Dzień dobry wszystkim
Całkiem niedawno od mojego dziadka, emerytowanego maszynisty PKP usłyszałem historię odnośnie wypadku kolejowego, który miał miejsce w Zawierciu. Mianowicie, ze stacji Zawiercie został wyprawiony w kierunku Myszkowa parowóz, luzak bez żadnych wagonów. Parowóz ruszył na sygnał zastępczy i po krótkim czasie mijając, semafor blokady samoczynnej prawdopodobnie wskazujący sygnał STÓJ, najechał na tył pociągu towarowego. Prawdopodobnie przyczyną przejechania semafora była za duża prędkość lokomotywy oraz noc ograniczająca widoczność w postaci tyłu pociągu towarowego. Maszynista oraz pomocnik/palacz tego parowozu zostali rzekomo przygnieceni do kotła i jeśli nie na skutek zgniecenia to na skutek ugotowania się żywcem i oparzeń zginęli. Cała akcja miała miejsce mniej więcej na torze w łuku na wysokości Starej Przędzalni Bawełny w Zawierciu, prawdopodobnie w latach 60 lub 70 XX wieku. Niestety dziadek nie pamięta ani nazwisk pracowników, ani dokładnego roku zdarzenia. Czy ktoś może wie coś więcej na ten temat, rok kiedy to się wydarzyło, wspomnienia bo może ktoś to pamięta lub ewentualnie jakieś artykuły z gazet z tamtych lat wspominające o tym wypadku.
Pozdrawiam

31 lipca 1975 roku był jakiś wypadek kolejowy na stacji Borowe Pole. Nie wiem czy chodzi o to?

_________________
Maciej Rodziewicz

Raczej to dwa różne zdarzenia, w 1975 roku to było zderzenie dwóch pociągów osobowych, a konkretnie najechanie pociągu pośpiesznego na osobowy

Spróbuj się skontaktować z tym człowiekiem:
https://www.youtube.com/c/Kuracyja/about

Mail w linijce Zapytania biznesowe.

O wypadkach kolejowych w Polsce wie na prawdę dużo.

Pozdrawiam

Informacja z 8 maja 2023 z Dziennika Zachodniego - bezwypadkowa (zatrzymanie pociągu - twierdzą w informacji, że z powodu pomyłki pracowników torowych), ale z ciekawą nazwą "Bory Dolne" koło Góry Włodowskiej.

https://dziennikzachodni.pl/gwaltowne-h ... 1-17521703