A co Ty się przejmujesz...
Miałem podobną sytuację, jak była jakaś impreza na Podzamczu. Żeby zaoszczędzić parę groszy stanęliśmy przy drodze na Ogrodzieniec. Oczywiście zaraz wyskoczył gość (cały czas czekał na takich jak my na w altance), zaczął mówić, że to jego teren itp. Wystarczyło rzucić kilka artykułów z kodeksu i nie miał nic do powiedzenia. Auto było całe jak wróciliśmy
Co do Braciejówki - sporo rolników oddaje kawałek swojego pola po to, żeby inni mieli dojazd do swoich pól. Być może stanąłeś właśnie w tak felernym miejscu. I lepiej przemilczeć, że za ten kawałek ziemi rolnik dostał już pieniądze
