Właściciele tych terenów nazywają tę dziąłkę wyłogami. "Wyłogi" - słowo, które jest nieobecne w współczesnych słownikach języka polskiego. Analiza etymologiczna wskazuje na to, że "wyłogi" to teren położony wyżej niż mokra łąka (teren).

W sumie to takich miejsc na Jurze jest sporo, natomiast samo ich pochodzenie może być dwojakie:
- antropogeniczne, zazwyczaj na skutek podbierania skały, piachu czy innych surowców;
- naturalne, jakieś osuwiska/spełznięcia, podmycia przez nie istniejący dziś potok, spływ okresowy.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

np dolina Centurii

Identyfikacja miejsca i przyczyna (ta druga) są prawidłowe. Gratuluję. Chciałem jednak osiągnąć coś innego: refleksje nad nazewnictwem na Jurze - stąd Wyłogi. Podam inne określenia miejsc z okolicy Centurii: Padół, Ślepiutki, Żary, Pod Gruszką, Pod Krzyżem. Celowe wydaje mi się wyodrębnienie tematu nazewnictwa na Jurze, gdzie można byłoby dokładnie opisać prezentowane miejsce. Określenia te przechodzą w niebyt w związku z zmianami rolnymi, wyludnianiem wsi, rozwojem turystyki, wprowadzania norm języka literackiego do nazewnictwa lokalnego. Kto dziś pamięta, że kiedyś mówiło się "do Szczegowy", "do Dobry". Dziś to już tylko do Szczegowej, do Dobrej. Większe szczęście miała Częstochowa, bo inaczej obcecne pielgrzymki chodziłby do Częstochowej.

Jest już taki temat: http://forumjurajskie.pl/viewtopic.php?t=1817 tam można śmiało kontynuować rozważania o lokalnym nazewnictwie, bo tematyka ciekawa.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Albo jeździłoby się do Warszawej, choć modniejsza jest jazda do Włoszczowy... na językowe szczęście.

A propos, w podkrakowskiej okolicy mojego teścia też się mówi nieco inaczej: zamiast do Łaz czy do Bębła mówi się "na Łazy" czy "na Bębło". Też jest to ciekawostka językowa.
Zamiast "na przełaj" mówi się "na sagę".

_________________

1."Na Łazy, na Giebło" - stąd, że przyimek "na" jest niezwykle agresywny i "wciska" się wszędzie, gdzie tylko może, zwłaszcza do języka codziennego.
2. "Na sagę" prawdopodobnie rusycyzm z ros. "szag" - krok. Do tego mazurzenie i wyszło "na sagę", czyli kroczyć, iść prosto do celu.