Proponuję dwa warianty trasy do wyboru:
1) Kapliczka - Krąg - Źródło Stoki - Kwiecynek - Lisia Góra - Góry Bydlińskie - Kapliczka
W tym wariancie pożądana obecność Markpm'a
2) Smoleń - Zegarowe - Pośrednica - Jamy(?) - Opolanica - Smoleń
W tym wariancie po drodze dużo jaskiń do zwiedzenia

Obie trasy wyglądają w porządku. Dla mnie kluczowe będzie niestety aby zacząć jak najwcześniej i skończyć też jak najwcześniej.

OK Co dla Ciebie znaczy "jak najwcześniej"?

Samochód mi się zepsuł a muszę być w Sławkowie po południu (chyba koło 17-18 nie zależy to ode mnie). Tak więc chyba nie uda mi się z Wami iść

Chyba że ktoś mógłby zebrać mnie z dworca i później na dworzec rzucić...

Którą trasę wolisz? Z którego dworca, o której i na który dworzec na którą? Nie ma problemu - przywiozę i zawiozę

To może ten drugi wariant bo nie wiem co z Markpm?
Jeśli wszystko dobrze pójdzie to będę w Zawierciu o 8.37. Czy może być? Wtedy na pewno zdążymy na spokojnie wszystko przejść.

Powrót będę sprawdzać na bieżąco nawet nie ma takiej biedy z pociągami.

Oczywiście może być Jeżeli jednak pociąg nie kończy w Zawierciu I Tobie nie robiłoby to różnicy to proponuję Myszków kilka minut później.
Rybak - a gdzie się spotkamy z Tobą?

Wszystko domówione: 9.00 na dworcu w Myszkowie, 9.15 w Morsku, ok 9.35 w Smoleniu na parkingu pod zamkiem

Sorry, ja odpadam. Rozpogodzi sie dopiero za jakieś 2 godzinki.

_________________
Portal o Jaskiniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej
Jaskinie Jury

Marek - człowiekiem małej wiary jesteś
Padać przestało już w Myszkowie a później pogoda nam służyła bo przynajmniej skwaru wielkiego nie było. A po podejściu przez otwarte pola do Jasnej w Strzegowej wszyscyśmy cień z radością powitali.
Niestety zawaliłem - zapomniałem wziąć plecaka z bardziej szczegółowymi mapami, Inwentarzem Jaskiń, czołówką, kombinezonem i aparatem. Sytuację podratował Dominik aplikacją na smartfona i Ilona mapą Jury 1:50tys kupioną pod zamkiem ale nieźle błądziliśmy wyszukując na bezdrożach przejść miedzami, niezbyt grząskimi ścierniskami i dziur w żywopłotowych zaroślach
Na pewno zwiedziliśmy J. Zegar, Jasną w Smoleniu, Jasną w Strzegowej oraz zahaczyliśmy o J. na Biśniku i J. Psią. Znaleźliśmy kilka dziur w Pośrednicy ale dopiero muszę sprawdzić z Inwentarzem co to mogło być. Skromną fotorelację obiecuję z opóźnieniem. I wyrażam nadzieję że Ilona, Dominik i Maciek nie przeklną mnie za tak beznadziejną organizację tej wycieczki

@smar. Gdybyś zabrał ten swój plecak to wędrowalibyśmy od dziury do dziury w Zegarowych i wycieczkę zamknęlibyśmy zapewne na Krzywości. Owszem - nie musiałbym prać dziś wszystkiego, drapać błota z trampek, ale nie przeżyłbym kąpieli w nawłoci, szaleństw po rżyskach, zabawy w Jasnej, kluczenia po zaroślach.
Było naprawdę fajnie. Fajnie, że zawitał Domino. Ufam, że d.trefl też nieco się odrealniła. Dzięki smar. Naprawdę dzięki.

_________________
Maciej Rodziewicz

Skromna fotorelacja z wycieczki:
W drodze do Smolenia zatrzymaliśmy się na chwilę przy kościele w Gieble i staraliśmy się wyszukać wszystkie gmerki wyryte na ciosach. Poniżej fotka dwóch najbardziej charakterystycznych:

Pod zamkiem Pilcza witamy się z Dominikiem i ruszamy w drogę. Pierwszyetap - Skały Zegarowe z Jaskinią Zegar i Jasną w Smoleniu w której akurat kręcono jakiś teledysk (sic!). Na fotce wejście doJ. Zegar:

Kolejnym etapem Wzgórze Krzywość.Ponieważ wcześniej trochę pokropiło więc na drodze nie kurzyło się zbytnio...

Na Pośrednicy bardzo chciałem odnaleźć Jaskinię Mroczną - niestety, nie udało się choć znaleźliśmy kilka mniejszych schronisk:




Spotkaliśmy też ciekawą nieznaną nam roślinkę-krzewinkę. Kasiu - pomóż proszę!
Z pośrednicy ruszyliśmy w kierunku Jaskini Jasnej w Strzegowej (niekoniecznie drogami... . D.Trefl zawnioskowała by na kolejną wycieczkę koniecznie zabrać maczety )
W końcu po wnikliwych badaniach wysokości rżyska na polach i stanu wilgotności redlin w kartofliskach dotarliśmy do J.Jasnej. Tu Rybak uchwycony przez jeden z górnych otworów:
A tu Dominik widziany przez drugi górny otwór:

Droga powrotna niebieskim szlakiem przez Biśnik usłana mielonym szkłem (sic!) była bajką w porównaniu z wcześniejszymi bezdrożami. Na Biśniku

zachaczyłem jeszcze o J. Psią:


Zrobiliśmy niecały tuzin kilometrów ale biorąc pod uwagę "jakość nawierzchni" dróg (a raczej bezdroży ) po których poruszaliśmy się zużycie paliwa trzykrotnie przekroczyło normę
ps: nie wiem czemu ostatnia fotka dodała się dwukrotnie - w edycji jej nie widzę i nie wiem jak usunąć dugą...

a oto i ślad z wycieczki do Smolenia i okolic.