To była tylko droga dojazdowa do miejsca, z którego rakiety miały być odpalane. Jest tam po drodze taki większy placyk-widać go na zdjęciu nr 2. Rakiety stacjonowały w macierzystej jednostce a w przypadku alarmu wyjeżdżały na "ściśle tajne" stanowiska bojowe poza garnizon. Wielką tajemnicą to nie było bo ta niepozorna dróżka biegnąca "znikąd do nikąd" ma bardzo grubą podbudowę,której nie powstydziłyby się dzisiaj poważniejsze asfalty. Widać to było podczas budowy a komentarzom i domysłom nie było końca. Dróżka na zdjęciach wygląda niepozornie ale są miejsca gdzie mi się "woda w chłodnicy gotowała"

Młodzieży młodsza i starsza nie śmiej się. Ma się trochę lat...