Korzystając ze słonecznej i ciepłej pogody, być może ostatniej przed wielką wodą, prognozowaną przez Piotra (i stacje meteo na lotnisku) na dzień następny i kolejne trzy (co jednak, drogi Czytelniku, nie stanowi jakiejś wielkiej przeszkody dla naszych Odkrywców), nasi dzielni Odkrywcy wybrali się na wycieczkę zdjęciowo - zwiedzaną do jaskiń okolic Smolenia.
Byli tam kiedyś we trójkę (razem z Krzysiem) i teraz nie nastręczyło im trudności odnalezienie jaskini Zegarowej - to ona była pierwsza na ich trasie i jednocześnie pierwsza na Szlaku Jaskiniowców. Trochę na butach drogą polną, miedza w dół i do góry w las...ostaniec wapienny, załom w skale, krata z drzwiczkami, już uprzednio przez kogoś wyciętymi i szybkie przebieranie się...główne Agnieszki, bo testowała dziś swój nowy i pierwszy jak na razie, kombinezon jaskiniowy. Plecaki do worków, czołówki na głowę, aparaty przygotowane i ruszają

Pokonanie szerokiego korytarza tuż za kratą było zwykłym spacerkiem, nawet z plecakami w dłoniach. Duża sala i tu zatrzymali się na sesję zdjęciową...Piotrowi wyszły genialne zdjęcia, Agnieszce...no cóż...różne...

Troszkę na kolanach, troszkę czołganie, pokonanie przez Agnieszkę pierwszego zacisku prowadzącego z wnętrza jaskini do tzw. Drzwiczek Do Pieca, znajdujących się na zewnątrz, i bohatersko podjęta próba pokonania tegoż zacisku przez Piotra, zakończona sukcesem !!!

Agnieszka, za namową Piotra i "bezczelnie" przez niego filmowana, próbowała pokonać również zacisk prowadzący od poprzedniego zacisku, do głównego korytarza, ale on jej jednak nie uległ, okazała się tym razem za szeroka

Filmy, zdjęcia i wyjście z Zegarowej...kanapki przed wejściem, jeszcze ciepło i jasno...mijają ich chyba lekko zadziwieni turyści piesi, o nic nie pytają, chyba wolą nie podejmować żadnej rozmowy z umorusanymi błotem osobnikami z dziwnym światełkami na głowach

(już kolejny raz ktoś się... obawia ?... naszych Odkrywców

)
I dalej w poszukiwaniu "Biśnika"

Prosto polną drogą, i spotkanie z kolejnymi turystami pieszymi...i znowu cisza i tylko ukradkowe spojrzenia w kierunku naszych Odkrywców...przy wiacie mało widoczną ścieżką w lewo, na drewniane stopnie i stromo pod górę, po prawej mijają Jaskinię Psią, ale ją nasi Odkrywcy zdecydowali się zostawić na dzisiejszy deser

I dalej pod górę, Agnieszka wdrapuje się na sam szczyt ostańca, Piotr schodzi na dół z przeciwnej strony...obszukuje kilka załomów, ale "Biśnika" nie ma...dołącza po chwili do Agnieszki, razem podziwiają odległe z tego miejsca widoki...oboje nieświadomi, że upragniony w tej chwili "Bisnik" jest...niemal tuż pod nimi.
Robi się szarawo gdy schodzą nieco niżej, jeszcze rzut oka na plan i kompas i oboje ruszają na dół, Agnieszka odkrywa niewielką szczeliną, Piotr nieco niżej wielką zakratowaną dziurę z ...czyimiś nogami !

Dobrze, że ostrzegł Agnieszkę w porę, bo weszła wprost na te nogi, przeciskając się swoją szczeliną...Piotr do niej dołącza po chwili i opowiada o rewelacji, którą znalazł tam poniżej skąd wrócił, że...prowadzone są tam wykopaliska archeologiczne !!!

Jaskinia rozkopana, koleiny od ciężkiego sprzętu, wielkie osuwisko... "Biśnik" rozkopany, wielkie dziury przy stanowiskach archeologicznych, namulisko wybrane na kilka metrów w dół...hmmm, szkoda, że nie zdążyli zajrzeć tutaj, gdy obraz jaskinia był zgodny z posiadanym przez naszych Odkrywców szkicem...trudno...niemniej jednak zastany widok też jest ciekawy.
Żadne z nich wcześniej nie miało okazji przyjrzeć się czemuś takiemu z bliska, więc stąpając ostrożnie po folii rozłożonej na dnie i przysypanej małymi odłamkami skały, zaglądają i chodzą, gdzie wejść się da, bo choć teren jest praktycznie niezabezpieczony, to wszędzie zejść im się nie uda bez użycia liny...a nawet i z tym byłoby trudno, bo rozkopane namulisko składa się w większości z gliny, która jest śliska i odpada kawałkami.
Żegnają Jaskinię na Biśniku i z uśmiechami na twarzy, ruszają, znaną już doskonale dróżką i ścieżką, w kierunku Psiej

Oboje pełni entuzjazmu i zniecierpliwieni, bo choć wiedzą jak owa jaskinia wygląda, chcą jak najszybciej zmierzyć się z zaciskami, szczelinami i podziwiać fantastyczne wręcz jeziorka i nacieki skalne.
Metrowy stopień skalny do góry...Piotr dzielnie pomaga Agnieszce w jego pokonaniu, bo z dużym plecakiem i protektorami podeszew wypełnionymi śliską gliną zgarniętą z dwóch poprzednich jaskiń, byłoby jej bardzo trudno.
PSIA !!!


Cudowna jak zwykle i jak poprzednim razem

Nasi Odkrywcy musieli pokonać kilka szczelin o śliskich, pokrytych gliną ścianach, by dostać się do ostatniego korytarzyka i przepięknego jeziorka ( a nawet dwóch), przypominającego lagunę jakiegoś ciepłego morza w skali "mocno" mikro...krystalicznie czysta woda, podwodne konstrukcje z wapienia, strop pokryty lasem maleńkich stalaktytów i...wszystko żyje !!!

Krople wciąż skapują ze stropu, kropelka po kropelce, mozolnie nadbudowując te fantastyczne konstrukcje...jak przyjemnie choć na chwilę zatopić się w tym świecie, świecie ciemności, cudów nie dostępnych każdemu, piękna które Natura tworzyła od milionów lat i tworzy nadal ...a które dane było podziwiać dzisiaj naszym Odkrywcom...
...tym bardziej boli i budzi uśpione najgorsze instynkty naszych Odkrywców, co zrobiliby z tymi, co ten podziemny świat bezczeszczą...przez nieostrożność ? ...a może przez chęć posiadania kawałka tej cudownej krainy na półce swojego pokoju ?...jest tam tylko kawałkiem skały, bezpowrotnie wydartym podziemiom...

To na tego typu grotołazów - zbieraczy zapewne zainstalowano kratę u wejścia do jaskini...pręty stalowe nie oparły się jednak bezbrzeżnej głupocie "kolekcjonerów". Może zatem sposobem jest "nie pokazywanie" zdjęć, filmów zbyt szerokiemu i nieznanemu gronu ludzi ? ...niech skarby podziemne pozostaną tylko dla wybrańców ? ...ale czy na pewno tak ma wyglądać ochrona jaskiń ?
Pragnę jeszcze nadmienić, że wychodząc z Psiej, Piotr bardzo odważnie zmierzył się z tematem pokonywania jaskini techniką zapieraczki (Agnieszka podziwiała z dołu i była zachwycona i ...no, trochę "zazdrościła", że Piotr tak świetnie sobie z tym już radzi, ba...ona sama by nie dała rady przejść górą ową techniką, bo jest za niska

) oraz...wielki podziw dla niego że...
Autorem są - forumowa Agnieszka i Frik
Pozdrawiamy i zapraszamy na wspólne wypady
(nie tylko jaskiniowe) Aha teraz to już mamy kombinezony. 