W sobotę na spacerze z psem widziałem na nasłonecznionym skraju lasu pierwsze bazie, ale chyba zbyt wcześnie się ucieszyłem

Wczoraj zajechałem na chwilkę do ogrodzienieckiego kamieniołomu a tam zima w pełni, interesująca mnie warstwa pod prawie metrową zaspą. Drogi też w stanie fatalnym – główne są jeszcze w miarę, ale boczne są koszmarnie dziurawe (na tyle że robiłem slalom samuraiem), na odcinkach leśnych są lodowe koleiny, a w wielu miejscach leżący na brzegach śnieg zwęża jezdnię do jednego pasa.
A dzisiaj rano -10st niby słońce świeci ale tak słabowicie jak w środku zimy, śniegu też średnio będzie z 40cm – gdzie ta wiosna? W poprzednich dwóch latach przed 20 marca na większości otwartych przestrzeni nie było już śniegu, leżał tylko w dolinkach, czy gęstym lesie.
W tym roku mega/hiper optymistycznie wręcz nierealnie po cichu liczyłem że śnieg z pól zejdzie pod koniec lutego, wersja optymistyczna zakładała 10marca, wersja realistyczna 20marca. A teraz sporo wskazuje że zbyt szybko nie rozstaniemy się z tym białym paskudztwem - może kwiecień
