Te Panaracery to straszne kloce, ciężkie i mające okropnie duże opory toczenia, na asfalcie zwłaszcza, podobnie jak Panaracer Fire XC Pro, które akurat mam i używam do najgorszych zadań, bo nie szkoda
Ja bym polecał opony tzw. semi-knob (czyli nie semislick, ale też nie typowe terenowe z grubym bieżnikiem) jak np. Hutchinson Python 2.0 w wersji drucianej, do kupienia w Decathlonie (ale nie zawsze), za 100zł para. Tego typu bieżnik jest kompromisem pomiędzy przyczepnością, a oporami toczenia. Poza tym, żeby lżej się jechało, trzeba mniej pompować, a do tego potrzebna opona o sporej objętości, a więc i szerokości - minimum 1,95! Może nie na asfalcie, ale w terenie jak najbardziej tak. Poprawia się wtedy trakcja (trzymanie opon) i ogólny komfort jazdy.
Inne typy (druciaki, a więc dość tanie, ale ciężkawe):
- Continental Explorer (używałem wersję Pro czyli na kevlarze i była super),
- Continental Race King,
- Michelin Country A/T,
- Michelin Country Trail (wersja 1.95),
- Schwalbe Albert,
- Tioga Red Phoenix 1.9,
- Kenda Komodo (zwijana, ale kosztuje tyle co druciak innej firmy i jest bardzo lekka!),
- Kenda Kharma (j.w.),
Odradzam natomiast Continental Speed King - fatalne trzymanie, na byle korzeniu się ślizga, niepewnie się prowadzi, szybko ściera.
I nie kombinować, tak jak pisał Fragpaul - na oba koła dajemy opony jednakowej szerokości, wtedy po pewnym zużyciu tylnej można ją zamienić miejscami z przednią. No i rower nie wygląda głupio. A dla lepszej kontroli kierunku jazdy, z przodu dajemy agresywny bieżnik, z tyłu możliwie mały, bo to tył przede wszystkim generuje opory toczenia.
Swojego czasu jeździłem sobie rekreacyjnie na rowerku bez amorka i kombinowałem w ten sposób, że na asfalt dobijałem ile wlazło, a w terenie spuszczałem do minimum, żeby mieć komfort i przyczepność. Sposób sprawdza się, jeśli mamy długą dojazdówkę po asfalcie, bo co chwila pompować i spuszczać nie ma sensu, lepiej mieć ciśnienie niższe niż za wysokie. Choćby z tego powodu, że opona dopierniczona na beton szybciutko się zużywa środkiem na asfalcie, w terenie znów jest mało sterowna i tak podskakuje, że choroba wibracyjna pewna

Z czasem, jak przyjdą pewne umiejętności techniczne, człowiek jeździ naprawdę na byle czym i nic mu nie przeszkadza, czy opona łysa, czy też bieżnik wysoki... I tak decyduje tzw. kopyto
