Po przepracowanej niedzieli(zdarza się) i nerwowym poniedziałku była nieodparta potrzeba wyciszenia się.Pogoda sprawiła odsłonę nieba na full po horyzont w każdym azymucie, więc wieczór pod gwiazdami.
Zabieram lornetkę bo ta zawsze gotowa na szybkie wypady czeka w walizce,i aparat z szerokim obiektywem,a plan zakłada by sprawdzić jakie warunki obserwacyjne oferuje niebo między Olsztynem a Sokolimi Górami.
Miejscówka wybrana, sprzęt poskładany,lorneta wisi na statywie,aparat też.Lekki wiatr daje pewność że obiektyw nie pokryje się rosą a wysokie drzewa od zachodu szczelnie izolują zaświetlenie od drogi.
Po 10-ciu minutach unosząc głowę widzę solidną rożnicę od nieba miejskiego.Zdjęcie naświetlane 20 sekund przy czułości ISO 5000 i przysłonie F4 dało taki efekt.Obiektyw to stałka 16mm.
Załącznik:
IMG_8057.jpg [ 279.22 KiB | Przeglądane 1298 razy ]
Droga Mleczna na fotce dość oczywista i to już od 20-tu stopni nad horyzontem.Kadr rozciąga się mniej więcej od wspomnianych już 20 po 90 stopni w pionie.
Galaktyka Andromedy świeci w sposób oczywisty podobnie jak gromada podwójna Perseusza.Plejady w subtelnej mgiełce,tego się nie spodziewałem.
Jowisz w takich warunkach prawie jak odległa latarnia,tuż przy krzyżu widać co niektóre gwiazdy Hiad.
Niebo nie bieszczadzkie,nie ten kontrast,ale ma swój czad,zwłaszcza że to jednak dość ludna okolica i duże miasto rzut beretem.
Od dołu gwiazdozbiory Byk,Perseusz,Kasjopea i Andromeda oraz ciut pod nią Trójkąt,a jest też Woźnica,za Biakłem wschodzi dopiero król zimy Orion.
Pokusiłem się jeszcze o fotkę wyżej,tak od 50-ciu stopni nad horyzontem.Wyzej niebo bardziej odporne na zaświetlenie.
Załącznik:
IMG_8070.jpg [ 283.3 KiB | Przeglądane 1298 razy ]
Dochodzą gwiazdozbiory Cefeusza,czyli grecki mit o trudnym losie ksieżniczki Andromedy tym kawałkiem nieba rządzi.Jest Jaszczurka umieszczona tam przez Jana Heweliusza i zdjęcie kończy się w okolicy Łabędzia.
W tym mrowiu gwiazd dość trudno identyfikować gwiazdozbiory,ale oko ich tyle nie widzi więc na żywo jest łatwiej.
Sezon na fajne foty Drogi Mlecznej przyjdzie dopiero wiosną gdy otworzy się widok na centrum naszej galaktyki,ale chyba ta miejscówka wtedy nie będzie miejscem najlepszym na takie eventy.
Super odpoczynek,nawet nie wiem kiedy czas upłynął.Szkoda tylko że aparatu nie zorientowałem w pionie.
Zdaję też sobię sprawę że można to mleko mocniej wyciągnąc,gwiazdom autentyczny kolor zapodać,bardziej poprawnie odszumić i wiele jeszcze innych subtelnych zabiegów,ale nie oto mnie chodziło.
Zabiegi to tylko kilka ruchów podstawowymi suwakami edycji i to wszystko,bo nie mam zbyt wiele czasu a i nie o artyzm a o w miarę naturalny widok mnie chodziło.
To tyle,fajnie być w sposób niespodziewany miło zaskoczonym...