Jura zmienia się. Czasami inaczej jak w przewadze postów krytycznych o zmianach krajobrazu. Zanim pokażę wczorajsze fotki- zagadka: gdzie byłem wczoraj ??

Złoty Potok ?

Młody znasz sposób na zagięcie czasoprzestrzeni?

Byłeś w Olsztynie, a dokładniej pod Sokolimi Górami

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

faktycznie, stary zbiornik z wodą

Rowerzysta ma twarzowy berecik z antenką. Przydatny do ściągania internetu radiowego.

Zbiornik miał być sposobem na wykorzystanie wody wypompowywanej z likwidowanych
kopalni rudy żelaza. Trzeba było trochę odwagi aby zanurzyć się w wodzie , która zabarwiona była na rdzawo czerwony kolor.
Płynęło się kanałem odpływowym na materacu.Z ostatniego segmentu uszło powietrze, gdzieś w okolicach Słowika.
Lej osadnika, napełniony wodą, był też w tym czasie przydatny do ćwiczeń wspinaczkowych. Taka mała zabawa w sporty ekstrymalne.
Tutaj sprawdza się powiedzenie" Nie było nas , był las...."
Dla potrzeb tworzonego na początku lat 70-tych zalewu , młody zagajnik zlikwidowano.

Powiem szczerze, że woda to jedyne czego brakuje terenom wokół Olsztyna. To jedyny powód, dla którego okolice Złotego Potoka bardziej mnie przyciągają

_________________

Dla niedzielnych turystów jest to faktycznie ból- od zawsze.
Dlatego cieszono się, gdy powstał ten niewielki zalew ale od razu napiszę ,że i tak nie spełniał on w pełni swojej roli. Owszem można było się nad nim troszkę ochłodzić i to wszystko. Zakaz kąpieli obowiązywał . Niecka nie była zbyt głęboka- na kolanach można było sobie spacerować w wodzie..

Co racja to racja, jednak mnie wystarczy wpływ obecności wody na zwiększenie różnorodności terenu. Będąc w Złotym Potoku nie zdarzyło mi się kąpać w Irydionie ani Amerykanie. Kąpiel pośród przyjaciół pstrągów również wykluczam. No w sumie to może raz zdarzyło mi się zamoczyć w tej okolicy. Jakieś 5 lat temu, w lutym przechodziłem po zwalonym pniu nad potoczkiem od źródeł Elżbiety. Śnieg topniał, więc wody było całkiem sporo. Przeliczyłem się odnośnie przyczepności mojego obuwia Udało mi się przytrzymać owego pnia, jednak mimo wszystko byłem w wodzie po pas. Gdyby nie dodatkowe spodnie w plecaku, to dotarłbym do domu jako człowiek-sopel

_________________

U żródeł Elzbiety nabyłem prawa jurajskiego kombatanta. Brodzenie w wodzie pełnej szkła przy okazji fabrycznego pikniku w samo południe. Potem czekiwanie na koniec eskapady
do późnych godzin wieczornych i oczekiwanie na pomoc medyczną w siedzibie częstochowskiego pogotowia do wczesnych godzin rannych.
Dzisiaj JOPR byłby w 15 s.
Jest pyszne zdjęcie u żródeł Elżbiety.
Gajowy oprowadza wycieczkę z mojej wsi w 1927 roku.

I ta telewizja!

Chyba czytasz w moich myślach.
"S" jest to jednostka miary ilości stacji telewizyjnych.

A ja tam nie tęsknię za obecnością na Jurze wody w postaci sztucznych zbiorników - teren wokół zamienia się w letniskowy bajzel, działki grodzone, kupa aut w weekendy - nie moje klimaty - podobają wam się okolice Zaborza??? Co prawda przyroda zrobiła figla i zbiornik pozostaje suchy ale okolica jest już zapaprana budowlaną twórczością (tfffuuurczością) Zgadzam się z Egzorem że naturalne cieki dodają uroku, poza tym automatycznie i flora w takiej dolince jest inna.

A to nie Egzor tylko firstborn pisał - przepraszam za nieuwagę!