Opisany tu w tekście z UMiG Żarki prawie siedem lat temu

szewc "KOLTKOF" to prawdopodobnie ta sama osoba co KALMAN KALKOPF wymieniony w książce Wioletty Weis w poniższych cytatach. Prawdopodobnie, bowiem przeszukując księgi ludności żydowskiej Żarek oraz rejestr działalności gospodarczej i własności budynków z okresu międzywojennego w Żarkach nie natrafiłem na "KOLTKOF", jest tam natomiast KALKOPF.
Poniżej fragmenty książki Wioletty Weiss z opisem o rzekomym zabiciu żony Kalkopfa we wsi Antolka gmina Niegowa przez Polaków oraz rzekomego zabicia Kalmana Kalkopfa przez polskich partyzantów też gdzieś "w okolicy" naszej - niegowskiej. Pod tym opisem jego współczensa weryfikacja na podstawie zachowanych dokumentów sporządzona przeze mnie z okazji interesowania się w celach książkowych sprawami z historii wsi Antolka.
Antolka a ukrywanie Żydów – fragmenty książki Wioletty Weiss "Pozostało nas tak niewielu, wspomnienia z pewnego sztetla" wyd. Berlin 2011 (książka tłumaczona także na język niemiecki).Wspomina Aniela Major – opowiada autorce książki: „(...) A jak przyszło wysiedlenie – tego nie mogę przeboleć – Kauma ukrył żonę i dwójkę dzieci we wsi Antolka pod Niegową u polskiego chłopa za pieniądze. Ułaszczył się ten chłop. Jak później był rozkaz, że nie wolno przetrzymywać Żydów, to ten chłop się przestraszył i wyprowadził żonę i dzieci Kaumy do lasu i ich zabił. A Kauma był w tym czasie w lesie, tak jakby w partyzantce. Cały czas dochodził do tej swojej rodziny. Aż tu któregoś dnia przychodzi, a ich nie ma. Co się stało? Dowiedział się od ludzi o wszystkim i kazał komuś powiedzieć na żandarmerii, że ten chłop przetrzymuje Żydów. Żandarmi tam poszli do Antolki i wystrzelali całą rodzinę. Jak się o tym polscy partyzanci dowiedzieli, to wytropili tego Kaumę w lesie i go zamordowali. Takie rzeczy się działy straszne (...)”.
Wspomina Ajzyk Naiman – opowiada autorce książki: „(...) Ojciec urodził się w roku 1923. W roku 1939 miał on 16 lat i przyjaciółkę imieniem Mania. Jej piękna siostra była żoną jednego z bardziej zamożnych mieszkańców Żarek (przy czym zamożność jest tu pojęciem względnym). Nazywał się on Kalmale Kalkopf. Hojny ten człowiek opiekował się Manią i moim ojcem jak tylko mógł. Wszystkich ukryć nie był on jednak w stanie, więc Mania i ojciec musieli się po jakimś czasie rozstać. Po wojnie ojciec poszukiwał wiadomości o Mani i jej rodzinie, gdyż bardzo ich polubił. Dowiedział się, że Kalmale zapłacił pewnemu gospodarzowi dużą sumę pieniędzy, żeby ten ukrył jego żonę wraz z siostrą w swojej zagrodzie. Sam Kalmale dostał się do obozu pracy, z którego jednak, po kilku miesiącach, udało mu się uciec. Później dotarł on do zagrody owego gospodarza – ku wielkiemu zdziwieniu tego ostatniego. Wie pani, gospodarzowi do tego stopnia spodobała się piękna żona Kalmale, że uwiódł ją i zaszła ona w ciążę. Kiedy jednak jej mąż wrócił, gospodarz zaprowadził ukrywających się u niego Żydów do zagrody zaprzyjaźnionego rolnika twierdząc, że to tylko na krótko, bo we własnym gospodarstwie chce urządzić zabawę. I rzeczywiście, już wkrótce zjawili się Niemcy, żeby ich zabrać. Zamordowali ich od razu na miejscu – strzałami w głowę. Czy może Pani sobie to wyobrazić? Ten gospodarz skazał na śmierć nawet własnego nienarodzonego potomka! (...)”.
Jak wyjaśnia autorka książki, w obu wspomnieniach chodzi o tę samą osobę. Kalmale i Kauma to zdrobnienia i potoczne formy imienia Kalman. Głównym bohaterem wspomnień jest Kalman Kalkopf i jego rodzina z Żarek. Kalkopf był szewcem, przetrwał jego adres: Żarki ul. Myszkowska 39, przy czym jest to adres prawdopodobnie oparty na danych z pamięci ludzkiej. W czasie okupacji był członkiem gminnej rady starszych nadzorowanej przez Niemców (Judenratu) w Żarkach. Ze wspomnień wynika w pierwszym przypadku, że w Antolce ukrywała się żona Kaumy Kalkopfa i dwójka ich dzieci, a w drugim przypadku, że była to żona Kaumy oraz siostra tej żony (prawdopodobnie Mania). Choć w tym drugim przypadku Ajzyk Naiman w ogóle nie wymienił nazwy wsi Antolka.
Weryfikacja na potrzeby książki o wsi Antolka:Te wspomnienia staraliśmy się uszczegółowić korzystając z pośrednictwa autorki książki – Wioletty Weiss. Najpierw wskazała nam możliwy kontakt z rodziną Anieli Major. Zweryfikowaliśmy to, jednak nie uzyskując żadnych szczegółów ponad te, które zostały powyżej zacytowane. Nie uzyskaliśmy żadnych danych, na temat skąd Aniela Major zaczerpnęła wiedzę o rzekomym zabiciu Żydów we wsi Antolka.
Jednocześnie otrzymaliśmy informację, że Ajzyk Naiman – w przeciwieństwie do Anieli Major – nie był osobą znaną w powojennych Żarkach i poleconą Wiolettcie Weiss jako możliwe źródło informacji o czasach okupacji. Kontaktowaliśmy się później z autorką książki, opisując w wysłanych wiadomościach potrzebę uszczegółowienia wspomnień Ajzyka Naimana, jednak bez odpowiedzi. W tym stanie rzeczy postanowiliśmy poszukać informacji o losach Kalmana Kalkopfa i ewentualnie jego rodziny, przeszukując dostępne dla pracy dziennikarskiej archiwa. (...)
W księdze zatytułowanej „Rejestr mieszkańców Żarek 1900-1924” (Archiwum Państwowe w Częstochowie, Księga ludności stałej osady żydowskiej Żarki, tom IV, nr domów 177-253, sygnatura 8/125/228) na kartach nr 562 i 563 znajdują się informacje o jedynej osobie, o której możemy powiedzieć, że odpowiada danym określonym wstępnie jako „Kalman Kalkopf”. W księgach ludności jest tylko jedna taka osoba w tym okresie, zapisana dwukrotnie.
Pierwszy raz jako: „Kałma Kalkopf syn Szlamy i Chawy-Gitli z domu Snopkowskiej, dane według aktu zeznania, urodzony w roku 1895 w Żarkach”. Ten wpis jest częściowo skreślony, a obok niego adnotacja urzędnika (z podpisem) o treści „zapisano omyłkowo”. Pod spodem znajduje się kolejny wpis o treści: „Zysman Kalkopf syn Szlamy i Chawy-Gitli z domu Snopkowskiej, dane według aktu zeznania, urodzony w roku 1906 w Żarkach”. Wpisy różnią się imieniem i rokiem urodzenia. Człowiek ten miał też rodzeństwo, a o jego bracie Szamie napiszemy także w dalszej części tekstu.
Naszym zdaniem w ten sposób została zapisana osoba określana później w dokumentach i wspomnieniach jako Kalman Kalkopf, Kałma Kalkopf, Zysman Kalkopf, Zysman-Kalman Kalkopf. Innego Kalkopfa o takich imionach w tym pokoleniu wśród skorowidzów do ksiąg ludności i wśród ksiąg ludności nie znaleźliśmy. Był w Żarkach także inny Kalkopf w podobnym wieku, ale określany jako Henoch Kalkopf i jego pozostałe dane nie łączą się w żaden sposób z opisaną powyżej osobą.
Kałma Kalkopf został wymieniony jako szewc w wykazie rzemieślników prowadzących działalność na terenie gminy Żarki przed dniem 15 grudnia 1924, na karcie 12, pod pozycją nr 68 (źródło: Archiwum Państwowe w Częstochowie, sygnatura 8/125/161). W tymże roku Kałma-Zysman miałby 18 lat (lub w innej wersji 29 lat), zatem mógłby już taki zawód wykonywać. Wykaz ten nie zawiera innego Kalkopfa o imionach Kałma-Zysman, czy też podobnych lub ich kombinacji.
Kilkanaście lat później Kalman Kalkopf został wymieniony w dokumencie gminnym o nazwie „Arkusz wymiarowy budynków mieszkalnych i niemieszkalnych wzniesionych w okresie ostatnich 15-tu lat, tj. w okresie po roku 1922 do ostatniej chwili, ze wsi osada Żarki”. Na kartach 75 i 82 możemy tam przeczytać, że Kalman Kalkopf był właścicielem budynku składającego się z „czterech ubikacji”, wybudowanego w roku 1936 i od tego roku użytkowanego. Adres budynku to Żarki ul. Myszkowska 4 (źródło: Wykaz budynków rzemieślniczych 1937-1938, Archiwum Państwowe w Częstochowie, sygnatura akt 8/125/156). W dokumencie nie było Zysmana-Kalmana Kalkopfa ani innych kombinacji tego nazwiska z tymi dwoma imionami.
Istnieje tylko teoretyczna możliwość, że Zysman-Kalman Kalkopf z żareckich akt to zupełnie inna osoba niż Kalman Kalkopf z opowieści świadków. Teoretycznie mogło być i tak, że Kalman Kalkopf nie pochodził w ogóle z Żarek, nie był szewcem i nie posiadał tam budynków. Przybył do Żarek i tam ożenił się z miejscową kobietą, ale nie była to opisana poniżej w tekście Estera-Rywa z domu Markowicz i nie było po nim żadnego śladu w żareckich aktach miejskich. Taka teoria stoi jednak w sprzeczności z informacjami, które przekazał Ajzyk Naiman, tj. że Kalkopf był znanym i zamożnym Żydem z Żarek, a ponadto został wybrany do żydowskiej rady – Judenratu. Czy tak mówiono by o kimś niezamożnym, nieposiadającym nieruchomości i związanej z nimi pozycji społecznej wśród Żydów w Żarkach? Wydaje się to skrajnie nieprawdopodobne.
W październiku 1946 roku do Sądu Grodzkiego w Końskich (kieleckie) wpłynął wniosek Szlamy (Salomona) Szpryngiera (przypuszczamy, że był to członek rodziny Kalkopfów, choć stopień pokrewieństwa nie został w dostępnych aktach wyszczególniony) o stwierdzenie zgonu Zysmana-Kalmana Kalkopfa i jego żony Estery. Szlama Szpryngier, który działał za pośrednictwem pełnomocnika – adwokata Teodora Tomaszewskiego – podał następujące dane małżonków Kalkopf (pisownia oryginalna):
„Zysman-Kałman Kalkopf lat 37, syn Szlamy i Chawy-Gitli z Snopkowskich, małż. Kalkopf, ost. zam. i zmarł w Końskich 5.8.1943 r. oraz Estera-Rywa Kalkopf lat 33, córka Nuchyma i Idy z Lejzerowiczów, małż. Markowicz, ost. zam. i zmarła w Końskich 7.8.1943 r.”
Pełnomocnik Szpryngiera przedstawił też świadka. Była nim Żydówka Cyrla Tenenbaum lat 22. Poza tym, że jest dla strony postępowania obca, nic więcej nie wiadomo o niej z akt. Zeznała, że oboje małżonkowie Kalkopf zostali zabici w Stąporkowie (a więc nie w Końskich, jak zostało to określone wstępnie we wniosku), w sierpniu 1943 r., Zysman-Kalman 5 sierpnia, a Estera-Rywa 7 sierpnia. Przy tej ostatniej zamieszczono wyraźny dopisek, że zabita przez Niemców, czego aż tak szczegółowo nie zaprotokołowano w przypadku Zysmana-Kalmana. Sąd nie dopytywał świadka o żadne inne okoliczności śmierci i wydał postanowienie o stwierdzeniu zgonu Kalkopfów. W tych aktach nie ma żadnej wzmianki o tym, czy Zysman-Kalman i Estera-Rywa mieli dzieci (źródło: Instytut Pamięci Narodowej, sygnatura akt Ki 180/636).
W roku 1947 przed Sądem Grodzkim w Żarkach toczyło się postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku po Zysmanie-Kalmanie Kalkopfie i jego żonie Esterze. Jednym z wnioskodawców była osoba, która podawała się za brata nieżyjącego Kalmana – Szamę Kalkopfa. Samozwańczy Szama (Szamszon, Samson) Kalkopf podał swój adres zamieszkania „Mossburg, Muenchenstr. 24” i w styczniu 1947 r. zgłosił się do Polskiej Misji Wojskowej we Frankfurcie nad Menem, pozostającym w alianckiej strefie okupacyjnej. Jego pełnomocnikiem była adwokat z Częstochowy – Dorota Hassenfeldowa. Szama podał składniki majątku Kalmana Kalkopfa, których się domagał: dom przy ul. Fabrycznej w Żarkach pow. zawierciański i działka w Żarkach – kolonii letniej. Ponadto Szama starał się także o dom i plac w Żarkach przy ul. Górki, ale ta nieruchomość nie łączyła się z Kalmanem Kalkopfem.
Wnioskodawca podał dane Kalmana (Kałmy, Zysmana-Kalmana) Kalkopfa oraz jego żony Estery z domu Markowicz i ich dwojga nieletnich dzieci o imionach: Celca i Monk. Napisał, że wszyscy oni zmarli w roku 1944, nie podając gdzie. Siebie określił jako urodzonego 11 lutego 1916 r. To wzbudziło wątpliwości znanego już z wcześniejszych akt dotyczących stwierdzenia śmierci Kalkopfów – Salomona Szpryngiera. Za pomocą zaświadczeń wydanych przez Urząd Miasta i Gminy w Żarkach, Szpryngier udowodnił przed sądem, że prawdziwy Szama Kalkopf brat Kalmana Kalkopfa urodził się w roku 1899, a nie w roku 1916, jak to podał rzekomy Szama działający z niemieckiego Mossburga.
Żarecki urząd udzielił odpowiedzi sądowi korzystając z tych samych ksiąg ludności i zapisów dot. rodziny Kalkopfów, które oglądaliśmy w Archiwum Państwowym w Częstochowie podczas przygotowywania książki. Ostatecznie sąd w Żarkach wezwał pełnomocnika Szamy – adwokat Dorotę Hassenfeldową – do przedstawienia pisemnego pełnomocnictwa od Szamy Kalkopfa. To jednak nie nastąpiło i na tym akta się kończą.
Z naszego punktu widzenia ważne jest, że Salomon Szpryngier choć kwestionował tożsamość Szamy Kalkopfa, to jednak nie kwestionował w żaden sposób danych samego Kalmana Kalkopfa, jego żony, dwójki dzieci (nie wiadomo w ogóle co i gdzie się z nimi stało) oraz danych o jego nieruchomościach w Żarkach. Akta opisywanej sprawy dostępne są w Archiwum Państwowym w Częstochowie, sygnatury: 8/789/502 i 8/789/528.
Sprawa Kalmana Kalkopfa i jego rodziny – podsumowanie ustaleńNasze ustalenia w sprawie śmierci Kalmana Kalkopfa i jego żony stoją w sprzeczności z tym, co we wspomnieniach opublikowanych przez Wiolettę Weiss podała Aniela Major i Ajzyk Naiman. Nie zamierzamy dyskredytować wspomnień tych ludzi, zwłaszcza, że nie mogliśmy ich uszczegółowić, choć zrobiliśmy w tym celu wszystko, co możliwe. Wiemy też, że wśród części wojennego pokolenia dorosłych ludzi z Żarek, znana była wersja (mająca wszelkie cechy plotki) o zabiciu Żydów w Antolce. Nikt z przepytanych osób nie był nam w stanie wskazać jej źródła, ani jakichkolwiek okoliczności sprawy, najczęściej twierdząc ogólnikowo: „bo tak się mówiło”.
Zbierając relacje do książki mogliśmy się przekonać, że żyją jeszcze osoby, które nic nie wiedzą o zabiciu żony Józefa Filipeckiego przez Niemców w lasku Niegowska Choina (piszemy o tym szczegółowo w naszej książce). A miejsce i zdarzenie to wskazują błędnie jako „fakt i dowód” zabicia Żydówki z Antolki przez Polaków. Innym znowu miejsce to myli się w pamięci z miejscem egzekucji jednej z niegowskich rodzin, dokonanej rzeczywiście przez Polaków podczas okupacji – to temat na zupełnie inną książkę, która zapewne też kiedyś powstanie.
W przygotowywaniu książek nie kierujemy się z góry założonymi tezami, a jedynie ciekawością historyczną i tym, co jesteśmy w stanie uzyskać z dostępnych jeszcze źródeł dowodowych, zarówno osobowych jak i z dokumentów.
Na podstawie zebranych materiałów przypuszczamy, że z okoliczności faktycznych, którymi były:
- polska rodzina z Antolki prowadziła proceder polegający na organizowaniu ukrywania Żydów (w tym prawdopodobnie także i za pieniądze)
- nie wiadomo, co się z tym Żydami stało, ale na pewno nie zostali schwytani przez Niemców w Antolce, ani tam zabici (przez kogokolwiek)
- polska rodzina (mąż i żona) zostali z tego powodu zabici przez Niemców, ale nie w Antolce: mąż w Żarkach, a żona w niegowskim lesie, ponadto zginął także ich najstarszy syn (został aresztowany, trafił do obozu koncentracyjnego, w którym zmarł)
powstała skrócona wersja (w praktyce plotka) o treści:
- Polacy zabili Żydów w Antolce.
Czego nasze ustalenia dowodzą? Na ich podstawie stawiamy tezę, że Kalman Kalkopf wraz z żoną (o losach ich dzieci nic nie wiemy) mogli w drodze z Żarek do miasteczka Końskie jedynie przewinąć się przez „dwór” Filipeckich w Antolce. Jednak ani on, ani jego żona tam nie zginęli. Jest skrajnie wątpliwe, że „bardzo ładną Żydówką” ukrywaną w Antolce i podobającą się żandarmowi niemieckiemu Juliusowi Schubertowi, była żona Kalmana Kalkopfa – Estera-Rywa z domu Markowicz. Między ustaloną datą śmierci małżonków Kalkopf w Stąporkowie (sierpień 1943), a datą śmierci Józefa i Zofii Filipeckich (grudzień 1943), minęły cztery miesiące.
Dziś już nie stwierdzimy, czy Filipeccy zginęli z powodu przetrzymywania Żydów związanych rodzinnie z Kalmanem Kalkopfem, czy też z powodu zupełnie innych Żydów, których nazwiska nie zachowały się. Stwierdzimy natomiast – przeciwnie do treści książki autorstwa Wioletty Weiss – że Kalman Kalkopf i jego żona nie zginęli z rąk Polaków i nie zginęli w Antolce.
W tej sprawie jest jeszcze jedna wskazówka, której nie mogliśmy zweryfikować. Kalman Kalkopf – wg wspomnień Ajzyka Naimana – miał być członkiem działającej pod auspicjami Niemców rady żydowskiej – Judenratu. W tym kontekście zastanawiające jest, że o majątek po nim wystąpił ktoś zamieszkały po II wojnie światowej w stosunkowo bezpiecznej zachodniej (w odróżnieniu od rosyjskiej) strefie okupacyjnej byłej III Rzeszy. Przywodzi to autorowi książki przypuszczenie (aczkolwiek bez możliwości udokumentowania), że wstępującym mógł być ktoś z załogi żandarmerii z Żarek, kto osiadł w alianckiej strefie. Znał choćby częściowo koligacje rodzinne i składniki majątku Kalmana Kalkopfa, ze względu na służbowe kontakty Judenratu z żandarmerią. W ten sposób zapewniłby sobie nową niepodważalną tożsamość – Żyda, członka rodziny ofiar Holokaustu – oraz wymierny majątek po nieżyjących rzekomych krewnych (...).