasu do Poręby dostarczano rudę żelaza z Rudnik, Żerkowic a nawet Strzyżowic( Mierzęcice). Drewno na węgiel drzewny pozyskiwano między innymi z Wysokiej ( w 1851 roku wspomniany A. Schajer był jej właścicielem i jednocześnie dzierżawcą „Hajdasa”). Na początku lat pięćdziesiątych XIX wieku rozpoczął się kryzys hutnictwa i górnictwa zarówno rządowego jak również prywatnego. Z zachowanego dokumentu wynika, że trudną sytuację dzierżawcy „Hajdasa” spowodowało również fakt, że właściciele kopalni rudy żelaza zaczęli wywozić ją do Prus, gdzie uzyskiwano korzystniejsze ceny( na Śląsku wcześniej rozwinęło się współczesne hutnictwo i odczuwano głód miejscowych surowców). Właściciel dóbr Poręba Mrzygłodzka wystąpił do władz Guberni Radomskiej z projektem memoriału, w którym proponował złożenie w rosyjskiej Dumie wniosku o nałożenie wysokiego cła na wywożoną za granicę rudę żelaza. Miało to ograniczyć jej wywóz do Prus. Wielkie majątki ziemskie oraz małe folwarki w połowie lat czterdziestych na skutek ulewnych deszczów i zarazy ziemniaczanej poniosły wielkie straty. Kryzys hutnictwa spotęgował proces zadłużenia kredytowego wielu właścicieli ziemskich. To właśnie w latach 1840-1860 obserwujemy największy ruch w obrocie dobrami ziemskimi na Ziemi Zawierciańskiej. Wspomniany kryzys przyczynił się też w znacznym stopniu do upadku powstałych jeszcze w średniowieczu miast takich jak: Mrzygłód, Włodowice, Ogrodzieniec i Kromołów( nie wiem czemu na jednej ze stron internetowych funkcjonuje informacja , że Mrzygłód był w 1825 roku miastem królewskim- internetowy "utrwalacz")
Miłośnicy historii pewnie zadają sobie w tym miejscu pytanie: jak wyglądała huta w Pradłach, Kroczycach czy Porębie? Każda z nich wyglądała inaczej. Gdybyśmy mogli w jednym miejscu zobaczyć staw hutniczy w Mariance- Kroczycach, ślady po Wielki Piecu w Pradłach oraz wieżę wyciągową „Hajdasa” w Porębie, to otrzymalibyśmy zaledwie 30-40% obrazu jednej z hut na początku XIX wieku.
Ostatnio edytowano 04 lis 2007, 18:15 przez mlody, łącznie edytowano 1 raz
|