Prawie 2500 niewypałów i zapalników znaleziono podczas zleconej przez Prezydenta akcji sprawdzenia przez saperów Lasku Aniołowskiego, ulubionego miejsca wypoczynku wielu częstochowian.

Na początku sierpnia odkryto w Lasku Aniołowskim niewypał. Znając historię tego miejsca, Prezydent Częstochowy polecił sprawdzenie całego terenu Lasku Aniołowskiego, który kiedyś był wykorzystywany jako poligon wojskowy. Na jego terenie niszczono kiedyś niewypały i niewybuchy.
Zlecono prace wyspecjalizowanej firmie „Unisaper”, gdyż wojsko nie może działać komercyjnie.
Koszt całej operacji wyniósł 350 tysięcy złotych, do przebadania było 700 tys. metrów kwadratowych (70 ha)!

- To kosztowne zlecenie, ale ludzkie zdrowie nie ma ceny – stwierdził prezydent Częstochowy podczas dzisiejszego spotykania w już bezpiecznym Lasku Aniołowskim.

Do prac w rozminowaniu zaangażowano 20 saperów.
W ciągu niespełna miesiąca – prace trwały od 16 sierpnia do 12 października tego roku – znaleziono prawie 2000 niewypałów i 500 zapalników.
Obszar podzielono na 23 sektory. Każdy sektor podzielono na pasy o szerokości 1,5 metra.
- Do wykonania prac wydzielono 20 pracowników przeszkolonych w zakresie rozpoznawania i usuwania przedmiotów niebezpiecznych pochodzenia wojskowego wyposażonych w wykrywacze indukcyjne HS-3 i WHITE`S. Tego typu wykrywacze zapewniają właściwą i skuteczną realizację zadania do 6 metrów głębokości. – powiedział płk Stanisław Słyż, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Ochrony Ludności i Spraw Obronnych.

W wyniku przeprowadzonego sprawdzenia terenu zlokalizowano, usunięto i unieszkodliwiono:

1. Pociski artyleryjskie 854 szt
w tym:
a) kal. 155 mm, kal. 152mm 190 szt
b) kal. 122 mm  186 szt
c) kal. 105 mm 124 szt
d) kal. 75,76 mm 320 szt
e) kal. 45 mm 34 szt
2. Granaty moździerzowe 1034 szt
w tym:
a) kal. 81,82 mm 634 szt
b) kal. 50 mm 400 szt
3. Granaty ręczne 28 szt
4. Pancerfausty 3 szt
5. Zapalniki różnych typów 500 szt.

Razem 1919 pocisków i moździerzy oraz 500 zapalników. Amunicja pochodziła głównie z czasów II wojny światowej, ale znaleziono także niewypały z I wojny – niemieckie, rosyjskie i polskie. Niektóre zapalniki były plastikowe i mogły jeszcze „pracować” przez następnych kilkadziesiąt lat, chociaż, aby niewypał mógł wybuchnąć musi być albo uderzony lub poddany wysokiej temperaturze.

Pole rażenia granatu to 200 metrów. Dla zobrazowania niebezpieczeństwa wystarczy powiedzieć że w czasie detonacji saperzy musza się skryć w odległości kilkuset metrów.
Teren po pracach doprowadzono do stanu pierwotnego.

Prosimy nie podawać miejsc detonowania w trosce o bezpieczeństwo np. młodzieży, której może przyjść do głowy pomysł, aby kiedyś sobie detonację obejrzeć.

Ireneusz Leśnikowski