Próbowałem przejść ten szlak w ostatni piątek, ale niestety nie udało nam się... O ile jeszcze na skałach zegarowych małe zagubienie się nie było większym problemem, bo dzięki temu mogliśmy je pooglądać z innych stron, to później...
Ech... Na początku jeszcze próbowałem iść z mapą w nosie, jednak po pewnym czasie to też nic już nie dało. W końcu zarządziłem "ewakuację", czyli na przełaj przez las do drogi na południe i powrót eleganckim szlakiem niebieskim przez dolinę. Zrezygnowaliśmy także ze zwiedzania Grodziska, bo nie chciałem ryzykować zagubienia się także w tym lesie.
Podsumowując: miejscowi lub stali bywalcy, może i by przeszli go bez problemu (ale oni nie potrzebują szlaku, mogą chodzić po ścieżkach) natomiast ci, którzy są tam pierwszy raz oprócz mapy potrzebują także sporo szczęścia... Słowem: DUŻY minus.
Szczególnie spodobała mi się odpowiedź autochtona koszącego trawę, gdy spytaliśmy się go o drogę. Powiedział, że "Toblicki nie widać, bo żyrdko przegniło i leży w trawie":)

Nie przejmuj się. Próbowałem kiedyś przejść szlak trzymając się jego oznakowania i "pobłądziłem" Na szczęście ziemia jest okrągła

_________________
Idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozstawieni że spotykasz ich na każdym kroku...

Towarzystwo Jurajskie
http://www.jura-pilica.com

Ja z rodziną przeszedłem cały szlak w sierpniu 2009, ale mieliśmy mnóstwo czasu do dyspozycji. Oznakowanie było już w rozkładzie. W kilku miejscach były spore wątpliwości, ale powoli, przy pomocy mapy, kompasu, od wzgórza do wzgórza udało się. W lesie faktycznie orientacja sprawia problem, zwłaszcza dla kogoś, kto pierwszy raz jest w Dolinie Wodącej i okolicy. W pozostałej części można pomóc sobie obserwując ukształtowanie terenu i dopasowując to do mapy. Dwa lata temu jeszcze niektóre "toblicki" stały, ale już się pochylały do ziemi wskazując wnętrze naszej planety - może chodzi o "Wyprawę do wnętrza Ziemi" Juliusza Verne'a???

Proponuję przejść ten szlak z jego autorem, to wtedy nie zabłądzicie a i wycieczka nabierze ciekawego charakteru. Ja taki wypad zaliczyłem, a autor szlaku jest przesympatyczną osobą.
Może w ramach kolejnej forumowej wycieczki?

W razie czego mam ślad z GPSa, jakby ktoś chciał na własną rękę...

_________________

Szlak Jaskiniowców zielony, niebieski a może biały?
Miałem przyjemność przejść trasę Szlaku Jaskiniowców i pojawiły mi się takie wątpliwości.
1.Na mapie Compassu naniesione są dwa szlaki: zielony założony w 2005 jak wynika z tego tematu i niebieski, który w większości pokrywa się z zielonym. Czym się kierowano wprowadzając niebieski?
2.O ile mnie wzrok nie mylił to kierunkowskazy szlaku ,które ocalały były w kolorze niebieskim, te ze starszych zdjęć googlowych i zimowego baneru ForumJurajskiego są zielone. Jak jest w rzeczywistości, bo teraz nie jestem już pewny czy to były niebieskie kierunkowskazy?
3.Oznakowanie szlaku czy to zielone czy niebieskie praktycznie nie istnieje. Szlak przepiękny i powinien być odnowiony, ale kto i jak powinien to zrobić?
4.Dlaczego biały? Patrz zdjęcie poniżej.

Szlak Jaskiniowców (znakowany kolorem zielonym), pokrywa się z niebieskim Szlakiem Warowni Jurajskich na 2 odcinkach:
- między Zegarowymi a Biśnikiem,
- między zejściem z Grodziska a skrajem lasu od strony Domaniewic.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Pozwolę sobie jeszcze podrążyć temat.
Zgadzam się, że zielony szlak znakowany jak PTTK-owski jest lub był Szlakiem Jaskiniowców.
Chodzi mi o ten cieniutki niebieski szlak (nie Warowni Jurajskich), który widać na mapce załączonej przez markpm w poście z 19.09.2013 str 5. i opisany na niebiesko jako Szlak Jaskiniowców. Napis na wysokości źródła Czarny Las. Trasa tego szlaku jako żywo przypomina tę, którą przeszedł Alferek z GPS i przedstawił ją w swoim poście 10.09.2006 (str2). Czyżby Compass dołączył szlak Alferka? Alferek zamieścił również mapkę z samym zielonym szlakiem
w poście 23.08.2006 str 1. Mapka markpm pokazuje obydwa te szlaki.
Sam dysponuję mapą Compassu z 2009 wyd.IX gdzie funkcjonują oba te szlaki, a zielony śmiga przez Kyciową Skałę już razem z niebieskim. Obydwa szlaki idą równolegle w stronę góry Jama z Jaskinią Jasną. Rozjeżdżają się też wg. mapy w Zegarowych. Zakładam również że ten cienki niebieski powiedzmy Alferkowy jest szlakiem niebieskim kierunkowskazowym (tablice na słupkach) a zielony malowanym na drzewach skałach PTTK-owski. Szkoda, że nie są te szlaki dokładnie oznakowane, bo coś mi się zdaje, że przygoda ze Szlakiem Jaskiniowców kończy się,dla wielu osób, na łące z punktem widokowym w Zegarowych. Bardzo dokładny opis tego szlaku zielonego prawie metr po metrze jest na stronie ,,it-jura" ,co odkryłem już po przejściu tegoż.

Na nowej mapie Compassu z 2013 r. nie ma już niebieskiego szlaku a szlak Jaskiniowców zaznaczony jest na zielono:

_________________
Portal o Jaskiniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej
Jaskinie Jury

Dzięki markpm. To co do szlaku mamy pełną jasność. Zielony, ale w realu pozostaje nam najczęściej marsz na azymut

A zwłaszcza między Pośrednica, Kyciowa a Krzywość to oznaczenia nie uświadczy, nawet ścieżkę ciężko znaleźć. Po oranym na przełaj.

_________________
http://www.rodaki.pl

Przebieg szlaku Jaskiniowców był gorzkim kompromisem pomiędzy potrzebami turystycznymi a właścicielami poszczególnych działek - szczególnie to widać od i do Kyciowej. Oznakowanie turystyczne nieszczone jest nie tylko przez wandali-turystów ale też przez właścicieli okolicznych pól, którzy nie chcą, by ktoś przechodził koło ich pól, tudzież skracał sobie drogę na przełaj.
Mój przebieg śladu jest oryginalnym przebiegiem wytyczonym przez autora tego szlaku, który mi podczas wycieczki towarzyszył.

_________________

Wczoraj, korzystając z pięknej pogody, przeszedłem cały szlak. Oznakowanie na wielu odcinkach nie istnieje, na Zegarowych ktoś przestawił resztki znaków i skierował w niewłaściwą ścieżkę itd. być może dzięki temu szlak nie jest uczęszczany i można zażywać tam samotności .

Turyści pomagają sobie jak mogą.

Serce się kraje. Szlak, który miał swój zamysł, po prostu nie istnieje po kilku latach od stworzenia go.
Zadziwia wyjątkowy wandalizm, jakby komuś zależało by go uśmiercić.

_________________

Widzisz Alferku bardzo życiowy przykład, że jak to się teraz "mądrze" mówi/pisze, produkt turystyczny stworzyć łatwo, ale otrzymać już nie. Dlatego też jestem coraz większym przeciwnikiem tworzenia wszelkich szlaków, ścieżek dydaktycznych itp tworów na utrzymanie których brak jest środków.

Kanalizacja w "zdegradowanych" już turystyką masową regionach i tam faktycznie atrakcji i udziwnień pod dostatkiem, a resztę pozostawić bez upraszczania dostępu. Kto będzie faktycznie zainteresowany ten tam samodzielnie dotrze. Jednocześnie wiem że to proste nie jest, ale chyba jest to droga na której i zapewnimy odwiedzającym możliwość atrakcyjnie spędzonego czasu i jednocześnie spora część terenu nie zostanie zamieniona w lunaparki.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

W okolice Wodącej inwestuje się niezbyt spójnie, kiedyś w szlak, już praktycznie nie istniejący, teraz w potężne wiaty, stawiane parami. Nie spotkałem tak wielkich miejsc odpoczynku nawet w totalnie zadeptanych miejscach. Wystarczyło postawić po jednej wiacie, resztę kasy włożyć w reanimację SJ, albo w jego likwidację, bo to co jest obecnie, nie jest potrzebne.

Ale nie ma co narzekać, tam jest pięknie i trzeba korzystać dopóki pod Krzywością jeszcze nie ma karczmy .