Szybka decyzja i w piątek rano wyjechałem z Katowic do Prudnika, celem zdobycia Biskupiej Kopy.
Z pociągu wydawało się, że góra jest coraz bliżej. Gdy wysiadłem w Prudniku jakby się znowu oddaliła.

Niezrażony zwiedziłem senny Prudnik(1.05) i ruszyłem w kierunku Pokrzywnej Pod Biskupią Kopą. Na mapie było zaznaczonych trochę wsi, więc stwierdziłem, że piwa napiję się gdzieś za miastem. To "gdzieś" miało się okazać dopiero za 15 km.
Pogoda z rana nie najgorsza, ale im później tym chmury coraz gęstsze. Po południu zaczął przelotnie siąpić drobny kapuśniaczek.
Pierwszy etap prowadził przez Las Prudnicki, Dębowiec, Wieszczynę do Pokrzywnej.
Wykres profilu z dwóch dni wycieczki

Trasa z Prudnika do Wieszczyny

Wieża Woka w Prudniku

Las Prudnicki. Kapliczne wzgórze.

Wieś Dębowiec. Jak Niemiec zostawił tak stoi, aż się rozsypie.

Biskupia Kopa z Lasu Prudnickiego

Wieś Wieszczyna. We wsi znajduje się całoroczne schronisko młodzieżowe.

Drogą przez pola z Wieszczyny do Pokrzywnej

Dalsza trasa z Wieszczyny na Biskupią Kopę

W Pokrzywnej raj dla amatorów spędów i wesołego miasteczka. Multum ludzi, karuzele, knajpy.
Szybka wizyta w sklepie, dla psa dwie puszki dla kota, piwko, mały obiadzik i w górę na Biskupią Kopę.

Droga na górę

Widok z tarasu schroniska

_________________
-------------------------------------------------------------------
http://www.towarzystwojurajskie.pl/strona domowa:
http://www.sa.wicz.pl