Racja z tym, że niestety dobrze jest wiedzieć, że oparzenia są od barszczu i z taką wiedzą pójść do lekarza. Wtedy jest szansa, że szybko zacznie się odpowiednie leczenie. Ale jeśli nawet się nie wie, od czego na skórze pojawiły się bąble i czerwone plamy, to tym bardziej szybko powinien się pokazać dermatologowi. Rany odbarszczowe bywają na prawdę paskudne (patrz:
http://www.dec.ny.gov/animals/72556.html i nie ma co kozaczyć na własną rękę.
Szczerze mówiąc, rozpoznanie przyczyny poparzeń przez lekarzy w dużych miastach może trwać dużo dłużej niż w mniejszych miejscowościach, gdzie temat toksyczności barszczu jest bardziej znany. Nie sądzę, żeby losowo wybrany lekarz w Warszawie przyjmując delikwenta z oparzeniami potrafił dobrze zdiagnozować przyczynę objawów. A żeby nie było wątpliwości - barszcz w Warszawie też jest.
Co do chemii - na barszcz działa kiepsko. Mimo wieloletniego zajmowania się tym tematem i wielu sensacyjnych newsów o skutecznych metodach zwalczania, które co roku pojawiają się w lokalnych serwisach, nie słyszałam, żeby komukolwiek faktycznie udało się zniszczyć barszcz w 100% (nawet Roundupem.