[Post w pierwotnej wersji przepadł przy awarii serwera. Spróbuję więc odtworzyć jego zawartość Będzie to kolejna Jurajska Rekonstrukcja ]
... Nie jestem
archeo a jedynie laikiem-miłośnikiem jurajskiej historii jednak jakaś umiejętności logicznego myślenia i wyciągania wniosków została mi w czasie studiów przekazana i stąd moje wątpliwości co do rekonstrukcji Birowa. Warownia wykorzystująca naturalne obronne walory rzeźby terenu-to rozumiem. Przykłady nie tylko jurajskie można mnożyć bez końca.W końcu w zamkach typu wyżynnego to trudność pokonania zboczy stanowiła o obronności warowni. Do tego uwarunkowania dostosowywano pozostałe elementy założenia.Warownia wykorzystująca w linii obronnej fragmenty naturalnej rzeźby terenu-to rozumiem. Widać to na przykładzie Olsztyna,Mirowa czy Grodziska Pańskiego.Tu też jurajskie przykłady można mnożyć.Wykorzystanie tego co podarowała Matka Natura wynikało zazwyczaj z rachunku ekonomicznego.Każdy metr muru kosztował sporo grosza.Założenie obronne broniące sterczącego pośrodku samotnego skalnego ostańca-tego nie rozumiem.
To mi się nie podoba . Zazwyczaj warownia składała się z kolejnych linii obronnych broniących dostępu do najbardziej na jej terenie niedostępnego miejsca.W liniach obronnych występowały wały,bramy a nawet "kurniki" mające do odegrania jakąś, niekoniecznie dla nas dzisiaj jasną rolę w codziennym życiu warowni. Sercem założenia było jednak najbardziej niedostępne miejsce,które w okresie pokoju stanowiło punkt obserwacyjny dający wgląd daleko w przedpole a w okresie starć stawało się punktem ostatecznej obrony.Zazwyczaj było to miejsce w postaci budowli u szczytu wzniesienia i biegnącego do niej łatwego do zniszczenia w przypadku zagrożenia ciągu komunikacyjnego składającego się z pomostów i/lub drabin.Nie bez przyczyny do najstarszych elementów jurajskich zamków zalicza się ich wieże. Murowana konstrukcja, droga i pracochłonna w wykonaniu ale trwała,najpierw zastąpiła drewnianą konstrukcję najważniejszego elementu warowni-punktu ostatecznej obrony.Usuńmy ze smoleńskiego zamku pierwotną wieżę stanowiąca trzon założenia,wyrzućmy ze zdjęcia bobolickiego czy mirowskiego zamku wzniesiona na szczycie skał warownię pozostawiając mury i basztę broniące skalnego wzniesienia a otrzymamy kuriozalne,niczym nie uzasadnione rozwiązanie. Wały czy mury i usytuowane w nich baszty można postawić w każdym innym miejscu na przykład bliżej źródeł lub cieków wodnych. Ich wartość obronna na tym nie straci a całość założenia jako organizmu gospodarczego zyska. Rozumiem,że na skalnym podłożu Birowa mogły nie zachować się szczątki obronnej, drewnianej konstrukcji w najbardziej niedostępnym miejscu i wiodącego do niej ciągu komunikacyjnego jednak bez tego typu elementów dla mnie cały odtworzony układ wygląda bezsensownie.To wzniesienie ma bronić człowieka a nie człowiek wzniesienia. Tylko w jednym przypadku miałoby to uzasadnienie - jeśli szczyt wzniesienia był miejscem jakiegoś kultu. Bez rozstrzygnięcia czego miały bronić wały u podnóża Birowa i bez odtworzenia również tego elementu dla mnie ta rekonstrukcja wygląda
kulawo. Nie chcę tutaj wracać do wymienionych w jednym z wcześniejszych postów takich spraw jak choćby powiązania walorów obronnych z wielkością,ilość czy wręcz uzasadnienie istnienia otworów w ścianach jednak wątpliwości dalej pozostają. Średniowieczne fotografie nie zachowały się albo nie zostały jeszcze odkopane przez archeologów

więc będzie to tylko gdybanie i przerzucanie się argumentami. Ówcześni mieszkańcy Jury zdobywali przez lata bolesne doświadczenia kolejnych mroźnych zim więc nie sądzę aby decydowali się na umieszczanie w ścianach choćby jednego nieuzasadnionego otworu. Załoga warowni była na tyle szczupła ilościowo,że moim zdaniem usytuowanie kilku otworów "okiennych" obok siebie zwłaszcza w budowlach usytuowanych w wałach nie miało uzasadnienia.Tyle samo widać przez jeden a łatwiej go bronić. Mam poważne wątpliwości czy otwory takie,od strony wiatrów wiejących na Jurze przez większość roku z jednego kierunku a więc i w deszczową jesień i zimie, w ogóle istniały.
Skoro na Forum pojawił się człowiek z branży niech nam laikom wytłumaczy błędy w takim rozumowaniu nie traktując tego jako "szargania świętości".Po to rozmawiamy żeby pogłębiać swoją wiedzę.
Moja rekonstrukcja postu zdecydowanie odbiega od pierwowzoru

Świat idzie naprzód a my podświadomie wprowadzamy do naszego wyobrażenia o przeszłości zdobytą później wiedzę.