Długi weekend spędzałem w Kostkowicach (koło Kroczyc). Postanowiłem w czwartek przejść się do Bobolic i Mirowa. Z początku, póki byłem w dobrze znajomej okolicy Kostkowic, szedłem leśnymi ścieżkami, potem skierowałem się w stronę oznaczonego szlaku turystycznego. Wszedłem na niego ok. 1 km na zachód od zalewu w Dzibicach. I od razu zaskoczenie - nie zdążyłem ujść nawet 50 metrów, jak zauważyłem na drzewie tabliczkę "Teren prywatny, wstęp wzbroniony". Dodam, że na tym samym drzewie były namalowane oznaczenia dwóch szlaków turystycznych, a szlak ewidetnie biegł przez teren prywatny ( ).

Zatrzymałem się na moment i zastanawiałem co zrobić. W końcu doszedłem do wniosku, że skoro własność prywatna nie może ograniczać np. dostępu do jeziora czy rzeki (zawsze musi zostać wzdłuż brzegu przejście bodajze szerokie na metr czy półtora), to przez analogię nie powinna też ograniczać dostępu do szlaku turystycznego. No i poszedłem tym szlakiem.

Mam pytanie do forumowiczów - co sądzicie o takim przypadku? Miałem prawo tam wejść? Jakim cudem szlak poprowadzono przez teren prywatny (lub sprzedano komuś teren, przez który biegnie szlak)? Muszę przyznać, że sytuacja wydała mi się dziwaczna.

_________________
http://www.pajacyk.pl

Ja bym szedl i sie nie zastanawial nawet:) Jest szlak - to mozna isc, takie jest moje zdanie. Podobny problem: http://www.tur-info.pl/p/ak_id,11347,,l ... rnawa.html
Ale przyznam - nie znam rowiazan prawnych.

Te tabliczki wiszą od kilku lat i jak do tej pory nikt nie miał o nic pretensji, a włóczę się tam dość często, również, a właściwie głównie poza szlakami.
Musimy pamiętać że większość terenu na Jurze jest prywatna i właściciel wcale nie ma obowiązku robienia ze swojej posesji deptaka dla turystów. Szlak jeszcze kilak lat temu biegł wzdłuż koryta Białki, dopiero po zagrodzeniu terenu przeniesiono go na obecną trasę. Odnośnie samego przebiegu szlaków - większość z nich wytyczano jeszcze w innym ustroju, a wtedy realia były trochę odmienne. Ponieważ teraz coraz więcej ziemi przechodzi w ręce ludzi z poza Jury należy się liczyć że znaki zakazu przejścia, likwidacje szlaków będą coraz częstsze

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Pamiętam, jak kiedyś jakiś osiłek z psem postraszył nas że idziemy szlakiem czerwonym w Górach Bydlińskich, a to teren prywatny i mamy się wynosić bo dzwoni po policję.
Agresywny był bo z psem.

_________________
Rafał

Mam takie pytanie: jak kupię działkę, na której stoi słup energetyczny, to on chyba do mnie nie należy. Prawdaż? A jak to jest ze skałami na Jurze?

_________________
Maciej Rodziewicz

W takim razie szlaki piesze będą sukcesywnie "zrzucane" na nieciekawe leśne drogi lub asfalty. Osoby pierwszy raz wybierające się w drogę mogą się rozczarować, zwłaszcza że trasa na papierze wygląda ładnie a w terenie kicha. Najnowszy przykład SOG Mirów - Bobolice. Ostatnio byłem w rejonie Gór Gorzkowskich (GG) i znów szlak ma inny przebieg niż na najnowszych mapach gminy Janów. Na mapie biegnie częściowo grzbietem GG a w rzeczywistości idąc od Apolonki, na skrzyżowaniu przed Huciskiem skręca po drodze lokalnej w prawo w kierunku Trzebniowa - pomija Hucisko i GG. Podejrzewam, że zdjęto szlak z ww. powodów (działki przylegające do pn. stoków GG). Naturalnie osoby znające przebieg leśnych dróg GG powinny sobie poradzić, ale wędrowanie po szlaku staje się biciem kilometrów po wiejskich drogach wespół z autami.

Urządzenia służące do doprowadzania lub odprowadzania płynów, pary, gazu, energii elektrycznej oraz inne urządzenia podobne nie należą do części składowych nieruchomości, dlatego po zakupie działki nie staniesz się właścicielem słupa energetycznego.
Staniesz się natomiast właścicielem skały trwale połączonej z gruntem, na podstawie ogólnej zasady "superficies solo cedit"