smar wielkie dzięki, bo ja z mojego telefonu bym tych zdjęć nie zrzucił. Pogoda dopisała. Przez dwie godziny lazilem po uliczkach Janowa, zabudowaniach okolodworskich, czworakach i częściowo po Potoku. Dom na powyższych fotografiach stoi przy ul. Leśnej, ale praktycznie na rogu z Żarecką. Po przekątnej zaczyna się ul.Kosynierów obok narożnika muru posesji Raczyńskich.
Policzyłem dachówki eternitu na dachu. Od lewego węgła do krawędzi prawego dużego okna. 24. Tyle samo co na starej fotografii.
Ale budynek jest za mały na ochronkę, a zwłaszcza na szkołę. Nie mam pojęcia dlaczego stoi tam tyle dzieci.
W rozmowie z synem ostatnich właścicieli tego domu dowiedziałem się, że pomieszczenie za dużym oknem zaadoptowali na kuchnię. Może służyło ono podobnie w ten sposób wcześniej.
Za małym okienkiem (zamurowanym?) była uprzednio obórka dla jakiegoś bydlątka, które się pasie.
Na mapach z lat 1958-61 dom ten nie posiada żadnego sąsiedztwa. Stoi w odosobnieniu.
Być może dzięki uprzejmości mojego rozmówcy, jeszcze dziś będę znał datę budowy.
Należy jednak już zakładać, że domostwo nie jest zbyt stare.

_________________
Maciej Rodziewicz

Przed chwilą zadzwonił mój dzisiejszy interlokutor (syn ostatnich włascicieli).
Dom został zbudowany w roku 1930-tym. Przypuszczalnie więc zdjęcie pochodzi z tego okresu.
A zatem nie jest to Ochronka, bo ta - jak wiadomo - powstała początkiem XX-tego wieku.
Kłopot polega na tym, że ciągle nie wiem czemu miał ten obiekt służyć. Czyżby to była jakaś stołówka? Zastanawiałem się co niektóre dzieci trzymają w rękach.
I druga rzecz: w 1930 roku powierzchnia użytkowa gospodarstwa wynosiła 72m/kw !
Dom na zdjęciu ma powierzchnię zdecydowanie mniejszą.
Jeszcze raz dziękuję mojemu Rozmówcy za informacje i zaangażowanie.

_________________
Maciej Rodziewicz

Apropos eternitu - skoro nie był powszechny to pewnie i fabryka byłaby niewypałem. A tutaj proszę aż dwie fabryki powstały jeszcze przed Wielką Wojną. W 1914 ściany kabiny kinooperatora w kinoteatrze w Porębie (zgodnie z zaleceniami władz guberni) musiały być wyłożone azbestowymi płytami.

_________________
Woody Allena cenię za specyficzne poczucie humoru
Wojciecha Pokorę również za nazwisko cenię.

Na stronie gminy Janów, pod linkiem:
https://www.janow.pl/mapa-gminy-janow3
natknąłem się na mapę, która zawiera informację, z którą do tej pory nigdy się nie spotkałem (ciekawostka - poniżej, na załączonym fragmencie zrzutu z tej mapy).
O kurhanach powiązanych z Osiedlem Wały była już mowa w innych wątkach forum, m.in.: Środowisko przyrodnicze Jury - Złoty Potok, ale tamże lokalizowano kurhany w zupełnie innym miejscu. Geoportal również wskazuje, iż pod lokalizacją wskazaną na mapie zamieszczonej na stronie gminy Janów, znajduje się zgrupowanie kopczyków. Byłem tam dziś i faktycznie - osoba, która wie co i gdzie ma wypatrywać, nie może ich przeoczyć. Natomiast, powiem szczerze, w przeszłości bywałem tam wielokrotnie i nigdy nie zwróciłem na nie uwagi.

Tego miało na mapie nie być. Konsultowano to ze mną i radziłem by tego miejsca nie publikować. Jestem zawiedziony. Część z tych kurhanów jest już rozkopana. Nie wiem co będzie dalej.

_________________
Maciej Rodziewicz

Ludzie zawsze kopali w takich miejscach. Już w Egipcie rabunek grobów był plagą. Tak samo w starożytnym Rzymie. W Polsce już w XIX wieku były zorganizowane grupy rozkopujce groby kurhanowe, a jeśli były w XIX wieku to za pewne działały też dużo wcześniej.

Byłem przekonany, że podjęcie decyzji o upublicznieniu takich informacji winno być poprzedzone przeprowadzeniem kompleksowych badań naukowych tego miejsca. Tak by ewentualni, domorośli pseudoposzukiwacze skarbów nie mieli już czego bezpowrotnie zniszczyć. Przekonany byłem, że skoro w sposób jednoznaczny stwierdza się, że mamy do czynienia z kurhanami grzebalnymi i wiąże się ich powstanie z funkcjonowaniem pobliskiego grodziska, to wynika to z przeprowadzonych badań. W związku z powyższym – tu pytanie/wniosek do administratora. Jeżeli zapoczątkowany przeze mnie temat mógłby zaszkodzić temu miejscu, to może lepiej zdjąć go z forum?

Ten temat pojawił się już na forum 4 lata temu...

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Tyle, że chyba wtedy wskazywano zupełnie inną i nie do końca skonkretyzowaną lokalizację. Chyba, że coś mi umknęło.

Tak jak Marcin zauważył - one nie rzucają się w oczy. I dlatego lepiej było wtedy, by nikt o nich nie wiedział. Z tego cdo dowiedziałem się od wczoraj badania jakieś były tam prowadzone dwa lata temu. Stwierdzono tzw pochówki nakurhanowe. I to tam jak i w rejonie Diabelskich Mostów.
W Polsce od lat 90-tych ubiegłego wieku nie ma kasy na archeologię.
Trudno.
Ci co tam kopać teraz będą nic nie znajdą. Zniszczą tylko stanowisko. Za cztery lata na nowej mapie turystycznej trzeba będzie zaznaczyć "niegdysiejsze kurhany".

_________________
Maciej Rodziewicz

Przecież badając stanowisko nigdy się go nie bada w całości, a zazwyczaj w małym wycinku by go zidentyfikować. Niemożliwym jest przekopanie całego stanowiska i wyciągnięcia z nigo wszystkiego aby inni nie mieli już co znaleźć. Po pierwsze każde badanie archeologiczne niszczy stanowisko, po drugie jest to bez sensu. Polska to jedno wielkie stanowisko archeo (prawie) a to i tak wielka, wielka bieda w porównaniu np. z państwami śródziemnomorskimi. Twoim tokiem myślenia na mapie nie mogło by być zaznaczonego żadnego grodziska, osad, cmentarzysk, gródków i innych historycznych miejsc bytności człowieka, bo ktoś przyjdzie i wykopie. To bardzo złe myślenie. Mapy powinny być jeszcze bardziej szczegółowe i zawierać więcej informacji, aby między innymi przez czyjeś nie umyślne zachowanie nie zniszczyć tego co pozostało (i czasem jest słabo widoczne w terenie).

Oj Maćko.
Masz zapewne rację mowiąc o "nieumyslnym zachowaniu'. Kłopot w tym, że dla "poszukiwaczy skarbów", a nie naukowców zachowania sa, a jakże umyślne.
Z kurhanów naprzeciw Osiedla Wały nie pozostało nic. Znam osoby, które się chełpią, że mają w domu skorupki, ale nic o nich nie wiedzą. Oficjalnie do niczego się nie przyznają - zwłaszcza, że piastują dziś ważne stanowiska.
W moim obecnym rejonie zamieszkania utajnia się odgórnie takowe miejsca, by nie doprowadzić do ich dewastacji i zaczekać na rzeczoznawców. Owszem, archeolog z mniejszym lub większym skutkiem stanowisko niszczy, ale swoje wyniki badań podaje do wiadomości publicznej.
A "poszukiwacz skarbów" ma to w doopie.
Jakoś dziwnym trafem osoby, które zasięgnęły mojej opini w kwestii Ludwinowa zastosowały sie do tego co zasugerowałem.
Powiem więcej: osobiście jestem niemym świadkiem nadużyć polegających na świadomym niszczeniu stanowisk w imię czyichś partykularnych celów.

_________________
Maciej Rodziewicz

Twój tok myślenia idzie w tą stronę:

Zabierzmy każdemu kierowcy prawo jazdy bo przecież ktoś może sobie zrobić nielegalne wyścigi na drodze i dojdzie do wypadku.

Uwierz że opublikowanie tych kilku kurhanów na mapie nie spowoduje że nagle pół Polski rzuci się na rabunek.

Publikacje takich miejsc zwiększają natomiast świadomość historyczną, kulturową i krajoznawczą (to długi temat, nie chce mi się pisać, a coś powinieneś wiedzieć na ten temat.).