Do Krzeszowic bardzo łatwo jest dostać się z Krakowa, gdyż mamy tu do dyspozycji busy, autobus aglomeracyjny linii "278" oraz linię kolejową. Najszybszym sposobem podróży są busy. Koszt przejazdu z Krakowa do Krzeszowic wynosi 5 PLN.
Ja akurat jechałem autobusem aglomeracyjnym linii "278", który tym się charakteryzuje że jedzie w tę i nazad po miejscowościach rozsianych po Rowie Krzeszowickim (Zabierzów, Kobylany, Rudawa, Radwanowice) i w związku z tym przejazd do samych Krzeszowic trwał prawie całą godzinę.

Budynek stacji kolejowej w Krzeszowicach. Zabytkowy. Odnowiony. W swojej części nadal służy podróżnym, ale w części przeważającej mają w nim swoje siedziby rozmaite inne instytucje.

Wycinek węzła szlaków w pobliżu stacji kolejowej. Ja będę udawał się generalnie żółtym szlakiem do Czernej, ale najpierw nieco zwiedzania samych Krzeszowic.

Pałac "Vauxhall" - jeden z najcenniejszych zabytków w Krzeszowicach.

Kościół pod wezwaniem św. Marcina z Tours.

Pałac Potockich. Został oddany spadkobiercom i majestatycznie popada w coraz większą ruinę.

Japoński mostek w przypałacowym parku. Drewno butwieje. Żelazo rdzewieje. Zapuszczony przypałacowy park promieniuje smutkiem, a przecież jeszcze kilkadziesiąt lat temu tętnił życiem...

Kopalnia wapienia "Czatkowice". W wyniku zmian administracyjnych znalazła się na terenie Krzeszowic. Ogromny zakład wydobywczo-przemysłowy!

To już Dolina Eliaszówki. W lewo w górę widać drogę prowadzącą do klasztoru w Czernej.

Wejście na teren klasztoru Karmelitów Bosych w Czernej.

M.in. stara studnia.

Rzeźba św. Eliasza Proroka, który jak głoszą legendy żył w IX wieku przed Chrystusem.


Wnętrze kościoła św. Eliasza Proroka na terenie klasztoru Karmelitów Bosych w Czernej.
Miałem to szczęście, że kiedy tam wszedłem to nie było tam żadnego innego człowieka.
Powiew wieków... Powiew Sacrum...
Widoczny czarny ołtarz główny został wykonany z tzw. marmurów dębnickich, które były ongiś wydobywane w pobliskim Dębniku.


Dobudowana współcześnie część klasztoru. Została jednak perfekcyjnie dopasowana architektonicznie do części zabytkowej, więc niczym nie razi i nie burzy charakteru tego miejsca.

Zwiedzając klasztor Karmelitów w Czernej pomyślałem sobie w pewnym momencie, że ludzie jeżdżą z Polski do Włoch, do Francji, a niekiedy i znacznie dalej, a tymczasem w Polsce są przecież miejsca, które mogą bez kompleksów konkurować z zagranicznymi słynnymi zabytkami. Myślę że jednym z takich miejsc jest właśnie klasztor w Czernej - miejsce klimatyczne i miejsce wyjątkowe, które naprawdę warto odwiedzić. I później do niego wracać!!!
PS. Cała wycieczka od momentu opuszczenia autobusu "278" w Krzeszowicach do momentu odjazdu życzliwą okazją z Czernej do Krzeszowic trwała cztery i pół godziny.