Dołączył(a): 23 maja 2007, 19:55 Posty: 44 Lokalizacja: Pabianice
|
Witam Moja kwietniowa wędrówka z Krakowa do Częstochowy skłoniła mnie do opisania flagowego produktu Jury, jakim jest szlak Orlich Gniazd, pod kątem jakości oznakowania oraz przebiegu tego szlaku i wypunktowania miejsc, w których turysta może poczuć się zagubiony. Opis jest trochę przydługi oraz miejscami nudnawy, ale mam nadzieję, że może się przyda zarówno "użytkownikom" jak i "adminom" szlaku Orlich Gniazd - pierwszym, żeby się nie zgubili, a drugim - aby coś niecoś przed wakacjami jeszcze poprawili  . Opis ten powstał również dlatego, że jako osoba, która stara się czynnie uczestniczyć w procesie uzupełniania mapy UMP, liczyłem na to, że w końcu uda mi się dosłać ślady brakujących odcinków szlaku (Pieskowa Skała - Olkusz oraz Rezerwat "Zielona Góra" - Częstochowa). Jak się okazało - nie do końca się to udało  Zacznijmy od tego, że jako turysta wychodzę z założenia, że jeśli jest wyznaczony jakiś szlak, to teoretycznie powinien być on na tyle dokładnie oznaczony w terenie, aby bez problemu przejść go bez korzystania z mapy i gps'a. Tyle tytułem wstępu. Przechodzę więc do ad remu... Na samym początku chciałbym się podzielić opinią na temat przebiegu szlaku OG na odcinku Dolina Zachwytu - Pieskowa Skała. Kiedyś szlak przebiegał wzdłuż drogi 773; teraz prowadzi przez Słoneczną Górę i Herianówkę. Nie wiem jakie były powody zmiany przebiegu szlaku (domyślam się, że może chodzi o duży ruch pojazdów i w związku z tym zagrożenie dla pieszych), ale ja osobiście wolałem dawny przebieg i jeśli ktoś by mnie zapytał teraz którędy iść to bez wahania poleciłbym mu starą trasę. Zasadniczo jestem orędownikiem omijania ruchliwych dróg jeśli się da, ale w tym przypadku uważam, że droga Olkusz-Skała oferuje znacznie ciekawsze i bardziej malownicze widoki od Herianówki, w której co najwyżej zobaczymy kilka straszących, opuszczonych i zdewastowanych domostw. No chyba, że miały nas one przygotować do spotkań z prawdziwymi duchami zamkowymi, to wtedy zwracam honor  Aby nie zaśmiecać forum dużą ilością screenów, ślad mojej wędrówki oraz newralgiczne miejsca pokazałem na podkładzie z mapy UMP, którą umieściłem na własnym serwerze. Takie rozwiązanie wydało mi się najwygodniejsze. Link do mapy: http://www.wyzyna.pabianiciana.plKółka to oczywiście nw. miejsca. Wystarczy na nie kliknąć i zobaczyć jaką literą są oznaczone, a opis przeczytać poniżej. APo ponad 2 km od wyjścia z Sułoszowej przydałby się tutaj wyraźniejszy znak, że szlak skręca w prawo. Myślę, że nie byłaby to profanacja gdyby do tego wykorzystać stojący tutaj krzyż/kapliczkę. BUmieszczony znak informuje, że mamy iść prosto. Problem tylko w tym, że znajdujemy się przed rozwidleniem dróg - jedna delikatnie skręca w lewo - druga w prawo. Bez sprawdzenia na mapie ryzyko pomyłki za duże. CBrak wyraźnego znaku, że szlak skręca w prawo, tym bardziej, że droga w którą trzeba skręcić, wygląda na pierwszy rzut oka, jakby prowadziła do zagrody. Ja tutaj z rozpędu przeszedłem kawałek Zadola Kosmołowskiego zanim się zorientowałem, że zboczyłem z trasy. DNa mapie UMP tego nie widać, ale tu jest rozwidlenie dróg: jedna prowadzi do Olewina, a druga na południe i brakuje w tym miejscu oznaczenia, że trzeba skręcić. EZ powodu budowy obwodnicy Olkusza najprawdopodobniej usunięto pas drzew, a wraz z nim znak który pewnie kiedyś był. Teraz trzeba spojrzeć na mapę i chwilę się zastanowić gdzie iść, bo następny znak jest dopiero 100 m dalej i z tego miejsca go nie wypatrzymy. FTutaj na rozwidleniu też brakuje wyraźnego znaku, że trzeba przejść przez tory kolejowe. Osoby ze słabszym wzrokiem raczej nie dostrzegą następnego znaku umieszczonego już za torami  GBrak znaku informującego o skręcie w lewo w wąskie przejście pomiędzy posesjami. Z poprzedniej wycieczki (w drugą stronę) pamiętałem, że gdzieś tu szlak prowadzi, ale idąc w tę stronę oczywiście to miejsce skrętu w lewo przeoczyłem. H, IW tym miejscu znak informuje, że szlak na skos prowadzi prosto do punktu I. Niestety z powodu budowy obwodnicy Olkusza w tym miejscu należy dojść do skrzyżowania, skręcić w prawo, po niecałych 100 m skręcić w lewo i przejść przez teren budowy w kierunku pierwszej napotkanej przesieki. Dwie sprawy: 1) na mapie UMP linia pokazująca budowę obwodnicy w okolicy skrzyżowania jest po niewłaściwej stronie drogi na Troks i Braciejówkę; 2) Wydaje mi się, że należałoby tutaj zmienić trochę przebieg szlaku, tak aby dopiero za docelową obwodnicą szlak skręcał z drogi na Wolbrom w drogę leśną w kierunku Januszkowej Góry. Ja tym razem akurat przeszedłem przez plac budowy, ale pewnie tylko dlatego, że to była niedziela i nie było pracowników  JMniej więcej w tym miejscu (mniej więcej ponieważ wyładował mi się gps i nie zarejestrowałem śladu ) w terenie jest rozwidlenie szlaku Orlich Gniazd i ścieżki dydaktycznej prowadzącej przez Zubowe Skały. Ponieważ oznaczenie ścieżki dydaktycznej i szlaku OG jest niemalże identyczne więc dopiero po zejściu z Zubowych Skał okazało się, że chyba zboczyłem z właściwej ścieżki i że szlak OG przez skały nie przechodzi. Ale nie żałuję, bo Zubowe skały to miejsce bardzo urokliwe (pierwszy raz przez nie szedłem) i dziwię się, że szlak OG je omija. Chociaż w sumie to już teraz nie wiem czy omija, czy nie, bo z mapki ze strony http://wspinanie.pl/topo/polska/skalki-podolkuskie/pazurek/ wynika, że idąc przez Zubowe Skały szedłem prawidłowo. No więc jak to w tym miejscu jest? K,L,M,N,OPonieważ tego dnia miałem do pokonania tylko kilkanaście km więc postanowiłem, że zrobię sobie dodatkową pętlę Szlakiem Jaskiniowców również w celu zebrania śladu gps. Niestety, nie udało się Po przeczytaniu wątku na forum (http://www.forumjurajskie.pl/viewtopic. ... c&start=75) już wiem dlaczego. Koło Biśnika (K) jest tablica informująca o szlaku jaskiniowców, ale jest w takim stanie, że nie wiadomo czy to początek, czy też może koniec i w którym kierunku prowadzi. Poszedłem więc dalej. W Przysiółku Podlesie w puncie L brak znaku, że trzeba skręcić w kierunku Skał Zegarowych. Drogowskaz jest dopiero w punkcie M czyli ponad 100 m od Przysiółka i z takiej odległości naprawdę ciężko go wypatrzyć. Mijam Skały Zegarowe, Jaskinię Jasną i w punkcie M znajduję - jak się później okazało - ostatni drogowskaz z informacją: "Kyciowa Skała. 1800m. 100m skrajem łąki do drogi". Dochodzę drogą polną na wysokość Kyciowej Skały. Z powodu braku oznaczeń w punkcie O idę już zwyczajnie na azymut. Widok ze skałki rzeczywiście imponujący. Po kilkunastominutowym upajaniu się krajobrazem decyduję się jednak już nie szukać szlaku w polu i wracam tą samą drogą. Dodatkowo przygnębiająco podziałał na mnie widok wysypiska śmieci urządzonego na Kyciowej Skale. Jest tam nawet telewizor. Niestety nie działa... No cóż... Może po prostu nie ma dekodera... Masakra... PTen punkt podaję dla przykładu, jak powinno wyglądać oznaczenie szlaku. Tutaj mamy skrzyżowanie dwóch dróg polnych (na mapie UMP drogi przecinającej jeszcze nie ma) oraz szlaku OG i (nie jestem do końca pewny) rowerowego niebieskiego. Przy drodze stoją słupy energetyczne. Na słupie mamy oznaczenie szlaku OG, a w pobliżu na pięknym metalowym słupku blaszaną tabliczkę z oznaczeniem szlaku niebieskiego. Szczerze mówiąc to ten słupek można było tu sobie darować i szlak niebieski namalować również na słupie energetycznym. Niemniej jednak chodzi mi o zwrócenie uwagi, że takie ładne słupki przydałyby się na szlaku OG w kilku innych miejscach. R, SOstatniego dnia wędrówki odcinkiem Olsztyn-Częstochowa mapę chowam głęboko do plecaka. Przed wyjściem tylko rzutem oka zerkam na przebieg szlaku i ruszam w drogę. Skoro już od Smolenia nie było żadnych problemów to i na tym ostatnim etapie też nie będzie. Do rezerwatu Zielona Góra wszystko jest ok. Mam tylko w pamięci to, że niedaleko za rezerwatem szlak powinien według mapy skręcić w prawo. Idę więc śmiało przed siebie. Dochodzę do punktu R (w tym momencie jeszcze o tym nie wiem, bo przecież mapę mam schowaną ). Na drzewie odnajduję wyraźny znak: Idź prosto! Do kolejnego skrzyżowania mijam - żeby nie skłamać - jeszcze dwa znaki. Znaczy się - idę prawidłowo. W punkcie S coś mi jednak zaczyna nie pasować bo kolejnych znaków już nie widzę. No cóż - wyciągam więc mapę. Jeszcze raz upewniam się, że mapa pokazuje, że szlak skręca w punkcie R. Cholera - może ja coś przeoczyłem? Decyduję się więc na powrót do punktu R, aby ponad wszelką wątpliwość wykluczyć pomyłkę. Jednak to nie pomyłka - znaki ewidentnie prowadzą od punktu R do S. Wracając z powrotem (sic!) do punktu S czuję się jak w matrixie - przeżywam deja vu. Jednocześnie obserwuję bacznie drzewa w celu wypatrzenia skrętu szlaku w prawo. Nic nie znalazłszy daję za wygraną. Trzymam mapę w ręku i kieruję się najbliższą drogą do punktu T. TOczywiście okazało się, że szlak od północy przecina drogę i prowadzi drogą w kierunku płd-wsch czyli chyba tak jak na mapie papierowej. Nie mam już jednak czasu (i trochę ochoty) tego sprawdzać  U, W, YW punkcie U znajduje się bardzo ładne oznaczenie szlaku informujące, że trzeba skręcić w prawo. Skręcam więc i dochodzę do punktu W. Pomiędzy jezdniami na słupie namalowany znak informuje, że trzeba iść prosto. Pytanie tylko, gdzie jest to prosto? Chodnikiem w kierunku północnym do ul. Mirowskiej? Nie widzę jednak w pobliżu znaku, który by to potwierdził. Spoglądam więc na mapę, według której powinienem w punkcie W skręcić w lewo, czyli prawdopodobnie tak jak kiedyś prowadził szlak. Po chwili zwątpienia decyduję się jednak na tą wersję. Po mniej więcej 0,5 kilometra w punkcie Y znajduję oznaczenie szlaku - strzałkę w... lewo Skręcam i po 100 m zatrzymuję się na bramie Skoro nie w lewo to może w prawo? Wracam i dochodzę do ul. Kusięckiej, na której co prawda nie zachowały się już żadne dawne znaki, ale przynajmniej już bez niespodzianek dochodzę do ul. Mirowskiej przy kościele pw. św. Jana z Dukli i dalej do Pl. Daszyńskiego.
Po powrocie do domu spojrzałem jeszcze raz na mapę oraz plan Częstochowy i zastanowiła mnie kwestia przebiegu szlaku od punktu W. Jeśli rzeczywiście szlak prowadzi teraz chodnikiem do ul. Mirowskiej to jakie były powody zmiany? Po co wdychać spaliny skoro nawet w mieście można jeszcze przejść ze 2 kilometry niemalże polem (ul. Kusięcka), a do tego zahaczyć o bardzo fajny punkt przy kamieniołomie z ładnym widokiem na Częstochowę? Dlatego tutaj - przeciwnie do przypadku Doliny Prądnika - byłoby chyba lepiej gdyby szlak szedł po staremu, a nie wzdłuż ruchliwej ulicy Mirowskiej. ZKoniec wędrówki. Doszedłem do Pl. Daszyńskiego i próbuję odnaleźć słup z tabliczkami informującymi, że w tym oto miejscu rozpoczyna się szlak OG. Niestety nie udało mi się. Bardzo możliwe, że po prostu przeoczyłem. Niemniej jednak odpoczywając chwilkę na ławce po środku placu pomyślałem sobie czy nie byłoby sympatycznie gdyby taki słupek ustawić właśnie tu?... Ufffff... To już koniec opisu. Mam nadzieję, że za bardzo Was nie zanudziłem. Czyli reasumując wychodzi na to, że oznaczenia przydałoby się poprawić na dwóch odcinkach szlaku Orlich Gniazd: Sułoszowa - Rezerwat "Pazurek" oraz w szczególności na odcinku Rezerwat "Zielona Góra" - Częstochowa. Pozdrawiam Grzesiek
|
|