Michał napisał(a):
Dla mnie i zapewne wielu, wielu innych quadziarze/crossowcy staną się turystami jak ich sprzęt przestanie tak hałasować i niszczyć podłoże. Dlaczego w tych samych warunkach pogodowych po przejeździe 2-3 samochodów 4x4 pozostanie wygnieciona trawa, a po 2-3 quadach wydarte do sypkiego piachu ślady? Dlaczego samuraja jadącego po wąwozach nie słychać ze 100m, a ryk quadów niesie się na kilka km? Przecież mowa o turystyce gdzie nie trzeba katować maszyny...
Przede wszystkim odwołam się po raz drugi do "poznania wroga"-jest gigantyczna różnica między quadem przeprawowym/turystycznym a crossem.I podobna różnica w użytkowaniu tych sprzętów.
Ja wiem,że laik/turysta nie rozróżnia quada przeprawowego od sportowego a jeszcze do tego crossy,dla turysty to wszystko jedno-wyje,śmierdzi i niszczy.
Przy jednak minimalnym wysiłku,który się opłaci,żeby wiedzieć do kogo mieć pretensje.Wysnuwając bowiem pretensje do użytkowników quadów przeprawowych/turystycznych,trafia się pod niewłaściwy adres jednocześnie faktyczni sprawcy nie zostają napiętnowani i cała para idzie w gwizdek,a właściwie tylko do polepszeniu sobie samopoczucia,bynajmniej nie polepszenia stanu przyrody.
Jak widać jadącego z przyzwoitą prędkością quada,dużych gabarytów,obładowanego kuframi,torbami z uśmiechniętym,wyluzowanym kierowcą-to jest to turysta.
Prędkość ponad przeciętna,brak bagażu,twarz spięta i grozna-to wojownik,walczy z sobą przy pomocy walki z terenem,sycąc się gniewem turystów.
Crossy to dla nas inna bajka-dla Was,to samo.Cóż.
Oczywiście w turystyce quadowej nie ma potrzeby katować maszyny,nie byli to więc turyści.W ostatnią niedziele 82km zrobiliśmy w 5h,średnia więc rowerowa.Ale i tak mijani turyści,mieli kwaśne miny,pomimo odpowiedniego zachowania z naszej strony,a także pomimo spotkań również poza lasem-sami sobie jesteśmy winni,tak,jako środowisko,a jaką role odgrywają tu uprzedzenia,ujednolicenia i powtarzane w kółko uogólnienia?
Oprócz znacznego zwalniania i odległości od turysty,postanowiliśmy również jeżdzić tylko we dwóch,mniej quadów,mniejszy hałas.
I po co tak? Dla turystów? zmienią zdanie na nasz temat? Nie,nie zmienią,robimy tak dla siebie,żeby nie czuć się uciążliwym,dla pieszych ,mieszkańców itd. Żeby w każdej sytuacji zachować się jak człowiek.
Powtórzę-rozwiązanie jest tylko jedno-
-odgórne wyznaczenie odpowiedniej ilości,przyzwoitych tras dla quadów + warunki zachowania + nie dostosowujący się,konkretna kara + tory dla potrzebujących extreme.
Jednak czytając reakcje na takie propozycje,nie tylko tutaj,dochodze do wniosku-że będzie jak zwykle,czyli po polsku,gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie i jeszcze i jeszcze nakręcać się w coraz bardziej beznadziejną spirale nienawiści i dodatkowych problemów.Bo po co przyjąć najprostsze rozwiązanie,my tak nie potrafimy,czy może nawet nie chcemy.