Przykro patrzeć jak od wielu lat w Pilicy dewastowane są zabytki i nikt z tym nic nie raczy zrobić. Przykładami są: cmentarz ewangelicki za mleczarnią (zarośnięty, zawalone i otwarte groby, rozwłuczone ludzkie szczątki!, miejsce spotkań "panów z tanim winem", wysypisko gruzu z budowy pobliskich domków, śmietnisko, a parę lat temu mieszkał tam nawet bezdomny w szałasie przez siebie skleconym!, stale rozbierane resztki kamiennego ogrodzenia), Góra św. Piotra (dewastowane drewniane ogrodzenie, wysypisko w dzwonnicy, rozbijane tablice grobowe, a także jak wyżej tzn. rozwłuczone ludzkie szczątki (przypadkowo kopnąłem bedąc tam fragment ludzkiej kości długiej, która leżała w trawie), no i oczywiście miejsce spotkań "panów z tanim winem" -najsmieszniejsze ze to wszystko rozgrywa sie tuz pod oknami urzedu gminy). Takich przypadków z Pilicy jest niestety jeszcze więcej...

A tak przy okazji mam pytanie. Czy orientujecie sie moze, czy sytuacja prawna pałacu w Pilicy jest juz uregulowana? Czy moze trwa jeszcze ten niekonczacy sie proces na linii Arkuszewscy-Piasecka Johnson? Pytam bo stan techniczny calego zalozenia jest katastrofalny! Lada moment lewa oficyna przeciez runie, podobnie jak kolejne fragmenty bastionow, a o samym palacu juz nie wspominajac

Cześć. Niepokojące zjawiska opisałeś. Myślę, że warto by przejść się do Burmistrza i zainteresować go tematem, gość jest całkiem przystępny.

_________________
Pzdr Duży

Kilka lat temu miała miejsce "wielka gala" na górze św.Piotra bo miejscowe gimnazjum z wielkim zadęciem wzięło w opiekę ten zabytek. To była akcja zorganizowana przez Gazetę Wyborczą "Młodzież adoptuje zabytki" [czy coś w tym rodzaju]. Byli oficjele. Była prasa. Był szum medialny. Kto tego potrzebował zrobił na tym swój prywatny interes wpisując w CV takie dzieło... i na tym koniec. Później nikt z tej szkoły nie zainteresował się tym co sie na Górze dzieje. Nikt nie zorganizował choćby akcji zbierania śmieci. Jedynie przy wejściu do budynku wisi zapomniana tablica ze zdjęciami z "dni chwały". Młodzież jeśli już odwiedzała później wzgórze to jedynie w celach imprezowych.I żeby była jasność-nie mam nic przeciwko imprezom,grillom czy ogniskom jeśli nie kończą się one paleniem desek z płotu i rzucaniem butelkami w nagrobki. Jest Towarzystwo Miłośników Pilicy bardziej chyba predysponowane do patronatu nad zabytkami niż burmistrz. I co? I nic. Są dyskusje,są plany,może nawet wizyty u burmistrza... Pewnie przed kolejnymi wyborami do czegoś tam doczekamy się kolejnej jednorazowej spektakularnej akcji w wykonaniu jakiegoś Pana Kandydata.Tu jest pies pogrzebany. Nie w tym rzecz żeby iść do burmistrza. Gdyby to stanowiło rozwiązanie problemu pewnie ktoś by już poszedł.Myślisz ,że burmistrz nie wie w jakim stanie są zabytki a ich los jest mu obojętny? Pomijam w tym miejscu całą prawna otoczkę "wiążącą ręce" przy wydawaniu budżetowych pieniędzy np. sprawy własnościowe zabytkowych obiektów i gruntów, na których stoją. Tu nie ma zmiłuj. Tu jest Kodeks Karny. Na dodatek gmina ma jeszcze "dziesiąt" innych problemów dla wielu mieszkańców bardziej istotnych niż los jakiejś kupy starych kamieni.Są drogi,kanalizacje,szkolnictwo itd. itp. Nie tędy więc droga. Nie wystarczy powiedzieć "Burmistrz powinien zbudować hotel"... "burmistrz powinien zbudować porządną restaurację"... "burmistrz powinien zagospodarować tereny nad stawem".Droga wiedzie przez takie działania jak w Kromołowie.Ci,którzy chcą coś zrobić robią.Ci,którzy chcą i mogą pomóc pomagają.Ci,którzy nie chcą lub nie mogą pomóc nie przeszkadzają.Ci którzy chcą się przy takiej okazji wypromować niech wezmą do ręki łopatę lub grabie na równi z innymi. Temat jest zbyt skomplikowany żeby go załatwić jedną wizytą w Urzędzie Gminy.

Dlatego podtrzymuję to co mówiłem w Kromołowie - ja do pracy jestem chętny, choć nie ukrywam że lepiej pracować "na własną chwałę" niż żeby później podpisał się pod tyk pan X z takiej czy innej organizacji.

Gwoli wyjaśnienia przez "własną chwałę" rozumiem nieformalną, bądź też jeszcze lepiej sformalizowaną (bo wiele spraw można łatwiej rozwiązać i uzyskać wsparcie) grupą osób mniej lub bardziej związanych z forum. Pomysł zawiązania stowarzyszenia pojawił się bardzo, bardzo dawno temu (jak kształtowały się pierwsze strony www o Jurze), później na początku forum, czy też w czasie moich rozmów z Piotrkiem.
W chwili obecnej mamy spory kapitał ludzki, mamy co najmniej dobre zaplecze medialne i pierwsze pozytywne doświadczenia w działaniu...

Do zrobienia na Jurze jest mnóstwo i to praktycznie z każdego zakresu, czyli pracy nie zabraknie, a sporą część, zakładając przychylność władz i nadrzędnych organizacji można zrobić naprawdę znikomym kosztem. Działające w sposób zorganizowany pozyskiwać środki z funduszy unijnych, czy konkursów ogłaszanych m.in. przez Urząd Marszałkowski.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Forum to dzisiaj potężny kapitał ludzki. Obawiam się jednak,że jakiekolwiek sformalizowanie działań pójdzie w złym kierunku,bardziej ku "polityce" niż ku efektywności. Przyciągnie to wszelkiej maści karierowiczów i "ślizgaczy",którzy zechcą sobie przypisać sukcesy.To gatunki w jurajskim środowisku bardzo popularne. Z drugiej strony nieformalna grupa albo nie jest partnerem albo jest partnerem trudnym bo przepisy nie przewidują takiej sytuacji.To temat do poważnej dyskusji (przy węgrzynie ) - gdzie leży złoty środek. Moim zdaniem Forum powinno zostać tym czym jest -jurajska odmianą Hyde Parku- a bardziej sformalizowane grupy mogą powstawać w miarę potrzeb dla przeprowadzenia konkretnych działań.

Właśnie to jest największy problem, zawsze następuje w jakimś stopniu takie przesunięcie, kwestia tylko owego stopnia...

A jednocześnie to o czym pisałem wcześniej i Ty również o tym napisałeś - nieformalne grupy są trudne we współpracy dla instytucji i samorządów, a jednocześnie i tak "karierowicze" mogą na działaniu skorzystać nie wkładając w działanie ani grama wysiłku.

To oczywiście jest temat na nie jedną rozmowę na żywo, ale w/g mnie warto o nim pamiętać.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Ja również sądzę, że raczej nie ma sensu zawiązywać jakiegoś stowarzyszenia. Tacy miłośnicy i "fanatycy" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) potrafią nieraz zrobić o wiele więcej niż wszelkiej maści stowarzyszenia i fundacje. Osobiście widać to w przypadku tego co zrobiło dużo z was w Kromołowie. Naprawdę jestem pełen podziwu i oby tak dalej! Myślę, że zawracanie głowy gminie w Pilicy nie jest dobre (chociaż nie potrafię zrozumieć dlaczego nie ma reakcji "ustnej" za wandalizm poczyniony na zabytkach). Gmina nie ma pieniędzy, dużo innych spraw na głowie, a i nieraz ważniejsze sprawy nikogo nie interesują dopóki nie poruszy się najwyższych szczebli (np. kwestia zanieczyszczenia wód zalewu, stawu hodowlanego i ujęcia wody w mleczarni w 2000 roku- całą sprawę sprytnie wtedy uciszono, ale woda poprawiła się w przeciągu kilku dni co dziwne ).
Kiedyś miałem taki pomysł, żeby skrzyknąć kilku ludzi i zrobić coś np z cmentarzem ewangelickim. Przynajmniej usunąć śmieci, wykosić trochę haszczy i samosiejek, skosić trawę i w jakiś sposób zabezpieczyć te otwarte groby, żeby już nikt do nich nie wpadł (bo wiem, że takie przypadki się zdarzały niestety...). Co wy na to? Może warto się zmobilizować i zobić coś samemu?