W zasadzie to zależy mi bardziej na tym żeby do zakopanego dostać się asfaltem. Dopiero tam kiedy będzie już niedużo do przejechania można pokusić się o jakieś ładne szlaki. Asfalt gwarantuje nam przynajmniej to że nawet jeśli będą spore górki to i tak dojedziemy do celu w przewidzianym czasie. A w lasach to nie do samego końca wiemy czego się spodziewać. A takie wyprawy są całkiem ciekawe kiedy wiemy że mamy przed sobą cały dzień pedałowania i masę kilometrów do zrobienia. Poza tym zawsze na emeryturze

jak się mnie ktoś będzie pytał co w życiu zrobiłem...będzie można powiedzieć że dojechałem do Słowacji na rowerze (może to nie jakiś wyczyn, ale zawsze coś co nie każdy by zrobił)
...i można poczuć trochę wolności gdy mamy na plecach tylko mały plecak, rower pod nogami... i nie mamy zamiary szybko wracać do domu !