Niestety, wraz z zwiększaniem sie atrakcyjności regionu, ilość dzikich wysypisk rośnie.
Jakieś kilka lat temu zauwazyłem tendencje spadkową, ale wraz z budową zamku Bobolice, ilość smieci na szlakach, przy drogach itd. w mojej okolicy znowu zaczeła rosnąć, oczywiście i tak jest lepiej niż 10 lat temu, ale odnoszę wrażenie, że niestety cofamy się pod względem świadomości i kultury wypoczynku...
Pod koniec sierpnia, spacerowałem sobie w okolicach zalewu kroczyckiego (od strony torów), widok jaki tam zastałem, wprawił mnie w osłupienie pomieszane ze zdziwieniem jak można być taki bydłem aaby pozostawić taki syf. Sterty SETEK plastikowych butelek, pieluchy, jakieś plastiki po lodówkach (?) przypominały bardziej krajobraz w wersji MadMax niż biwak nad tym pięknym zalewem.
Akcji sprzatania powinno być jak najwięcej, bo to organizuje naród, a zorganizowany narod jest potęgą, ale za tym powinny pójść też działania ustawowe - kampanie zwiększające świadomość rodaków, jak i zwiększanie kar dla grilowego chamstwa.
Sądzę, że dolny szczebelek kary 5 tysięcy złotych (w tym połowa dla osoby która uwieczniła "zbrodnie" na filmie/zdjęciu) ostudził by zapał co do wyrzucania pełnych worków na smieci do przydrożnych rowów... dewastacja środowiska zawsze wzbudzała u mnie ataki furii, bo to nie jest tylko zbrodnia na naturze, ale na przyszłych pokoleniach rodaków, bo natura regeneruje się bardzo wolno i nasze potomstwo będzie musiało żyć w takim krajobrazie. Nie wposminając o tym, że piekno natury jest jedną z ostatnich pozytywnych rzeczy które ostały się w tym kraju., reszta poszła w piz...

więc trzeba o to walczyć jak o ostatni szaniec.