Czy coś wiadomo na temat eksplozji 14 stycznia 1993 na Babiej Górze? Swego czasu było o niej głośno. minęło 20 lat. Może ktoś zna jakieś newsy?

_________________
Maciej Rodziewicz

Tak, wiadomo! Ostatecznie stwierdzono, że było to uderzenie specyficznego pioruna tzw. "odwrotnego".
O ile dobrze zrozumiałem, to normalna błyskawica uderza z Ziemi w chmurę po drodze wyznaczonej wcześniej przez "prekursora" który wybiegł z chmury w kierunku Ziemi. Czasami zdarza się, że zjawisko przebiega na odwrót i są to wtedy z reguły bardzo silne wyładowania - i z takim mieliśmy do czynienia w Jerzmanowicach. Co ciekawe zjawisko zostało zarejestrowane przez obserwatorium sejsmologiczne w Jaskini Koziarnia ale nie jako wstrząs Ziemi a jako silne zakłócenie elektromagnetyczne! Obecnie sejsmograf połączony jest z aparaturą rejestrującą światłowodem i takie zjawisko już nie byłoby zarejestrowane.
Powyższe informacje pochodzą z dyskusji z naukowcami podczs zwiedzania Jaskini Koziarnia w czasie 45 Sympozjum Speleologicznego w Ojcowie w 2011r. Wcześniej ukazał się o tym artykuł w Przeglądzie Geofizycznym do którego niestety nigdy nie dotarłem

no... smar... wielki szacun. a to, że w promieniu kilometra przepaliły się urządzenia elektryczne to mit?

_________________
Maciej Rodziewicz

Na ten temat nic nie wiem. Ale zawsze podczas silnego wyładowanie mogą ulec uszkodzeniu urządzenia - elktroniczne raczej a nie elektryczne (wątpię by uszkodzeniu uległ np. grzejnik olejowy lub silnik od pralki Frania ) - znajdujące się w pobliżu. Uszkodzenie wszystkiego w określonym promieniu to raczej legenda...

Huk był podobno słyszany w Krakowie... Oczywiście zwolennicy nazywania zjawisk naturalnych interwencjami NOL zawsze dodają sobie splendoru... Ale... dzięki

_________________
Maciej Rodziewicz

A to akurat może być prawdą! Zwróć uwagę, że huk praktycznie każdego "zwykłego" grzmotu może sie rozchodzić na kilkadziesiąt kilometrów. Z Jerzmanowic do Krakowa nie jest daleko...

mam w łapach tablet i nie mogę akurat teraz zamieścić zdjęć, ale przyznam - niechętnie - że nie do końca mnie przekonałeś.... to wszystko wygląda jak po "Tunguskim"... jaki to musiał być piorun....

_________________
Maciej Rodziewicz

Z tym Tunguskim to przesadziłeś. Trochę kawałków skał rozwaliło. Co ciekawe stało się to zalążkiem pewnej naukowej, geologicznej hipotezy. Otóż w rejonie często znajdują się kawałki skał oddalone o kilkadziesiąt - sto kilkadziesiąt metrów od miejsca pochodzenia. Załóżmy, że pewne specyficzne warunki powodują, że takie "odwrócone", silne wyładowania występują tam częściej niż "średnio" i to one są "odpowiedzialne" za te porozrzucane odłamki...
Rybak - za dwa tygodnie Sympozjum Speleologiczne w Kletnie - szkoda, że tak późno ale może jeszcze się podczepisz?

Jezusie Nazareński.... toż to w Kotlinie Kłodzkiej.. nie mów, że Ty tam będziesz?

_________________
Maciej Rodziewicz

A owszem, wybieram się

Panowie co do uszkodzeń spowodowanych przez pioruny to co nieco wiem z praktyki.Zasięg występowania uszkodzeń jest równy zasięgowi kabli teletechnicznych,to właśnie kable telekomunikacyjne ze względu na słabe zabezpieczenie na takie kwiatki w porównaniu do linii energetychych przewodzą niechcianą energię"paląc"urządzenia elektroniczne do sieci przyłączone.
Gdy pracowałem w telekomunikacji niejednokrotnie widziałem co wyładowanie jest w stanie zrobić z kablem, telefonami i wszelką elektroniką.Nigdy zaś nie słyszałem aby ucierpiały równolegle sprzęty AGD i inna elektroenergetyka domowa.

Czy należy rozumieć, że nie jesteś zwolennikiem uznawania łatwych racjonalnych rozwiązań?

_________________
Maciej Rodziewicz

No właśnie...

Przejrzałem wiele opisów tego co tam się stało. Oprócz informacji smara nie znalazłem nic nazwijmy to - naukowego. Relacje się powtarzają. Grad kamieni różnej wielkości, pękające szyby, stopione druty telefoniczne, zerwane wierzchołki drzew, płomienie św Elma, wojsko patrolujące teren w nocy i psy, którym "odechciało się" szczekać...
Do licha...' jakoś trudno przyjąć mi w tym kontekście informację o piorunie supergigancie, o którym przez całe życie nie słyszałem...

_________________
Maciej Rodziewicz

Ludzka natura już tak ma,łatwiej akceptujemy legendy niż fakty,jakoś tak dziwnie nas Stwórca opracował że od zarania wieków najprostsze naczynie nie wystarczyło nam ulepić,musieliśmy je jeszcze ozdobić.Podobnie jest z ustnymi przekazami.
Smar swoimi słowami przedstawił doskonale istotę wyładowania atmosferycznego,szczerze Rybak powiedz czy wcześniej wiedziałeś że ładunek standardowo wędruje tak jak to opisał .
Ja z prądem mam do czynienia niemal od zawsze,ale pierwszy raz dowiedziałem się o tym z filmu na Discovery.
Tu nie chodzi o pioruna supergiganta ale o zjawisko podobne do odwrócenia biegunów,mówiąc po ludzku cała para poszła w gwizdek który nie wytrzymał ciśnienia.
Mój chrześniak w satelitach telekomunikacyjnych widział UFO(to takie co bardzo szybko błyskają odbitym światłem słonecznym i zaraz znikają) do momentu gdy mu rozrysowałem na kartce dlaczego tak się dzieje