Teraz jest 07 maja 2025, 22:17




Utworz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 03 maja 2006, 22:07 
Przez ostatnie kilka miesięcy myśleliśmy o jakiejś dłuższej wycieczce rowerowej. W marcu, na otwarcie sezonu letniego, przejechaliśmy 112 km, ale było nam mało... Kilka dni temu wpadliśmy na szalony pomysł jechania w Góry Świętokrzyskie i udało się nam go zrealizować z pełnym sukcesem :)

Wyruszyliśmy z Ogrodzieńca dokładnie o 6:30, we wtorek 2 maja. Pierwsze kilometry nie sprawiały nam najmniejszego problemu. Jechało się szybko i bez zatrzymywania. O godzinie 8:00 przekroczyliśmy granicę województwa Świętokrzyskiego, a o godzinie 11:00 zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek przed Pałacem Biskupów Krakowskich w Kielcach.

Te 120 km, które dzielą Ogrodzieniec od Kielc pokonaliśmy ze średnią 28 km/h, bez żadnych odpoczynków, kilka razy tylko zwolniliśmy, by spojrzeć na mapę :)

Przed pałacem i katedrą spędziliśmy godzinę czasu. Ja ten czas poświęciłem na zwiedzanie, czego owocem są zdjęcia:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I zdjęcie wspólne (tak wyglądaliśmy po 120 km):

Obrazek

W południe ruszyliśmy dalej. Za cel obraliśmy Łysą Górę słynącą z Sanktuarium Drzewa Krzyża Świętego, znajdującego sie na jej szczycie. Podjechaliśmy tam od strony zachodniej, drogą asfaltową. Podjazd był miejscami dość stromy (w końcu to góry), ale poradziliśmy sobie z nim bez najmniejszego problemu, mimo 150 km za sobą.

Na szczycie zatrzymaliśmy się na chwilę i zrobiłem kilka zdjęć:

Obrazek

Obrazek

A to Beata przeglądająca mapę:

Obrazek

Było przed 15:00, kiedy wyruszyliśmy w dalszą drogę. By naszą wycieczkę uatrakcyjnić zdecydowaliśmy się na zjazd słynnym niebieskim szlakiem łączącym klasztor z Nową Słupią. Na początku nie wiedzieliśmy, co nas czeka... Okazało się, że jest to parukilometrowy zjazd po śliskich i ostrych kamieniach... Pewnie nie jeden miłośnik MTB zwątpiłby w swoje możliwości...

Ja jednak na swoim crossie nie poddałem się. Rower sprawdzał się doskonale, moje umiejętności też nie zawiodły. Beata poszła moim śladem:

Obrazek

Jednak chwilkę potem usłyszałem uderzenie, trochę się zakurzyło...:

Obrazek

Na szczęście skończyło sie na paru zadrapaniach.

Potem już koleżanka nie ryzykowała :):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na dole zgodnie uznaliśmy, że to był najciekawszy odcinek naszej trasy. Uśmiech (pomimo kilku zadrapań) mówi sam za siebie:

Obrazek

Kolejnym celem była miejscowość Święta Katarzyna. Dojechaliśmy tam przez Bodzentyn. Na licznikach było już 176 km, więc należało coś zjeść. Z bogatej oferty wybraliśmy sobie po naleśniku:

Obrazek

Bardzo nam te naleśniki smakowały :) Polecam wszystkim! :)

Przy okazji zaopatrzyliśmy się w Powerade'y i korzystając z mapy ustaliliśmy dalszą trasę:

Obrazek

Po przejechaniu kilku kilometrów znaleźliśmy się pod Łysicą, najwyższym szczytem Gór (612 m n.p.m.), skąd mamy pamiątkową fotografię:

Obrazek

Po godzinie 17:00 wróciliśmy z powrotem do Kielc. Zrobiliśmy 80 km rundkę po Górach, przejeżdżając przez same ich centrum, Łysą Górę.

Z Kielc jechało się nam równie szybko jak w przeciwną stronę, ale co godzinę jazdy potrzebowaliśmy zrobić krótki odpoczynek. Na jednym z nich, pomiędzy Jędrzejowem a Szczekocinami zrobiliśmy sobie zdjęcie na tle zachodzącego słońca. Było gdzieś w okolicach 20:00, a my po 265 km:

Obrazek

Nie wydaje mi się, byśmy wyglądali na bardzo zmęczonych, mimo tylu km za sobą. I tacy zostaliśmy do końca.

Gdy zrobiło sie ciemno, byliśmy za Szczekocinami, na znanych nam terenach. Jednak pomimo oświetlenia, niewiele było widać... Zjeżdżaliśmy z górki, ja jechałem pierwszy, nie zauważyłem dziury i w nią wpadłem, a Beata za mną. Crossowi nic się nie stało, ale szosówce już tak. Poszła guma... W całkowitych ciemnościach, o godzinie 21:30 przyszło nam wymieniać dętkę... Chociaż mamy w tym wprawę, to straciliśmy kilka minut.
Ruszyliśmy dalej, kolejne dziury i tym razem Beacie odpadło i potrzaskało się tylne światełko. Musiałem jej oddać moje...

Była już 22:15, Zawiercie, 3 km od domu, 320 km za sobą, kiedy koleżance strzeliła dętka, tym razem w drugim kole... Nie mileiśmy jeszcze jednej dętki, a klejenie nie miało już sensu. Więc te 3 km prowadziliśmy rowery :) I tak się nasza wycieczka skończyła, spacerkiem, podczas którego wymienialiśmy wrażenia z całego dnia :)

Kondycyjnie wytrzymaliśmy bez najmniejszego problemu. Kolejnego dnia spotkały nas jedynie delikatne bóle mięśni, ale już nie raz byliśmy duzo bardziej zmęczeni po dużo krótszych trasach.

Średnia nam wyszła bardzo dobra, 27 km/h. Odległość to... 323 km. Daje to około 12 godzin pedałowania :)

Ktoś się pewnie spyta, jak się do tego wyczynu przygotowaliśmy. Odpowiem za siebie. Najbardziej wzmocniła mnie jazda przez całą ostatnią zimę. Dzień w dzień robiłem po kilkanaście km dojeżdżając do szkoły, niezależnie od warunków pogodowych. Był to wysiłek krótki, ale bardzo intensywny. Ogólnie przez zimę zrobiłem 1,5 tys. km. To niewiele, ale odczułem znaczną poprawę formy.

Na wiosnę z powodu mnóstwa obowiązków szkolnych, dużo poza dojazdami do szkoły też nie pojeździłem. Przed wtorkową wyprawą miałem na crossie około... 600 km (do szkoły jeżdżę na górskim). Od wczoraj jest już ponad 900 :) Dopiero teraz od maja zacznę więcej jeździć, będzie jeszcze lepsza forma, więc na zakończnie sezonu z Beatą planujemy sobie trasę... 400 km :)

Kto z forumowiczów pochwali się większymi osiągnięciami? ;)

PS. Mamy nadzieję, że w Bikerze, po tych ostatnich wyczynach, nie przestaną nam serwisować rowerków :)


Gora
  
 
PostNapisane: 03 maja 2006, 22:13 

Dołączył(a): 03 maja 2006, 19:59
Posty: 10
Lokalizacja: Ogrodzieniec
Przepraszam, że wysłałem posta jako gość. Jestem Michał (Arni) :) A na wycieczce byłem razem z Beatą (BK) :)

Jakby ktoś nie wierzył naszym wyczynom :) :

Obrazek


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 03 maja 2006, 23:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 mar 2006, 14:00
Posty: 52
Lokalizacja: Zawiercie
Arni, zapomniałeś dodać o komentarzu tego miłego pana który do nas zagadał podczas ostatniego odpoczynku: "Ja lubie jeździć rowerem, ale bym tyle dzisiaj nie przejechał... :shock: " (powtarzał to chyba 6 razy :P )
A te zdjęcia z terenu tylko tak strasznie wyglądają - obręcze mi wytrzymały i nawet opony (700x20C, zero bieżnika) wyszły z tego cało (te kamienie naprawdę były ostre :? )...
Polecam wszystkim takie "mini maratony szosowe z elementami przełaju", może ktoś się odważy przyłączyć do nas następnym razem :?: , ale wtedy już tepo będzie szybsze :wink:
Do bardzo dobrego opisu Arniego dodam jeszcze tylko, że po przejechaniu tych 320km czuliśmy się bardzo dobrze i jakby dzień był dłuższy - pojechalibyśmy jeszcze dalej (Arni, zgadzasz się ze mną co do tego :?: :wink: )

_________________
http://www.bajkszop.com/team/


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 04 maja 2006, 11:45 

Dołączył(a): 22 sie 2005, 13:44
Posty: 256
Lokalizacja: Okolice Łodzi
Hmmm... Gratulacje!!! :)


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 04 maja 2006, 15:06 
Chyba nie ma na tym forum lepszego od was , gratulacje :D


Gora
  
 
PostNapisane: 04 maja 2006, 15:39 

Dołączył(a): 18 lut 2006, 11:02
Posty: 25
Nieźle, naprawdę nieźle daliście czadu. Jestem pod wrażeniem. Tyle że to troche nieodpowiednie forum do chwalenia się takimi wyczynami :D Wiem coś o tym :lol: Jak widać pasjonatów jest jednak sporo. Może faktycznie kiedyś zmontuje się jakiś większy wyjazd w pare osób z założeniem że na 300km. Kto wie może znajdzie się jednak paru chętnych. Osobiście mnie to nie przeraża, z 16 godzin mogę 12 jechać. Tylko z tą średnią to jednak na szosówce.
Pozdrawiam.

_________________
JM


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 04 maja 2006, 19:39 

Dołączył(a): 08 lut 2005, 10:43
Posty: 9267
Lokalizacja: Włodowice
Wycieczka ciekawa, ale jak dla mnie troche za daleko - gratuluje nawet jak na szosówkę to trasa robi wrażenie.

Cytuj:
Tyle że to troche nieodpowiednie forum do chwalenia się takimi wyczynami

A Jacek dalej swoje :mrgreen:

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 04 maja 2006, 21:26 
Jacku jeśli Ci forum nie pasuje to nie zabieraj głosu...


Gora
  
 
PostNapisane: 05 maja 2006, 03:29 

Dołączył(a): 18 lut 2006, 11:02
Posty: 25
Anonymous napisał(a):
Jacku jeśli Ci forum nie pasuje to nie zabieraj głosu...

Drogi Gallu Anonimie... przedstaw się proszę albo nie zabieraj głosu bo się faktycznie stare forum przypomina. Co Michał ? Pośmiać się już nie można ? Jak zwykle drażliwi do bólu ....

_________________
JM


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 maja 2006, 06:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2005, 07:16
Posty: 422
Lokalizacja: Klucze
Widzę, że Jacka kiedyś nie doceniono :wink: Ale spokojnie, taki nieco cięty głos na forum jest potrzebny, żebyśmy nie popadli w samouwielbienie :D . Niemniej jednak gratuluję formy i samozaparcia, bo i jedno, i drugie były potrzebne do tej wycieczki. Co do średniej to Jacek ma rację - średnio 27km/h to ja mogę jechać na góralu po asfalcie w niezbyt trudnym terenie i bez wiatru w twarz przez najwyżej 80km. Przy 300km średnia pewnie poleciałaby poniżej 20km/h, do jakichś 18km/h, tak że brakłoby mi dnia :shock: albo odwaliłbym kitę wcześniej :lol:


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 maja 2006, 11:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 mar 2006, 19:56
Posty: 430
Lokalizacja: Zawiercie
Nie jest tak źle... Oczywiście utrzymanie przez 13 godzin średniej 27 na góralu jest raczej niewykonalne, to jednak zrobienie podobnych tras jest możliwe.

Z doświadczenia wiem, że nawet na terenowych gumach można zrobić 200km poniżej 10 godzin i to bez języka do pasa. O slickach nie wspomnę - w 10 godzin dość lekko można zrobić 250km. Także można spokojnie planować wypady.

A nie umniejszając w niczym Arniemu i BK (naprawdę niewiele osób może się pochwalić zrobieniem 300+km w 1 dzień), to jednak IMHO bardziej niż nogi liczy się na takiej trasie głowa :-) Miałem okazję uczestniczyć w jednej wyprawie rowerowej i pamiętam, że przy ładnej pogodzie i, co najważniejsze, ciekawych widokach aż nie chciało się zatrzymywać. Zwłaszcza, że wieczorami i nocą rower wręcz sam niesie. Chciałoby się jechać, i jechać, i jechać - aż do rana. Czasem za to zdarzały się dni, kiedy przez 5 godzin widok był taki - po lewej las, po prawej las, z przodu droga. Wtedy nawet przy idealnej pogodzie bywały ciężkie chwile :-)

Anyways, sprawa związana z tym... Mam kumpla w Szwecji, rok temu przejechaliśmy polskie wybrzeże, w tym rok On planuje wyjazd do Moskwy, ale szuka kompanii... Zainteresowanym mogę dać namiary.

I na koniec link do wyprawy z 2003 roku, coby nie było, że nie ma tutaj innych długodystansowców ;)
http://tour-de-balticum.go.pl/

_________________
v3rt.pl


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
PostNapisane: 05 maja 2006, 18:57 

Dołączył(a): 18 lut 2006, 11:02
Posty: 25
Cytuj:
Z doświadczenia wiem, że nawet na terenowych gumach można zrobić 200km poniżej 10 godzin i to bez języka do pasa. O slickach nie wspomnę - w 10 godzin dość lekko można zrobić 250km. Także można spokojnie planować wypady.

W sumie to góral na takich dystansach po asfalcie mógłby być nawet lepszy od szosówki ale po modernizacjach. Oprócz slicków jaszcze utwardzony/dopompowany amortyzator i jeśli średnia około 27km/h to wymiana kasety na szosową. Konieczne są zębatki 12-13-14-15 i reszta już obojętnie. W porównaniu z szosówką byłby większy opór powietrza ale zyskujemy wygodniejszą pozycje (muszą być oczywiście rogi ) i przede wszystkim odporność na dziury co po kilku godzinach jazdy ma niebagatelne znaczenie bo uwaga jest już trochę przytępiona.

_________________
JM


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 05 maja 2006, 19:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 mar 2006, 14:00
Posty: 52
Lokalizacja: Zawiercie
Jacek Machulec napisał(a):
W porównaniu z szosówką byłby większy opór powietrza ale zyskujemy wygodniejszą pozycje

No właśnie... szyja od tego pochylania się nad kierownicą bolała mnie bardziej niż nogi :?

_________________
http://www.bajkszop.com/team/


Gora
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 06 maja 2006, 00:01 
gratulacje : )
szczególnie zjazd z łysej góry niebieskim szlakiem... jestem pełen podziwu... na szosówce ;0
tam w pewnych momentach nie da się zejść... ale jak widać na rowerze można wszystko ; )


Gora
  
 
PostNapisane: 06 maja 2006, 08:00 

Dołączył(a): 08 lut 2005, 10:43
Posty: 9267
Lokalizacja: Włodowice
Jacek Machulec napisał(a):
Co Michał ? Pośmiać się już nie można ? Jak zwykle drażliwi do bólu ....


Jacek czytaj ze zrozumieniem - na końcu wypowiedzi do której się odnosisz jest taki mały znaczek - :mrgreen: - chyba się domyślasz co oznacza?

Co do doceniania, bądź nie Jacka to chodziło o coś zupełnie innego - przez pewien czas Jacek nie za bardzo chciał przyjąć do wiadomości że na rowerze można też jeździć tylko dla przyjemności/rekreacji bez podtekstów sportowych, a i dyskusje o wyższości produktu x nad y stają się po pewnym czasie nudne.

Forum jest otwarte i jak ktoś chce się pochwalić taką wycieczką to bardzo fajnie nawet jeżeli nie była to trasa po Jurze.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB


Gora
 Zobacz profil WWW  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utworz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Teraz jest 07 maja 2025, 22:17


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkownikow i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątkow
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postow
Nie możesz usuwać swoich postow
Nie możesz dodawać załącznikow

Szukaj:
cron

Informujemy, iż forumjurajskie.pl w celu zapewnienia pełnej funkcjonalności używa pliki cookies.
Więcej informacji na ten temat w linku: Polityka prywatności

Wydawnictwo

Kajakiem

Sklep Arsenał

Jura Paintball Silesia

JuraInfo.pl - noclegi na Jurze


ForumJurajskie.pl służy pogłębianiu wiedzy o Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, oraz okolicznych regionach m.in. Obniżeniu Górnej Warty, Jurze Wieluńskiej, Progu Lelowskim, itd.
Poruszane jest tu całe spektrum zagadnień związanych z historią, etnografią, kulturą, środowiskiem przyrodniczym, oraz turystyką i krajoznawstwem obszaru Jury Polskiej.
Możesz zaprezentować jurajskie zdjęcia, zapytać o bazę noclegową, wybrać najciekawszą trasę wycieczki, czy też dowiedzieć się o mniej znanych miejscach.

Właściciel ForumJurajskie.pl / JuraPolska nie bierze odpowiedzialności za treści zamieszczane na forum przez użytkowników,
jednocześnie zastrzega sobie prawo do usunięcia wpisów naruszających zapisy regulaminu forum.
Kontakt z administratorem forum - zobacz tutaj.



Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL