na onecie piszą
http://wiadomosci.onet.pl/2681,1855034, ... kalne.html
mam tylko jedno pytanie, gdzie są Krucze Skały ? aha już wiem, chodzi o Kruka pod Berkową
"Kilkadziesiąt niewielkich brzozowych krzyży i zniczy pojawiło się w ostatnich dniach wśród skałek i jaskiń Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Ratownicy jurajskiej grupy GOPR oddają w ten sposób cześć osobom, które zginęły w tych miejscach.
Od ponad 10 lat przed dniem Wszystkich Świętych jurajscy goprowcy obchodzą kilkadziesiąt miejsc, w których w ostatnim czasie doszło do śmiertelnych wypadków. Od kilku lat pomagają im uczniowie klasy o profilu ratownictwa górskiego z liceum w Łazach. Młodzież, słuchając opowieści o prowadzonych w tych miejscach akcjach, poznaje ciążącą na ratownikach odpowiedzialność.
Jak przypomina prezes jurajskiej grupy GOPR Piotr Van der Coghen zdarzające się w tym terenie tragedie to nie tylko upadki podczas wspinaczki skałkowej i jaskiniowej. - W kwietniu tego roku mieliśmy śmiertelny wypadek w Jaskini Sąspowskiej, gdzie człowiek zmarł samotnie po tym, jak utknął w zacisku - mówił.
30-latek z Krakowa nie miał doświadczenia speleologicznego, mimo to sforsował kratę przy wejściu do trudnej jaskini i zdecydował się na samotne zejście. Ratownicy wydobywali jego ciało przez kilkanaście godzin, kilkakrotnie musieli przy tym powiększać przekrój korytarzy za pomocą akumulatorowych wiertarek udarowych.
Jaskinia Sąspowska w Ojcowskim Parku Narodowym jest więc kolejnym miejscem, które od tego roku będą odwiedzać goprowcy.
Co roku na skałkach i w jaskiniach Jury ginie od pięciu do ośmiu osób. Ofiary to najczęściej niedoświadczeni lub niefrasobliwi turyści i wspinacze, ale też znani alpiniści i instruktorzy wspinaczki.
- Duże góry wzbudzają respekt i wymuszają większą ostrożność. Jurajskie skałki są niewielkie, a to usypia czujność. (...) Nie chcemy nikogo straszyć, ani zniechęcać do przyjazdu. Zależy nam tylko, by na spacer, wędrówkę czy wspinaczkę na Jurze, każdy zabierał świadomą i trzeźwo myślącą głowę - powiedział Van der Coghen.
Doroczną akcję odwiedzania miejsc tragedii jurajscy ratownicy rozpoczynają na kilka dni przed dniem Wszystkich Świętych, kończą zwykle w Zaduszki. Najniebezpieczniejszymi miejscami na Jurze są skały Góry Zborów, Okiennika, Krucze Skały, ruiny zamków w Bobolicach i Mirowie oraz jaskinia Wielka Studnia Szpatowców."