Fotorelacja z rowerowej wycieczki po opłotkach, a właściwie styku trzech województw - śląskiego, świętokrzyskiego i małopolskiego.
W planach co prawda było Ponidzie ale wczoraj złośliwość rzeczy martwych zmieniła plany, a dziś mi się nie chciało

Gdyby ktoś z Zawiercia/okolic był by zainteresowany to są połączenia PKP do Bukowej (okolice Małogoszczy, bezpośredni pociąg), i do Sobkowa (z przesiadką w Sosnowcu), w obu przypadkach na miejscu ląduje się około godz. 11 można fajną trasą na kołach wrócić do domu.
Wracając do mojego wyjazdu - inspirowany był "mityczną" Białą Górą doskonale widoczną podczas jazdy wschodnimi opłotkami styku Progu i Jury, oraz niedawną relacją Jurasika z "kapuścianej krainy". Na Białą Górę dawno temu wyciągał mnie Leśniczy, jednak to nie moja liga, a i podczas ostatniej mojej wycieczki w okolice Żarnowca, późna godzina i resztki zdrowego rozsądku powstrzymały mnie od jazdy w tamtą stronę.
Wg mojego licznika wyszło 97,4km, wg gpsies.com 90,4km, czas samej jazdy 5h, w większości boczne drogi asfaltowe, na Białej Górze szutry. Start/meta w Pilicy do której podjechałem samochodem.

Schematyczna mapka - mapka on line:
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=jtufdgwyyvuccxlm 
Startuję spod pałacu w Pilicy

Kamieniołom w Wierbce (Dolina Górnej Pilicy)

A to sama r. Pilica na skraju Wierbki

Kościół w Łanach Wielkich.
W Pilicy mało wody, ale strażacy z Żarnowca kogoś spławiali

Ruiny cegielni (tak wynika z "wigowki" z lat 30-tych XXw) w Przełaju

Kościół w Mstyczowie, bardzo charakterystyczny pkt orientacyjny w tej okolicy.
Sama wieś położona na kredowym wzgórzu, obok kościoła bardzo fajny "dworkowaty" dom.

Wjeżdżam do Białowieży - bardzo sympatyczna wieś, po prawej górka (Łysa Góra) jak na Progu, ale po lewej zaraz za domami płynie rzeczka Mieczawa (dalej Mierzawa)

Swaryszów i małe zawirowanie w czasoprzestrzeni będące zapowiedzią tego co odczułem kilka km dalej.
To dalej to okolice głównej bramy wjazdowej do zakładów Sefako, gdzie dosłownie miałem wrażenie cofnięcia się do okresu przemian ustrojowych. Nałożyło się na to kilka czynników - jadący z naprzeciwka maluch, jakiś stary autobus wjeżdżający do zakładu i przede wszystkim budynki jakiejś przychodni i inne obiekty. A wszystko to silnie kontrastujące z nowoczesnymi halami fabr. które widać kilkaset metrów wcześniej...

Stamtąd przyjechałem (na pierwszym planie Gniewięcin, dalej kominy w Sędziszowie).
Górka z której robiłem fotkę była najgorszym podjazdem na trasie - niby nie wysoka ale otwarta przestrzeń i jazda pod silny wiatr.

A tam mam jechać - widać Białą Górę a w jej tle zarys silosów w Kozłowie

Kościół w Kozłowie

Ruiny silosów w Kozłowie

Przesieka, przejazd przez tory LHS i takimi szutrami jadę z małymi przerwami do Charsznicy

Szutry w lasach na Białej Górze - podjazd był całkiem przyjemny, ogólnie tamtejsze drogi przypominały naszą "rakietówkę" w Szypowicach, choć o innej nawierzchni.

Ręcznie łączona "panorama" ze skraju rez. Biała Góra i widok w kierunku Jury

Tunel - fajna klimatyczna stacja

Za lasem zaczyna się "kapuściana kraina"

Uniejów - Dziadówki, kapliczka z 1920r.
Między Uniejowem a Charsznicą

Charsznica, wiadukt LHS

Kościół w Tczycy

Wjazd do Żarnowca

Wylot Dol. Cisowej

Koniec wycieczki