Gęsi były normalką,było ich wiele i niektóre dość zuchwałe/agresywne.Pierza białego w zakolach i innych zacisznych miejscach nie brakowało.Owieczki raczej na górkach,ale przy rzece czasem z jakimś pasterzem też można było zobaczyć,krowy pasły się na łąkach natomiast konie w mojej pamięci to wraz rolniczymi furmankami,na pastwiskach mstowskich jakość sobie nie mogę przypomnieć,ale zapewne też były.

Pilica,w Maluszynie,zresztą już kiedyś wspominałem,to obecnie inna inszość,trudno tu słowami zobrazować zmiany jakie zaszły...Poważnie,nie przesadzam.

Nie obiecuje,ale jeśli coś znajdę co jakoś w miarę dobrze pokazuje ówczesny teren to zapodam.
Oczywiście B&W,kolorowe wtedy były okazyjną rzadkością.

Około trzy godzinny spacer po lesie mocno mnie dzisiaj zaskoczył pozytywnie.
Pierwsze zaskoczenie że lasy niemal pod nosem tak wypiękniały,trudno je zdefiniować jednym określeniem jak gaj czy buczyna bo spotkać tam można chyba każde drzewo mniej lub bardziej pospolite dla naszych lasów.
Drugie zaskoczenie to nagły wybuch niesamowicie żywej zieleni i kwiatów,nad rzekami jeszcze chwilę temu było zupełnie inaczej.
Łubin i konwalie wystartowały.


Konwalie jeszcze pewnie tydzień i będą kwitły masowo.
Mniszki lekarskie są niemal wszędzie.

Poziomki miejscami podobnie.

Kwiatów jest ogólnie mnóstwo,fiołki,chyba leśne,jest ich kilka odmian ale nie potrafię ich trafnie typować.

Dąbrówka kosmata.

W cieniu wiele kwitnących gajowców.

Pięknym uzupełnieniem tej kwiaciarni jest groszek wiosenny.

Ta leśna kwiaciarnia ma wiele cudownych okazów w inwentarzu,ale ze względu na gabaryty wymagają więcej uwagi by to docenić.
Modrzewie te młodziutkie sytą zielenią wiosną robią czad.

Poszukałem też płazów,w wodzie ich już nie ma,jest natomiast mnóstwo potomstwa.

Piękna ciepła wiosna,lasy na przyszłe grzybobranie rokujące dobre jesienne zbiory nie tylko grzybów zlokalizowane.Pozostaje mieć nadzieje że zimne Zośki będą tylko chłodne.
Pozdrawiam