Po długich rozmowach o historii i obyczajach Żydów,nie tylko lubelskich, o starych cmentarzach i opiece nad nimi [Ave TJ!] dostaliśmy do ręki klucze do starego kirkutu

Cmentarz leży na wzgórzu,niegdyś otoczonym przez rozlewisko, w miejscu średniowiecznej warowni. Zachował się całkowicie pierwotny teren cmentarza , wysokie wzniesienie o nieregularnej powierzchni. Data jego założenia nie jest znana jednak najstarszy zachowany nagrobek, rabina i znanego talmudysty Jakuba syna Jehudy ha-Lewi Kopelmana, pochodzi z 1541 roku a o czternaście lat jest młodszy zachowany dokument potwierdzający przywilej króla Zygmunta Augusta, gwarantujący Żydom dokonywanie pochówków w tym miejscu. Od siedemnastego wieku teren cmentarza otacza ceglany mur. Obszar grzebalny z czasem powiększał się a na początku XVII w. objął cały teren wzgórza. W tym czasie znaczna część wzniesienia pokryta została warstwą ziemi o grubości około 1 metra i w tej warstwie dokonywane były nowe pochówki. jest to praktyka często spotykana na cmentarzach żydowskich, z których wiele ma wielowarstwowa konstrukcję. Nekropolia funkcjonowała do czasu powstania nowego kirkutu czyli do roku 1829 jednak "stary" cmentarz sporadycznie, legalnie lub nie, pełnił funkcje grzebalne jeszcze do początków XX wieku. Cmentarz dewastowany był w przeszłości wielokrotnie. Z połowy XIX w. pochodzą przekazy o niszczeniu nagrobków przez wojsko stacjonujące w sąsiadującym z cmentarzem klasztorze franciszkańskim. Podczas I wojny światowej zniszczone zostały prawie wszystkie drewniane macewy, które zostały spalone przez żołnierzy rosyjskich. W 1939 roku na cmentarzu mogło się znajdować do 3000 macew. Podczas II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali cmentarz, na którym pozostało około dwustu, w różnym stopniu uszkodzonych macew. W latach 80-tych XX wieku
Towarzystwo Opieki nad Pamiątkami Kultury Żydowskiej w Lublinie przeprowadziło prace porządkowe i inwentaryzację cmentarza obejmujące 40 nagrobków. W okresie 1988-1991 znowu doszło do kilku aktów wandalizmu. W trakcie prac porządkowych odkopano kolejnych 13 czytelnych nagrobków, które zostały umocowane na betonowych podstawach. Na cmentarzu spoczywa wiele znakomitych osobistości. Wspomniany nagrobek Kopelmana to najstarszy polski nagrobek żydowski, stojący na swym pierwotnym miejscu. Niewiele młodszy jest grób kantora Abrahama, zmarłego w 1543 roku. Okratowany ohel należy do rabina Jakoowa Icchaka Hurwicza (Horowitza), zwanego
Widzącym z Lublina,który
...widział wszystko na odległość czterystu mil kiedy zaczął widzieć zbyt wiele brudu poprosił Boga, żeby pozwolił mu widzieć tylko na dziesięć mil. I tak się stało...Jego dwór w Lublinie przy ul. Szerokiej przyciągał setki chasydów, wierzących w cudowne moce rabina. Dziś do jego grobu pielgrzymują pobożni Żydzi z całego świata,którzy odmawiają przy grobie modlitwę, zapalają świece i według zwyczaju mającego swoje źródło w czasach biblijnych, kładą na nagrobku małe kamyki oraz
kwitlech czyli kartki z prośbami o pośrednictwo u Boga. Niemal dwumetrowej wysokości płyta bez zdobień,zawierająca jedynie inskrypcje to wykuty w XIX wieku nagrobek zmarłego w XVI wieku Szaloma Szachny, syna Joska, bankiera króla Polski, dzierżawcy królewskich podatków we Lwowie, Lublinie i Chełmie, jedynego lubelskiego Żyda posiadającym przywilej mieszkania w dzielnicy chrześcijańskiej. Szlomo był wybitnym talmudystą, lubelskim rabinem i ostatnim generalnym rabinem Małopolski. Mamy tutaj zrekonstruowaną w XIX wieku macewę zmarłego w XVI wieku Szlomo Lurii zwanego Maharszal, który był wielkim autorytetem w zakresie prawa żydowskiego,autorem licznych komentarzy do Talmudu, najsłynniejszym rektorem lubelskiej jesziwy, rabinem, autorem licznych dzieł. Jego imieniem nazwana została główna synagoga lubelska. Dalej widać charakterystyczny,przestrzelony pociskiem, nagrobek Dawida Tewela. Są tu macewy sławnego talmudysty Jehudy Lejbela ben Meira Aszkenazego, marszałków żydowskiego Sejmu Czterech Ziem Abrahama Parnasa i Abrahama Abele oraz nagrobki rabinów Cwi-Hirsza ben Zacharia Mendela, Icchaka Ajzyka Segala, Israela ha-Lewi Horowica, zwanego Eisenkopf
...Bo kiedy patrzył na drzewo, wiedział dokładnie, ile jest na nim liści...jest wiele innych opowieści związanych z tym miejscem:
...W miejscu, gdzie wzgórze opada przed wieloma laty dwunastu pobożnych Żydów własnoręcznie się pochowało, kiedy próbowano ich zmusić do chrztu... ...Wielkim świętym był rabin Abram Kasze. Kiedy umarł i nieśli go na cmentarz, ktoś po drodze zawołał coś obraźliwego. Wtedy nieboszczyk wstał i zażądał ciepłej wody do obmycia rąk. Przynieśli mu. Prysnął na dom, z którego wołano i dom rozpadł się na kawałki......Zbliżamy się do samotnego grobu na wzniesieniu. Lecz przewodnik zatrzymuje mnie, odkłada kij na ziemię: "Nie wolno podchodzić bliżej niż na cztery łokcie, taki przepis". To rabi Jakub Pollak leży tu od czterystu pięćdziesięciu lat. Otoczony tłumem grobów, leży jednodniowy żydowski król Polski......Jeden z nagrobków ma napisy po obu stronach: napis z przodu jest pomalowany na różne kolory, napis z tyłu przypomina lustrzane pismo hebrajskie. Na tym pomniku był dawien tylko jeden napis, ten z przodu, kolorowy. Ale pewnego razu, nocą, z kamienia wyłoniły się tamte odwrócone litery. Same się wyłoniły, przez noc...Czeka nas jeszcze przygoda ze zbuntowana kłódką

która nie chce nas wypuścić z cmentarza. Mam nadzieję,że odbyło się to bez udziału mocy nadprzyrodzonych ale na wszelki wypadek rozglądałem się nieco

Opuszczamy to niesamowite miejsce i z dawnych wieków wracamy do współczesnej jesziwy aby oddać klucze.