Pewnych sportów jeżeli nie ma gdzie uprawiać się nie uprawia. Nie ma żadnego usprawiedliwienia. A nikt nie musi im budować torów itd.
Polska niestety nie jest krajem, gdzie można uprawiać sporty offroad.

Jeżeli kupię samolot to mogę lądować w parku, bo gmina nie zbudowała lotniska?
Najpierw się myśli, a potem inwestuje.

Sandwich - pozwolę sobie nie do końca się zgodzić z tą opinią.
Są nawet na Jurze miejsca/drogi gdzie myślący ludzie mogli by uprawiać turystykę off-roadową, a w starych kamieniołomach nawet odłamy ekstremalne tego sportu (tak sportu, który wymaga sporego wysiłku fizycznego i błyskawicznej analizy sytuacji).

I w sytuacji kiedy jeden z drugim zjedzie z takiego szlaku walić kary po kilka tyś, aż po konfiskatę sprzętu włącznie jeżeli przewinienie znaczne.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

W tym stwierdzeniu zawiera się cała inteligencja tej grupy użytkowników jurajskich bezdroży.A ja kupiłem granat więc p.... nim w centrum handlowym bo nie ma kurna żadnego specjalnego miejsca gdzie mógłbym to zrobić a przecież kupiłem go za własne ciężko zarobione pieniądze.Państwo nic w tej sprawie nie robi a powinno zbudować lub przynajmniej wytyczyć specjalne miejsca gdzie mógłbym to zrobić.Skoro tego nie czyni czuje się usprawiedliwionym. Czy z człowiekiem (?) rozumującym takimi kategoriami można prowadzić jakąkolwiek rozsądną dyskusję,ustalać reguły kiedy może walnąć granatem i w co? Jak na tak postawioną kwestię zareaguje przeciętny obywatel?
a- mamy demokrację więc niech sobie rzuca gdzie chce.
b- trzeba wprowadzić kary tak dotkliwe żeby idiocie wybić takie pomysły z głowy.
Granat w rękach idioty może zabić,quad w takich samych rękach też.Wybieram odpowiedź b

_________________
Idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozstawieni że spotykasz ich na każdym kroku...

Towarzystwo Jurajskie
http://www.jura-pilica.com

Nie bardzo zrozumiałeś. Wszędzie znajdzie się miejsce, gdzie bez przeszkód można poszaleć, ale offroad to sport wymagający dużych przestrzeni, a nie zamknięcia w kilku hektarach, bo ich ograniczy i znów będą płakać i łamać przepisy. Pod tym względem Polska nie jest krajem dla tego sportu.

A ja sobie kupię piłę spalinową i wytnę drzewa w parku, no bo qurna gdzie?!
To mi się tak rzuciło, bo widziałem gdzieś zawody drwali. Chyba w Kanadzie.

Witam.
Do jazdy w terenie nie potrzeba wcale ogromnych przestrzeni, no chyba że ktoś przed Dakarem trenuje. Można jeździć i mieć z tego frajdę dosłownie na 3 hektarach. Na Jurze są kamieniołomy, tereny zdegradowane np. przez kolej i kilka piaskowni. Offroad się niestety obecnie bardzo spopularyzował, zwłaszcza w formie ATV trafił dosłownie pod strzechy. Problem polega na tym,że nie sama forma aktywności jest totalnie zła (owszem jest inwazyjna ale może być zneutralizowana), ale ludzie którzy ją uprawiają zachowują się nieodpowiedzialnie wystawiając świadectwo całemu środowisku. Przestrzegam też przed totalnym generalizowaniem, znam wielu ludzi, którzy nie zaczęli jeździć w terenie wczoraj, tylko robią to od lat i zapewniam, że nie są uciążliwi i niebezpieczni, niestety są to w 100% kierowcy samochodów, o kierowcach quadów nie mogę niestety tego samego powiedzieć.
Pozdrawiam.

Nie jestem wrogiem off-roadu.Samochód terenowy to jednak inna bajka wynikająca choćby z innej dostępności i z istniejących już pewnych norm administracyjnych jak obowiązkowa rejestracja czy badania techniczne i jasno sprecyzowane wymagania dotyczące uprawnień do prowadzenia.W ciągu kilku lat może ze trzy razy spotkałem na Jurze samochody terenowe w miejscach gdzie nie powinno ich być a i tak jechały po drogach,leśnych czy polnych ale jednak po drogach,a nie na przełaj po lasach czy polach uprawnych.Inni ludzie,inna kultura wynikająca z wypracowanych przez lata form działania,struktur i możliwości uczestniczenia w imprezach. Rozwiązanie problemu quadowców nie leży w totalnych zakazach a w ucywilizowaniu ich użytkowników a tego niestety nie da się osiągnąć bez radykalnych działań.

_________________
Idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozstawieni że spotykasz ich na każdym kroku...

Towarzystwo Jurajskie
http://www.jura-pilica.com

To niech wydzierżawią te 3 hektary i trzymają się tego terenu, a nie płaczą, że nie ma gdzie jeździć. Ja się na te trzy hektary składać nie będę.

masz szczęście, ja widuję częściej i w różnych dziwnych miejscach, swego czasu dałem na forum zdjęcie przygłupów, którzy wjechali na Łysak i kombinowali jak zjechać zachodnim stokiem

terenówki są mniej hałaśliwe, dlatego trudniej je zaważyć, ryk moto/quada niesie się kilometrami, druga rzecz to obowiązek rejestracji, cena i inne, które wymieniłeś

To może wynikać z tego,że częściej bywasz w rejonach Jury uznawanych za atrakcyjne Poza tym terenówka to często auto używane na co dzień więc bywa bardziej szanowane. Weekendowy wyjazd kończy się na wjeździe w jakiś zakazany teren i biwakowaniu bez rozjeżdżania lasu.Trudniej jest takiego użytkownika zauważyć w plenerze.

_________________
Idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozstawieni że spotykasz ich na każdym kroku...

Towarzystwo Jurajskie
http://www.jura-pilica.com

Bez przesady, czlowieku. Jakie duże przestrzenie?!
To jaki kraj jest dla tego sportu?

no ba ! w Pilicy byłem nie raz, nie dwa




Hiszpania jest niezła, wielkie i puste przestrzenie spalone słońcem, same kamole

Nie wiem. Wymyśl sobie. Do lasu wjeżdżać nie wolno. Pola są prywatne. Jak znajdziesz miejsce, gdzie da się poszaleć bez narażania się na łamanie prawa i dobrych obyczajów to napisz. Ja w Polsce takich miejsc nie widzę. Tak samo jak nie da się w Polsce uprawiać himalaizmu. Może Tunezja, Algier albo Libia?

Miejsca odpowiednie do jeżdżenia 4x4 wymieniłem w moim poprzednim poście, jeżeli nie da się zjawiska zlikwidować należy zminimalizować powodowane przez nie szkody. Radykalne pokrzykiwania niczego tu nie zmienią. Sandwich piszesz o tym ,że nasz piękny kraj jest zbyt mały do tego rodzaju aktywności, niestety istnieje tutaj rozbudowana sieć sprzedaży ATV (kupisz w każdym markecie) i problem polega głównie na ich nieograniczonej dostępności i niskich cenach przy braku unormowań prawnych wprowadzających jednoznaczny wymóg rejestracji i posiadania uprawnień do prowadzenia takiego wynalazku. W ostatniej "Polityce" jest dosyć rzetelny artykuł dotyczący plagi ATV, o problemie robi się coraz głośniej.
Pozdrawiam.

Oczywiście. Niech kupią lub wydzierżawią kamieniołomy jeżeli im to wystarczy. Nie za moje (gminne, państwowe pieniądze). Od reszty wara! Nie jest argumentem cena i dostępność w sklepach. W ten sposób wszystko można usankcjonować.
Stać mnie na lwa. Dlaczego nie mogę go trzymać w bloku.

Jest mnóstwo miejsc w tym kraju, gdzie można uprawiać ten sport z głową i bez szkodzenia. A w naszym województwie jest tego sporo, tereny po kopalniane, hałdy, stare wyrobiska, kamieniołomy, nieużytki. W takich miejscach powinny powstać tory. A kto je zbuduje, to już inna bajka i historia na osobne opowiadanie.
Gminny też powinny partycypować w takich rzeczach, nie potrzebne są ogromne kwoty pieniędzy.