Działania KBK pod Pradłami i Szczekocinami znam między innymi ze wspomnień żołnierzy biorących w nich udział
na niskim szczeblu,właśnie na poziomie kompanii, plutonu,drużyny czy dosłownie pojedynczego działa.Trochę tego ukazało się drukiem.To że nie są to informacje
tajne łamane przez poufne nie obniża ich merytorycznej wartości. Od wybuchu wojny były wielokilometrowe luki między Armią "Łódź" a Armia "Kraków", między 7DP a KBK,między KBK a 22DPG itd,itp. Osłona polegała na takim działaniu aby XV Korpus nie poszedł do przodu szybciej niż Armia "Kraków" do tyłu.Gdyby to uczynił to skręcając na południe [jednak nie za wcześnie] mógł wyjść na tyły tejże armii i zamknąć ją w kotle.Cała filozofia działania KBK i 7DP na skrzydle na tym polegała.To,że droga niemieckich oddziałów na południe przez Siewierz,przez Ogrodzieniec czy przez Pilicę była cały czas możliwa nic nie dawało bo XV Korpus doszedłby do styczności jedynie z tyłami wycofującej się armii a to byłoby ewidentnym marnotrawstwem sił i środków i to na dodatek z KBK na tyłach.Niemcom nie chodziło o taktyczne sukcesy polegające na odcięciu w kotle jakiejś dywizji. Cel był strategiczny.Szybkie postępy Niemców pod Zawierciem i Częstochową zaowocowały zmianą planów odwrotowych Armii "Kraków" i odejściem dalej na wschód niż pierwotnie planowano,od razu na linię Nida-Dunajec.Działania na północnym skrzydle miały tylko dać czas na taki manewr.Trzeba też pamiętać,że wydarzenia na północy ściśle oddziaływały na możliwości działań na południe od Krakowa chociaż odległość od nich KBK była zdecydowanie większa niż na przykład od 22 DPG.Wojna wygląda barwnie i dramatycznie
na niskim szczeblu jednak rozgrywa się na mapach sztabowych na szczeblu wielkich jednostek.Co prawda w wojsku byłem ostatni raz "za komuny" i
na poziomie kompanii, plutonu,drużyny ale coś tam w głowie pozostało a zasady wojskowej strategii i taktyki nie zależą od ustroju [nie mylić z doktryną!]
Ze
Steblika kojarzę rozmowę Naczelnego Wodza z dowódcą Armii "Kraków" gen.Szyllingiem ,w której pada pytanie o lasy w rejonie Zawiercia.Sądzę,że chodziło o możliwość zorganizowania silniejszej obrony przez KBK. Armia "Kraków" miała jasny rozkaz odejścia na linię Dunajca i zawierciańskie lasy nie były jej do tego potrzebne.
p.s. Moje "archiwum" nie zawiera materiałów niebezpiecznych dla suwerenności Polski więc w miarę potrzeb odkrywam przed Forumowiczami jego "tajemnice" nie czekając na upływ przepisowych 50 lat

a jego zawartość
Cytuj:
pozostaje otwarta... na krytykę
